Teraz ja Wam coś powiem.Jak byłam dzieciakiem to u nsas w domu było krucho,często sam chleb z masłem i cukrem i naleśniki na obiad bo niedrogo.Normalnie ubrani ale czysto bez metek itp.,żadnych super zabawek,piórników,plecaków,nic.zawsze odstawałam jako ta z biednej rodziny i wtedy się sobie obiecałam,że moje dziecko tak nie będzie miało,że nie będzie gorsze bo biedne i teraz wiem,że obiecanki-cacanki mam dokładnie to samo.Po wypłacie zapasy wszystkiego dla Stasia,żeby mu nie zabrakło,płatności bo nie na nas,a na życie nam zostaje naprawdę nie wiele.Jeśli mam coś nowego to od Mamy,alboood Babci i strasznie mi z tym głupio bo niby dorosła i samodzielna a jednak zależna cały czas.Dziś wiem,że to nie znaczy,że jestem gorsza no nie każdemu się powodzi,tylko żal mi niespełnionych marzeń....
M. rachol sra pieniędzmi i teście na dobitke cały czas nas porównują,tak jakby nie liczyła się wcale wartość człowieka tylko pieniądza....