Iwonka, do nas przychodzi synek sąsiadów, który ma ponad 5 lat. Pomijając to, że dziecko nie mówi normalnie tylko straszliwie wrzeszczy, robi sceny typu "Chcem colę! Daj mi colę, chcem chcem chcem" (nie żadne "chcę" ;-)) połączone z teatralnym płaczem, to najgorsze jest to, że Maksio bardzo chce się z nim bawić, pokazywać mu swoje zabawki, a tamten chłopczyk zabiera mu zabawki, odpycha Maksa, odwraca się od niego i jak tylko Maks do niego podchodzi to tamten się odsuwa, żeby Maks przypadkiem nie dotknął swojej własnej zabawki, którą tamten się bawi. Próby tłumaczenia dziecku nic nie dają, gdy tylko Maks chce wziąć jakąś swoją zabawkę, ktora na przykład leży na podłodze, tamten podbiega i zabiera ją pierwszy. Kurczę, jak dwulatek całkiem!
Aha, do niedawna chłopiec ten jadał kaszę na kolację z butelki przez smoczek. Mam wrażenie, że ogólnie jest traktowany jak niemowlaczek i stąd może problemy. Ale ja się nie cykam, ostatnio wzięłam Maksa na ręce i powiedziałam głośno "Chodź stąd Maksiu, on się nie umie bawić z innnymi dziećmi, nie będziemy się z nim bawili". Trochę niezręcznie zwracać uwagę czyjemuś dziecku, ale Maksiowi jest naprawdę przykro, no i tamten zachowuje się okropnie!
Aha, do niedawna chłopiec ten jadał kaszę na kolację z butelki przez smoczek. Mam wrażenie, że ogólnie jest traktowany jak niemowlaczek i stąd może problemy. Ale ja się nie cykam, ostatnio wzięłam Maksa na ręce i powiedziałam głośno "Chodź stąd Maksiu, on się nie umie bawić z innnymi dziećmi, nie będziemy się z nim bawili". Trochę niezręcznie zwracać uwagę czyjemuś dziecku, ale Maksiowi jest naprawdę przykro, no i tamten zachowuje się okropnie!