aguska2017
Fanka BB :)
Witaj maggan:-)
Ja jestem mama niespełna rok i jak narazie nie zauważyłam braku temetu ze znajomymi chociaż oczywiście ograniczyłam życie towarzyskie.Mam koleżanki które maja już dzieci i z nimi normalnie rozmawiam na ich temet.A co do niedziatych to wiem że pewnie czasem im zanudzam mówiąc duużo o bartusiu ale nie zauważyłam żeby im to aż tak bardzo nie pasowało zobaczymy później.Acha ja mam teraz kilka koleżanek ktore są w ciąży więc o wiele spraw mnie pytaja:-)
A ja mam dziś podły wręcz dzien!pokłóciłam sie znowu z moja mama!To naprawde dobra kobieta tylko wkurza mnie jej podejście.Oczywiście poszło o Bartusia.Moze w skórcie opowiem wam sytuacje:Bartuś zaczął marudzić i płakac z nerwów jak każde dziecko w jego wieku.Wkońcu odłożyłam go do łóżeczka i chciałam nałożyć mu obiadek.Moja mama stała przy jego łżeczku gdy ja odeszłam on zacząl się zanosic ze złości a moja mama jak zareagowała?odsuneła sie krok do tyłu (bo jak twierdzi nie widziała że sie zaniósł i chciała sie odsunać żeby widziec jego buźke) i cofnęła rękę mówiąc yyyy.Ja gdy to zobaczylam biegiem krzyknęłam weź go!to go już brała oczywiście malemu sie nic nie stało nawet tak bardzo sie nie zaniósł.Mało tego ja naturalnie zaczęłam się wydzierać że na co ona czekała ?Przecież nie można dopuścić żeby tak tragicznie zabrakło mu tchu!a ona do mnie że on sobie poradzi!
wiecie co ja wpadlam normalnie w histerię zaczęłam się z nią kłócić zabrałam Bartka i zaczęłam płakać.
Jak mało kto mnie rozumie nawet moja mama nie moze tego pojąć że poprostu się o niego boję!Mogłam go już stracić ze 3 razy !
Najpierw przy porodzie bo miałam skurcze ale brak rozwarcia do tego wysokie ciśnienie lekarz który przyjmowal mój poród szybko reagował i zrobili mi cesarke miałam zagrożenie zamartwica wewnątrzmaciczna płodu.tragicznie to brzmi.Potem już nie wspomnę o zanoszeniach i krztuszeniu sie mojego dziecka dostał ostrej pokrzywki gdy miał 6 miesięcy po obiadku ze słoiczka gdzie nigdy wcześniej nie miał takiej alergii.leżeliśmy w szpitalu i gdybym szybko nie pojechała to byloby naprawde źle z Bartusiem bo jeszcze trochę i zapadły by mu się żyły!alergia potworna dostał sterydy. przeżyłam to okropnie jak widziałam jak moje dziecko podłączone jest do kroplówki i ma weflon w główce.No i ostatnia sytuacja pisałam wam że tak sie zaniósł że no mało już brakowało.
Wkurza mnie to że moja mama to wszystko tak jakby bagatelizowala wiem że ona chce dobrze dla mojego synka no i że wychowala 3 dzieci.Tylko że Bartuś to moje pierwsze dziecko i dlatego pewnie tak panikuje!Nie chce żeby sie jemu coś stało.
odrazu mi lepiej że się wyżaliłam :-)
Ja jestem mama niespełna rok i jak narazie nie zauważyłam braku temetu ze znajomymi chociaż oczywiście ograniczyłam życie towarzyskie.Mam koleżanki które maja już dzieci i z nimi normalnie rozmawiam na ich temet.A co do niedziatych to wiem że pewnie czasem im zanudzam mówiąc duużo o bartusiu ale nie zauważyłam żeby im to aż tak bardzo nie pasowało zobaczymy później.Acha ja mam teraz kilka koleżanek ktore są w ciąży więc o wiele spraw mnie pytaja:-)
A ja mam dziś podły wręcz dzien!pokłóciłam sie znowu z moja mama!To naprawde dobra kobieta tylko wkurza mnie jej podejście.Oczywiście poszło o Bartusia.Moze w skórcie opowiem wam sytuacje:Bartuś zaczął marudzić i płakac z nerwów jak każde dziecko w jego wieku.Wkońcu odłożyłam go do łóżeczka i chciałam nałożyć mu obiadek.Moja mama stała przy jego łżeczku gdy ja odeszłam on zacząl się zanosic ze złości a moja mama jak zareagowała?odsuneła sie krok do tyłu (bo jak twierdzi nie widziała że sie zaniósł i chciała sie odsunać żeby widziec jego buźke) i cofnęła rękę mówiąc yyyy.Ja gdy to zobaczylam biegiem krzyknęłam weź go!to go już brała oczywiście malemu sie nic nie stało nawet tak bardzo sie nie zaniósł.Mało tego ja naturalnie zaczęłam się wydzierać że na co ona czekała ?Przecież nie można dopuścić żeby tak tragicznie zabrakło mu tchu!a ona do mnie że on sobie poradzi!
wiecie co ja wpadlam normalnie w histerię zaczęłam się z nią kłócić zabrałam Bartka i zaczęłam płakać.
Jak mało kto mnie rozumie nawet moja mama nie moze tego pojąć że poprostu się o niego boję!Mogłam go już stracić ze 3 razy !
Najpierw przy porodzie bo miałam skurcze ale brak rozwarcia do tego wysokie ciśnienie lekarz który przyjmowal mój poród szybko reagował i zrobili mi cesarke miałam zagrożenie zamartwica wewnątrzmaciczna płodu.tragicznie to brzmi.Potem już nie wspomnę o zanoszeniach i krztuszeniu sie mojego dziecka dostał ostrej pokrzywki gdy miał 6 miesięcy po obiadku ze słoiczka gdzie nigdy wcześniej nie miał takiej alergii.leżeliśmy w szpitalu i gdybym szybko nie pojechała to byloby naprawde źle z Bartusiem bo jeszcze trochę i zapadły by mu się żyły!alergia potworna dostał sterydy. przeżyłam to okropnie jak widziałam jak moje dziecko podłączone jest do kroplówki i ma weflon w główce.No i ostatnia sytuacja pisałam wam że tak sie zaniósł że no mało już brakowało.
Wkurza mnie to że moja mama to wszystko tak jakby bagatelizowala wiem że ona chce dobrze dla mojego synka no i że wychowala 3 dzieci.Tylko że Bartuś to moje pierwsze dziecko i dlatego pewnie tak panikuje!Nie chce żeby sie jemu coś stało.
odrazu mi lepiej że się wyżaliłam :-)