reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

reklama
Ło matko :szok::szok::szok::szok::szok: ania138 ja to chybabym ich wygoniła..... podziwiam Cię, że to znosiłaś. Boziu co to za ludzie :baffled::baffled::baffled: to moi przy nich to anioły ;-):tak::-D bez przegięć.... ale się zapędziłam. Takie same typy jak Twoi. Może w trochę lepszym wydaniu :-D:-D:-D

ania138 - faktycznie, miałaś cieżko... I szok, ze mąż wtedy nie reagował, ale po tym jak się teraz zachowuje, to już się tak nie dziwię... Esz... może porozmawiaj z nim poważnie, może coś zrozumie? A rodzince nie daj sobie więcej w kaszę dmuchać.

No ja jak teraz to wspominam to myślę sobie: Boziu jaka ja głupia byłam że sobie pozwalałam na coś takiego :no:, ale jak już pisałam ledwo 22 lata, oni traktowali mnie jak pustą małolatę z którą mogą sobie pogrywać, dopiero po jakimś czasie jak zaczęłam się sprzeciwiać to było ciut lepiej, oczywiście mi bo oni jak by nie słyszeli, ach szkoda gadać, było minęło i już nie pozwolę żeby wróciło, dlatego umyślnie kołyskę małego wstawiłam do salonu i powiedziałam że jak ktoś przyjdzie bez zapowiedzi to nie wpuszczę bo nie mam gdzie :tak:i basta.
A ten mój gamoń niech sobie głaska ściany bo na ugłaskanie mnie to już za późno :tak::-D:-D:-D
 
Qrczę.... nie mogę się dziś od kompa oderwać :baffled: wzięłam prysznic ubrałam się i umalowałam.... powinnam na spacer z dzieckiem iść :tak: i na zakupy..... ale takiego mam lenia :baffled:

Chyba porządny kopniaczek na rozpęd przydałby mi się :-D:-D:-D ale nie ma mi kto go dać :-D:-D

Muszę iść.... sama się zmuszę.
 
Iwonac.28 no widzisz.... następnym razem zapraszam :tak:a co do E-7 zarąbać się idzie, ale przez te roboty kiedyś do W-wy będzie się śmigać jak po tafli lodu ;-):tak::-D mam taką nadzieję :baffled:

.....

Ja tez w to wierze:-)
A propos genialnych pomysłów mężów to jak ja urodziłam Maksia - 2 tygodnie po porodzie mój mąż miał jakis wyjazd służbowy 3 dniowy (oczywiście "nie mógł" nie pojechać) a potem pojechał sobie do Wawy do swojego starszego syna na weekend; łącznie nie było go 5 dni, ja ledwie chodziłam, prawie nic nie byłam w stanie zrobić....
A mój mężuś wpadł na super pomysł, żeby w tym czasie przyjechał do mnie jego ojciec!! No tylko tego mi było trzeba - ja w połogu, z tymi cholernymi podkładami, prawie nie mogę chodzić, dziecko przy cycu i jeszcze bym miała teścia zabawiać. Powiem Wam że mąż był bardzo zdziwiony że nie chciałam.... :sorry2:

No nie ci faceci to naprawde maja pomysly:szok::szok:

SHADY zycze spokojnej podrozy i napewno bedzie dobrze a zza oceanu tez mozesz z nami pisac:tak:

Jak ja urodzilam Kube to tesciowa byla u mnie przez tydzien (ponad) :szok::szok: wyobazcie sobie:baffled:
 
Sewa ja cie moge kopnac;-):-D:-D:-D
Nie warto jednak z domu wychodzic przynajmniej u mnie zimno jak chol**:eek: wlasnie wrocilam z zakupow dobrze ze dzieci cieplo ubralam:baffled:
 
Właśnie zimno jak chole**:baffled: dzieciaki sie nudzą a ja mam lenia jak nic siedzę i czytam wasze posty.;-)
Serdecznie pozdrawiam
 
a u nas 18 stopni i nawet w miarę ciepło,

Ola K. ale twój mężus miał pomysł :szok::-D

u nas to moja rodzinka w pierwszy dzien po powrocie do domku przegięła, teśc tylko przyszedł na 5 minut zobaczyć małą, a moi rodzice, siostra z córkami i szwagier siedzieli do wieczora :no:
 
ania138 tez martwie sie co z moimi chłopcami jak pojade do szpitala choc u mnie jeszcze duzo czasu ale jak pomysle ze tesciowa ma ich pilnowac to mnie w d.... kręci( sorki za słownictwo) chyba w lutym to pojade juz do mojej mamy i tam posiedzimy do porodu potem wróce bo na moja tesciowa nie mam co liczyc M w pracy a dzieciaki samopas w domu nie napali w centralnym i mi pomarzną i pochorują sie. Kiedys pilnowała mi starszych synów i dziekuje bardzo wiecej nie skorzystam.
 
reklama
Cloe, ja też dłuuuugo nie mogłam normalnie siedzieć bo mnie do kleszczy mocno pocięli w szpitalu!
A u nas na szczęście zlotów rodzinnych nie było po porodzie hihi bo rodzinka prawie 400km stąd! Gdy Maks miał miesiąc, przyjechała na kilka dni moja ciocia, potem babcia, potem tata.... teściowie dopiero jak miał 2 miesiące, ale tylko na 1 dzień.

Pępkowe odbyło się dzień po porodzie i imprezę wspomina całe osiedle - mimo że byliśmy nowi, jeden z sąsiadów rozpuścił wieści, że urodziła się dzidzia i przyszli (etapami) podobno wszyscy. Dość powiedzieć, że następnego dnia mężuś przyjechał do szpitala autobusem a nie autem i biedaczek... zasnął na krzesełku bo imprezka trwała bagatela do 6 rano hihi. Chyba po tym pępkowym czuł się gorzej niż ja, w każdym razie tak wyglądał.

Drogie Anie, Cloe, jakoś to się wszystko poukłada!! Trzymam kciuki mocno.

I w ogóle dzięki Wam kochane moje za wsparcie w pisaniu mgr. Muszę się przyznać, że dziś nie napisałam nic :-( Bo klienci "pani Olu, ale bardzo proszę, jestem zdesperowana"... ACH! Wieczorem popiszę!
 
Do góry