reklama
iwonka2006
Szczesliwa mamusia!
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 13 692
Vici a wiesz ze ja tych foteli nie znosze dobre byly jak Vanesska byla niemowlakiem to fajnie sie na nich mozna bylo byjacCzekamy na piekne fotki jak zwykle:-)
vici
mama Victor´a & Raphael`a
A my te fotele uwielbiamy,cala nasza 3 bo i Victor siada i sie buja na nich
iwonka2006
Szczesliwa mamusia!
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 13 692
Trafilismy 4 w totka:-):-):-):-):-):-):-)
Sewa, aniab190 - bardzo Was prosze, byście nie pisały bezpodstawinie takich - najprawdopodobniej krzywdzących - opini o nauczycielkach przedszkola. Żadna z Was nie zna nauczycielek z tego przedszkola, w dodatku generalizujecie. Czy któraś z Was pracowała kiedyś w przedszkolu? Nie wiem skąd się wziął stereotyp nauczycielki przedszkola (bo nie uzywa się już słowa "przedszkolanka", które właśnie odbierało powagę tej profesji) która siedzi, pije kawkę i tylko patrzy jak się dzieci bawią. Już u trzylatków, w najmłodszej grupie jest codziennie realizowany określony program edukacyjny, tym trudniejszy, że praca z takimi maluchami musi mieć charakter zabawowy. To naprawdę ciężka praca. Same zastanówcie się, jak Wam czasem ciężko z jedym, dwójką dzieci, a tam nauczycielka ma ich pod opieką koło 20.
To są kobiety z wyższym wykształceniem, które pracują za gówniane, naprawdę śmieszne pieniądze, więc są to głównie prawdziwe miłośniczki i pasjonatki, oddane swojej pracy. Wiadomo, że jak w każdym zawodzie trafiają się czarne owce, ale większość nauczycielek przedszkola jednak kocha dzieci i nie wrzeszczy na nie.
To, że wymaga się pewnej samodzielności od 3-latka jest normalne. Nie da się w pojedynkę ubierać, rozbierac, podcierać, karmić grupy 20 dzieci. Wiadomo, że każde dziecko w tym wieku ma problemy z jakąś rzeczą, a to nie zdąży do toalety, a to nie potrafi zawiązać butków, to nie umie samodzielnie jesc, ale to także zadanie rodziców nauczyć tego dzieci i nie powinno się odpowiedzialności za to zwalać na przedszkole. Wiele przedszkoli nawet nie przyjmuje w ogóle dzieci, jeśli te np. nadal piją mleko tylko z butelki, nie jedzą samodzielnie albo nadal chodzą w pampersie.
To, że Mati w przedszkolu "zapomina" o czynnościach, które w domu potrafi wynika najprawdopodobniej ze stresu, który przeżywa w związku z pójściem do przedszkola a nie dlatego, że ktoś na niego krzyczy. Większość 3-4 latkow tak reaguje przy pierwszym kontakcie z przedszkolem. To stres związany z separacją od matki i koniecznością funkcjonowania w grupie - dziecko nagle przestaje być w centrum uwagi swojej mamy, jest jednym z 20-stu przedszkolaków. To najprawdopodobniej minie. Jedne dzieci przystosowują się szybciej (zwłaszcza te, które mają rodzeństwo), inne wolniej.
Sama ryczałam w przedszkolu każdego roku, do samej zerówki - a to dlatego, że często chorowałam i przez to nigdy nie zintegorwałam się z grupą. Nikt na mnie nie krzyczał, wręcz przeciwnie, do końca życia zapamiętam moją wychowawczynię, panią Lonię (tak się do niej zwracaliśmy) - to był anioł, nie kobieta.
To tyle chciałam powiedzić.
To są kobiety z wyższym wykształceniem, które pracują za gówniane, naprawdę śmieszne pieniądze, więc są to głównie prawdziwe miłośniczki i pasjonatki, oddane swojej pracy. Wiadomo, że jak w każdym zawodzie trafiają się czarne owce, ale większość nauczycielek przedszkola jednak kocha dzieci i nie wrzeszczy na nie.
To, że wymaga się pewnej samodzielności od 3-latka jest normalne. Nie da się w pojedynkę ubierać, rozbierac, podcierać, karmić grupy 20 dzieci. Wiadomo, że każde dziecko w tym wieku ma problemy z jakąś rzeczą, a to nie zdąży do toalety, a to nie potrafi zawiązać butków, to nie umie samodzielnie jesc, ale to także zadanie rodziców nauczyć tego dzieci i nie powinno się odpowiedzialności za to zwalać na przedszkole. Wiele przedszkoli nawet nie przyjmuje w ogóle dzieci, jeśli te np. nadal piją mleko tylko z butelki, nie jedzą samodzielnie albo nadal chodzą w pampersie.
To, że Mati w przedszkolu "zapomina" o czynnościach, które w domu potrafi wynika najprawdopodobniej ze stresu, który przeżywa w związku z pójściem do przedszkola a nie dlatego, że ktoś na niego krzyczy. Większość 3-4 latkow tak reaguje przy pierwszym kontakcie z przedszkolem. To stres związany z separacją od matki i koniecznością funkcjonowania w grupie - dziecko nagle przestaje być w centrum uwagi swojej mamy, jest jednym z 20-stu przedszkolaków. To najprawdopodobniej minie. Jedne dzieci przystosowują się szybciej (zwłaszcza te, które mają rodzeństwo), inne wolniej.
Sama ryczałam w przedszkolu każdego roku, do samej zerówki - a to dlatego, że często chorowałam i przez to nigdy nie zintegorwałam się z grupą. Nikt na mnie nie krzyczał, wręcz przeciwnie, do końca życia zapamiętam moją wychowawczynię, panią Lonię (tak się do niej zwracaliśmy) - to był anioł, nie kobieta.
To tyle chciałam powiedzić.
dawna cloe
Mamy lutowe'08
- Dołączył(a)
- 16 Czerwiec 2007
- Postów
- 1 580
Witam wieczorkiem
Jusia szybko załatwiłas sprawę ze szkołą i dobrze terz tylko niech w Zusie na nowa rentę dadzą .
Iwonka całkiem całkiem
Ewcia no to masz nieciekawie z Matkiem ale trzeba dać mu więcej czasu Tydzień to troche mało a zmiana dla niego wkońcu przeogromna A jak ci leci w pracy?
No i masz ci los nie pamiętam co komu napisać Dlaczego ja z cytatów nie korzystam.
Dzis byłam na wizycie u gina (Wkońcu się udało ) przyjął mnie inny lekarz bo moja cały czas na urlopie( ciągle strajkuje?) Badał mnie całkiem przystojny lekarz młody o urodzie araba a do tego tzw "swój chłop"Być badaną przez takiego lekarza to cała przyjemność Mogłabym go nawet zamienić z moja ginka bo nawt nie wiem kiedy będzie chciała wkońcu z tego urlopu wrócic
Z moja ciążą i z dzidzia wszystko ok. Od pocżatku już przytyłam osiem kilo więc jak nic przy końcówce przekroczę dwadzieścia czyli powtórka z rozrywki
A moje dziecko dzielnie czekało na mamę u położnej Troche bałam sie że ozniesie gabinet bo choć bardzo grzeczna z niej dziewczynka to czasem czort w nią wchodzi i dziwne rzeczy do głowy przychodzą
Uciekam dołóżka bo poźna fodzina a jjutro na morfologię jadę . do usłyszenia papa
Jusia szybko załatwiłas sprawę ze szkołą i dobrze terz tylko niech w Zusie na nowa rentę dadzą .
Iwonka całkiem całkiem
Ewcia no to masz nieciekawie z Matkiem ale trzeba dać mu więcej czasu Tydzień to troche mało a zmiana dla niego wkońcu przeogromna A jak ci leci w pracy?
No i masz ci los nie pamiętam co komu napisać Dlaczego ja z cytatów nie korzystam.
Dzis byłam na wizycie u gina (Wkońcu się udało ) przyjął mnie inny lekarz bo moja cały czas na urlopie( ciągle strajkuje?) Badał mnie całkiem przystojny lekarz młody o urodzie araba a do tego tzw "swój chłop"Być badaną przez takiego lekarza to cała przyjemność Mogłabym go nawet zamienić z moja ginka bo nawt nie wiem kiedy będzie chciała wkońcu z tego urlopu wrócic
Z moja ciążą i z dzidzia wszystko ok. Od pocżatku już przytyłam osiem kilo więc jak nic przy końcówce przekroczę dwadzieścia czyli powtórka z rozrywki
A moje dziecko dzielnie czekało na mamę u położnej Troche bałam sie że ozniesie gabinet bo choć bardzo grzeczna z niej dziewczynka to czasem czort w nią wchodzi i dziwne rzeczy do głowy przychodzą
Uciekam dołóżka bo poźna fodzina a jjutro na morfologię jadę . do usłyszenia papa
vici
mama Victor´a & Raphael`a
A ja musze przyznac racje Leice bylam na praktyce i widzialam co potrafia te kobiety.Czasy kawusi sie skonczyly juz dawno(no nieraz jeszcze sie zdarza).
Cloe fajnie,ze z wami wszystko oki,a tam waga maluch w koncu najwazniejszy
Cloe fajnie,ze z wami wszystko oki,a tam waga maluch w koncu najwazniejszy
sewa
mamuśka ;-)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2006
- Postów
- 10 437
Sewa, aniab190 - bardzo Was prosze, byście nie pisały bezpodstawinie takich - najprawdopodobniej krzywdzących - opini o nauczycielkach przedszkola. Żadna z Was nie zna nauczycielek z tego przedszkola, w dodatku generalizujecie. Czy któraś z Was pracowała kiedyś w przedszkolu? Nie wiem skąd się wziął stereotyp nauczycielki przedszkola (bo nie uzywa się już słowa "przedszkolanka", które właśnie odbierało powagę tej profesji) która siedzi, pije kawkę i tylko patrzy jak się dzieci bawią. Już u trzylatków, w najmłodszej grupie jest codziennie realizowany określony program edukacyjny, tym trudniejszy, że praca z takimi maluchami musi mieć charakter zabawowy. To naprawdę ciężka praca. Same zastanówcie się, jak Wam czasem ciężko z jedym, dwójką dzieci, a tam nauczycielka ma ich pod opieką koło 20.
To są kobiety z wyższym wykształceniem, które pracują za gówniane, naprawdę śmieszne pieniądze, więc są to głównie prawdziwe miłośniczki i pasjonatki, oddane swojej pracy. Wiadomo, że jak w każdym zawodzie trafiają się czarne owce, ale większość nauczycielek przedszkola jednak kocha dzieci i nie wrzeszczy na nie.
To, że wymaga się pewnej samodzielności od 3-latka jest normalne. Nie da się w pojedynkę ubierać, rozbierac, podcierać, karmić grupy 20 dzieci. Wiadomo, że każde dziecko w tym wieku ma problemy z jakąś rzeczą, a to nie zdąży do toalety, a to nie potrafi zawiązać butków, to nie umie samodzielnie jesc, ale to także zadanie rodziców nauczyć tego dzieci i nie powinno się odpowiedzialności za to zwalać na przedszkole. Wiele przedszkoli nawet nie przyjmuje w ogóle dzieci, jeśli te np. nadal piją mleko tylko z butelki, nie jedzą samodzielnie albo nadal chodzą w pampersie.
To, że Mati w przedszkolu "zapomina" o czynnościach, które w domu potrafi wynika najprawdopodobniej ze stresu, który przeżywa w związku z pójściem do przedszkola a nie dlatego, że ktoś na niego krzyczy. Większość 3-4 latkow tak reaguje przy pierwszym kontakcie z przedszkolem. To stres związany z separacją od matki i koniecznością funkcjonowania w grupie - dziecko nagle przestaje być w centrum uwagi swojej mamy, jest jednym z 20-stu przedszkolaków. To najprawdopodobniej minie. Jedne dzieci przystosowują się szybciej (zwłaszcza te, które mają rodzeństwo), inne wolniej.
Sama ryczałam w przedszkolu każdego roku, do samej zerówki - a to dlatego, że często chorowałam i przez to nigdy nie zintegorwałam się z grupą. Nikt na mnie nie krzyczał, wręcz przeciwnie, do końca życia zapamiętam moją wychowawczynię, panią Lonię (tak się do niej zwracaliśmy) - to był anioł, nie kobieta.
To tyle chciałam powiedzić.
Przepraszam bardzo jeżeli Cię to uraziło. Sama jestem nauczycielem z zawodu i też pracowałam za "gówniane" pieniądze....... i wiem jakie potrafią być panie nauczycielki..... i te z przedszkola i te ze szkół..... Jeżeli pozwolisz zostawię ten temat i nie będę się rozwodziła nad nim, bo dyskusja może spowodować smrodek na bardzo miłym forum. A tego nie chcę. Jeszcze raz Cię przeproszę jeżeli poczułaś sie urażona i na tym zakończę moje wywody.
reklama
Nie poczułam się urażona, bo przecież nie pisałyście o mnie, ale poczułam się w obowiązku kilka słów od siebie dodać, bo czytają nas dziewczyny i spoza środowiska nauczycieli. Nie chciałam, by sobie wyrobiły błędne przekonanie o pracy w przedszkolu.
Masz rację, skończmy tą dyskusjęm szkoda sobie psuć humory.
Masz rację, skończmy tą dyskusjęm szkoda sobie psuć humory.
Podziel się: