reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

tyle że ja naprawdę nie pamiętam żeby moje dziecko kiedykolwiek sygnalizowało że chce jeść:no:

Bo pewnie bojąc się, że mało je, cały czas próbujesz coś jej podsuwać. Spróbuj nic jej nie dawać między posiłkami, może wtedy coś zje. I pamiętaj, że dzieci mają bardzo małe żołądki i niewiele im trzeba. A ten syrop to np. Bioaron, działa uodparniająco, a przy okazji poprawia apetyt (ale nie u wszystkich dzieci).
 
reklama
Dziewczyny, fajnie sie tak mowi, ze sie nie bedzie zmuszac do jedzenia. Julka od 4 m-ca zycia byla strasznym niejadkiem. Cycki mialam pogryzione do krwi, sztucznym plula na odleglosc. Okazalo sie, ze to zeby (5 m-cy-4 zeby). Pozniej tez nie bylo lepiej. Nie jadla praktycznie nic. Tylko by pila. Dochodzilo pozniej do tego, ze szlam z obiadem w pojemniczku na dwor i tam moja kolezanka ja karmila, bo jeszcze od kogos obcego to cos zjadla. Zadne syropy nie pomagaly. Na szczescie zaczela na noc jesc kasze manne. Taka najzwyklejsza. Przynajmniej to ja trzymalo. Ale nie raz byly momenty, ze jak ja karmilam to plakalam. Bo np. przez caly dzien zjadla pol kromki chleba. Juz cuda wyprawialam. Dopiero jak poszla do zlobka zaczela jesc. panie byly bardzo zdziwione, ze Julka jest niejadkiem, bo zjada wszystko co jej dadza i na dodatek najszybciej ze wszystkich. Pozniej wyszlo szydlo z worka. Julka poczula chyba instynkt jakis zwierzecy i czula rywalizacje w jedzeniu. Kto szybciej. Pozniej zaczely sie rywalki na dokladki. Kiedys Julka dostala 3 dokladki obiadu, chciala 4, ale Panie baly sie, ze sie porzyga. I od tamtej pory skonczyly sie klopoty zywieniowe na szczescie. Teraz nawet w przedszkolu zjada wszystko. Na szczescie!
 
Nonek - to tylko dowodzi tego, że Twoja córka wcale niejadkiem nie jest:-).
Ja bym też nie jadła, gdyby ktoś mi na siłę wciskał, nerwowa atmosfera przy stole wcale nie pomaga, jedzenie ma być przyjemnością, a nie karą.
Dziewczynki, strasznie się cieszę, bo mąż dał mi cynk, że dostał promesę z banku:tak: i spełnienie marzeń o domku staje się coraz bardziej realne:-).
 
Zuzia gratulacje!! Niech Ci sie jak najszybciej spelni to marzenie!!:tak:
Co do niejadkow, to powiem tylko tyle, ze moj brat tez byl niejadkiem, malo jadl i tyle, ale mama wcale w niego nie wmuszala, nie biegala za nim z miseczka:tak: Gdy podrosl zaczal nagle tyle jesc, ze smielismy sie wszyscy, ze nas pusci z torbami:tak: :laugh2: Wiec dziewczyny nie przejmujcie sie tak, to pewnie taka faza waszych dzieci:tak:
 
Dzień dobry!
Wiecie co, jak czytam o tym waszym niejadkowaniu... wszystkie dzieciaki muszą przez to przechodzić? My dopiero zaczynamy z obiadkami, ale przez pierwszy miesiąc mały wcinał je z apetytem, aż mu się uszy trzęsły, a od kilku dni to po prostu masakra przekonać go by zjadł pół słoiczka. Od tygodnia ostro ząbkujemy, więc to pewnie od tego, ale ciężko mi sobie wyobrazić, jak to będzie "walczyć" z niejadkiem przez kilka następnych lat :confused:
 
Dzieńdoberek
Zuzia oby wam wyszło
My z jedzeniem problemu nie mamy,Victor je 4 razy na dzien ale za to większe porcje.Wasze suwaczki tak mi się podobają,że chyba odgapie i tez zmienie
 
Dzień dobry.
Ja dalej z dwójką dzieci i teraz odstąpiły mi kompa,bo bajki oglądały.
Mój synek jest niejadkiem,ale on to jak jest coś do jedzenia to osądza po wyglądzie(np nie zje nic białego,bo to mleko a on nie znosi mleka), no i jak mam coś to musze mu na chama dać spróbować,a potem mały zajada.
Ja staram się małęgo nie namawiać,jak to lekarz mi powiedział,je tyle ile mu potrzeba,no to mu wierze.
Bo raz zje dwa obiady an raz,a raz tylko podzibie obiadek.
Ale za to zjada dużo owoców, lubi pomarańcze,jabłka no i marchewke uwielbia surowa i gotowaną,na którą mówi TOCHA.

CLOE - syropek CITROSEPT czy CITROSTEP coś takiego nigdy nie pamiętam,zawsze widze w aptece i mówie,ten na apetyt.
Moja teściowa też go stosowała,on wzmaga apetyt,juz raz go miałąm i mały dużo jadł wtedy.

Mój mały taki chudzinka,ze musze mu kupić syropek,to troszke kg nadrobi.

ZUZIa ja tez mam takie marzenia,ale do spełnienia za 2 lata dopiero.
Życze ci pwoodzonka i nie zapeszajmu (tfu tfu-trzeba wypluć za siebie),he
 
A u na snie ma zimy,a jak tam bym chciałą śniegu,żeby mały sie troszke pobawił i polatał.
U nas minus 4 stopnie,ale bez śniegu i mroźny wiatr-ogólnie zimnoooo.brrr
 
Dziewczyny mam problemy z ciążą i raczej nie będę tu zaglądac zbyt czesto bo musze leżeć. Ogranicze więc siadanie do kompa do minimum. Poza tym jestem na razie zbyt zalamana i nawet nie mogę zbytnio pisac.
 
reklama
Zuzia1 wychodzi na to, ze musiala przez taki okres przejsc. Stonka byla strasznym niejadkiem przez ten okres czasu. Wygladala na strasznie zabiedzona. Zawsze staralam sie, aby przy jedzeniu byla spokojna atmosfera. Nigdy nie wciskalam jej na sile. Ale jak dwa dni z rzedu praktycznie nic nie zjadla to plakalam. A lekarze ciagle mnie strofowali, ze mala ma niedowage, ze bardzo szybko ciagnie sie w gore i musi jesc. Na szczescie mamy to za soba. Teraz Julka je praktycznie wszystko. A najbardziej lubi nalesniki z serkiem Danio lub podobnym.
 
Do góry