Szkoda tylko, że nie myślą o tym, że dla ich durnego porównania z fotografią my musimy jechać z małym dzieckiem ponad 60 km w jedną stronę

. W taki upał, bez klimy w aucie bo zepsuta

. Poza tym dowód wyrabialiśmy bez Oliwki to jeszcze każde z nas osobno jeździło podpisywać, bo powiedział Jacek babkom w urzędzie, że nie ma z kim dziecka zostawić o tyle. I nie było problemu.
A mało tego, okazało się, że żeby wyrobić Oliwce paszport musimy mieć ze sobą akt urodzenia Olinki

, bo to że ma dowód osobisty to za mało

. No i w poniedziałek czeka nas kolejna wyprawa, na szczęście kobiety wyrozumiałe, pozwoliły złożyć wniosek, tylko akt urodzenia mamy dowieźć
Oliwka pochorowana trochę, lekkie szmery na oskrzelach, katar, kaszel, biegunka, do tego wszystkie trójki na raz wyłażą.
Ale dzisiaj jest już lepiej

. Przynajmniej nie ma gorączki i z nosa jej już tak nie cieknie.
A będąc w Opolu wybraliśmy się na zakupy. Małż mi kupił zieloną sukienkę (chyba będzie pasowała na ślub, cyknę fotkę i Wam pokażę później) i bluzeczkę (też cyknę fotkę później), komplet bielizny (ale jaki

, też cyknę fotkę).
Poza tym dla Oliwki zrobiliśmy zakupy letnie - sandałki, szorty zielone, spodnie długie zielone we wzorki (to w Re-Kids), a w Smyku - 2 koszulki, 2 sukieneczki, żakiecik, spodnie długie, skarpecioszki, płaszczyk przeciwdeszczowy (taaaaki słodki że nie mogłam sie oprzeć) i Gazzilion bańki w bańkach (co uznałam już za zły pomysł bo chyba wieczory będę teraz spędzać na puszczaniu baniek