Anabuba
czarownica mroźnego lądu
no właśnie tego podwórka lub choćby balkonu brakuje mi najbardziej a tak pranie kiszę w kuchni na suszarce
a antocha to raczej zęby(mam nadzieję)bo nawet jak wkłada piąstkę do buzi i za mocno przyciśnie to płacze:--(
oj lepiej by bylo
a ja dzis obiadek poswiateczny robilam:-)
w sobote ugotowalam duzo rosolu na udkach.wieksza czesc udek obralam z mieska i zrobila z tego potarwke z kurczaka z groszkiem,do tego buraczki i ziemniaczki.no i zsotalo mi jeszcze sporo rosolu,wiec doprawilam mocniej(bo tak to lajtowy),wsypalam troche zelatyny i zrobilam galaretke z kurczaka-wrzucilam troche mieska z udek,groszku konserwowego i wlalam w pojemniczki,.juz sie scielo