reklama
iwonka2006
Szczesliwa mamusia!
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2006
- Postów
- 13 692
A u mnie ciagle sypie snieg ale pocieszam sie tym ze to ostatnie podrygi zimy podobno dziecko spi,ja posprzatalam sobie i sie nudze:-)
Serdeczne życzenia dla szanownych jubilatów - Emilki i Victorka :-)
U nas śnieg - i wcale nie topnieje. Odśnieżyłam chodnik przed domem, Maksio machał mi łapką i słał całusy przez okno :-)
A propos uczulenia na żółtko - mi kazano do zupy dodawać żółtko praktycznie surowe, z "wyparzonego" jajka i Maks wymiotował po tym straszliwie. Potem przeczytałam, że musi być ugotowane na twardo, bo inaczej może bardzo uczulać. Po ugotowanym nic mu nie było. A osobą, która kazała dawać surowe, była pielęgniarka środowiskowa
U nas śnieg - i wcale nie topnieje. Odśnieżyłam chodnik przed domem, Maksio machał mi łapką i słał całusy przez okno :-)
A propos uczulenia na żółtko - mi kazano do zupy dodawać żółtko praktycznie surowe, z "wyparzonego" jajka i Maks wymiotował po tym straszliwie. Potem przeczytałam, że musi być ugotowane na twardo, bo inaczej może bardzo uczulać. Po ugotowanym nic mu nie było. A osobą, która kazała dawać surowe, była pielęgniarka środowiskowa
vici
mama Victor´a & Raphael`a
Dziękujemy bardzo nawet zapomniałam,że dziś 22
EMILKA WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
DUŻO ZDRÓWKA,SZCZĘŚCIA I SŁODYCZY
VICTOREK Z MAMUSIA ŻYCZY
Zobacz załącznik 29254
EMILKA WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
DUŻO ZDRÓWKA,SZCZĘŚCIA I SŁODYCZY
VICTOREK Z MAMUSIA ŻYCZY
Zobacz załącznik 29254
vici
mama Victor´a & Raphael`a
Ola ja o położnej która do mnie przychodziła po porodzie nie wypowiem się lepiej bo szkoda gadać.Zaznaczam,że miała wnuczkę miesiąc starszą od Victora a rady takie dawała że masakra.
zuzia1
Moje dzieciaczki-cudaczki
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2006
- Postów
- 1 800
Ola - ja dodaję do zupki właśnie ugotowane. Pediatra kazała nam dawać po łyżeczce, co drugi dzień, przez dwa tygodnie (zawsze żółtko ma być ugotowane, ale ze względu na salmonellę). Jak nic się nie będzie działo, możemy dawać więcej. A u Karoliny to było tak, że początkowo nic po żółtku się nie działo, a dopiero po jakimś czasie zaczęły się straszne wymioty i drogą eliminacji doszliśmy do tego, że to po żółtku.
U mnie położna środowiskowa była bardzo fajna, może temu, że młoda i obcykana w tym wszystkim. Pierwszy raz była u mnie chyba ze 2 godziny.
U nas śniegu ani widu, ani słychu;-). Mam nadzieję, że niedługo przyjdzie wiosna.
U mnie położna środowiskowa była bardzo fajna, może temu, że młoda i obcykana w tym wszystkim. Pierwszy raz była u mnie chyba ze 2 godziny.
U nas śniegu ani widu, ani słychu;-). Mam nadzieję, że niedługo przyjdzie wiosna.
Cześć dziewczyny!
U nas śniegu po pas. Normalna masakra. Nic nie sprzątają. Nie idzie iść po chodniku, a o jeździe samochodem nie wspomnę.
Zuzia co do podawania jajka to ja miałam okropnego stracha. Mój siostrzeniec prawie się przekręcił po tym jak zjadł 1/2 jajka w wieku 12 miesięcy. Po żółtku wszystko było wcześniej OK, ale to białko tak podziałało. Normalnie dusił się (zaciśnięcie krtani) i przelewał się mojej siostrze przez ręce. Nie zadzwoniła na pogotowie, bo zdecydowała że to za daleko. Wybiegła normalnie na ulicę i krzyczała z dzieciakiem na rękach. Zatrzymał się jakiś facet i zabrał ich do przychodni. Podali małemu hydrocortizon i jakieś sterydy i dopiero się uspokoiło. Od tej pory oby dwie mamy obsesję a propos alergii.
U nas śniegu po pas. Normalna masakra. Nic nie sprzątają. Nie idzie iść po chodniku, a o jeździe samochodem nie wspomnę.
Zuzia co do podawania jajka to ja miałam okropnego stracha. Mój siostrzeniec prawie się przekręcił po tym jak zjadł 1/2 jajka w wieku 12 miesięcy. Po żółtku wszystko było wcześniej OK, ale to białko tak podziałało. Normalnie dusił się (zaciśnięcie krtani) i przelewał się mojej siostrze przez ręce. Nie zadzwoniła na pogotowie, bo zdecydowała że to za daleko. Wybiegła normalnie na ulicę i krzyczała z dzieciakiem na rękach. Zatrzymał się jakiś facet i zabrał ich do przychodni. Podali małemu hydrocortizon i jakieś sterydy i dopiero się uspokoiło. Od tej pory oby dwie mamy obsesję a propos alergii.
zuzia1
Moje dzieciaczki-cudaczki
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2006
- Postów
- 1 800
O jejku, Magda - nie strasz. Kurka, strasznie ostra reakcja, ja bym chyba wpadła w panikę. A ile teraz ma twój siostrzeniec. Przeszła mu już ta alergia. Moja Karola, to wcina jajka już od dawna i teraz nic się z nią nie dzieje. Wyrosła z tego. A jajka uwielbia, potrafi je jeść na okrągło.
Zuzia młody w styczniu skończył 2 lata. Niestety alergia mu nie przeszła. Zbyt mocna chyba jest. Siostra ostatnio jadła jajecznicę i potem cmoknęła go w czoło i zaraz mu w tym miejscu wyszły czerwone placki. Mówię Ci! Sama radość! Najgorsze jest to, że nawet z pójściem do przedszkola będzie problem. Tam go nie upilnują i jeszcze coś zje.
reklama
cloe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Grudzień 2006
- Postów
- 306
Magda nie strasz Moje dziecię też nie może jeść surowych jajek bo od razu robią się zmainy atopowe na skórze. Julcia ma skazę białkową, mimo to ja wyrodna matka dawałam jej zwykłe mleko do picia a wszystko dlatego że gdy miała pięć m-cy przechodziła zapalenie oskrzeli, nic nie chciała jeść. Mleczko po łyżeczce wlewałam jej do buzi i skończyło się tak że gdy wyzdrowiała nabawiła się wstrętu do mleka i jednocześnie do łyżeczki. Pięciomiesięczny bobas nie ma zbyt bogatego jadłospisu. Wypróbowaliśmy wszystkie możliwe modyfikowane dla alergików i zadnego nie chciała, więc stwierdziłam że raz kożie śmierć dałam krowie.i zaskoczyła Czekałam tylko aż zmiany atopowe znów się pojawią i pojawiły się ale dopiero jak miała ok. dziesięć m-cy. Lekarka ,gdy się o tym dowiedziała złapała się za głowę ale też stwierdziła że skoro w rzaden sposób nie szkodzi...
Mimo to jak teraz przeczytałam historię Madzi aż ciarki przeszły mi po plecach. Przecież mogło się skończyć podobnie
Mimo to jak teraz przeczytałam historię Madzi aż ciarki przeszły mi po plecach. Przecież mogło się skończyć podobnie
Podziel się: