Witam wszystkie mamy, ktore tak jak ja "siedza w domu i patrza jak dzieci rosną"
moze to juz było poruszane (z gory przepraszam, jesli tak), ale powiedzcie, czy nie macie wrazenia, ze od czasu jak jestescie z dziecmi w domu, urwaly sie wspolne tematy z "niedzieciatymi" znajomymi?
Ja nie moglam sie do tego przyzwyczaic przy pierwszym dziecku - przy drugim juz odczulam tak mocno tego zjawiska...bo czesciowo niedzieciaci stali sie dzieciaci ;-)
ale wciaz nie moge zlapac wspolnego jezyka np z kolezankami, ktore tez sa matkami ale sie realizuja w pracy zawodowej. Mam wrazenie, ze one przestaly mi opowiadac o tym, co w pracy slychac na zasadzie "bo co ja moge o tym wiedziec".
W koncu zostajac mamami wzbogacilysmy nasze doswiadczenie nie odejmujac sobie nic z tego, kim bylysmy dotychczas, a czasem mam wrazenie jakbysmy byly traktowane jak "niepelnowartosciowe" partnerki do rozmowy. Chcialabym poznac Wasze zdanie na ten temat.
ps. dodam, ze z niedzieciatymi lub "karierowiczami" (bez obrazy) staralam sie unikac tematów typowo dzieciecych (przyslowiowa "zupa, kupa i pielucha") - a mimo to rozmowy sie nie kleiły