hehe, mój mówi "bajta", czyli dokładnie T zamiast K, "tatoj", "totet", "pieset" ... chyba najlepiej mu idzie książka bo to pierwsze T nie jest aż tak wyraźne i troszkę przypomina K ale tylko odrobinę, wędzidełko miał sprawdzane i jest ok, jak się oblizuje przy jedzeniu to widzę że ładnie wysuwa i nie ma kształtu serca, ale do przodu ani rusz nie mogę go namówić, logopeda wymyśliła żeby wylizywał talerz lub zbierał z niego okruszki, nie chce, groźby i prośby to nie u mojego syna bo on jak się zaprze to przez miesiąc nie będzie bajek oglądał ani słodyczy jadł, wszystkiego sobie potrafi odmówić taki uparty, logopeda z nim też rozmawiała na osobności (przy mnie w ogóle nie chce się odzywać ;-)) i rozmawiała z nim żeby robił ćwiczenia, nic nie pomaga ... jedynie u nas udaje się wymawianie samogłosek z szeroko otwartą buzią (ale tylko a i o) oraz to dmuchanie, bo to akurat lubi, ma też wkładać paluszek do buzi na język i mówić "ta", czasami w zabawie się uda ale po dwóch razach ma już dość :-( chyba będę musiała jakąś konsekwencję wprowadzić do tych naszych ćwiczeń, tak żeby przyjął to jako codzienną czynność aż się przekona
Amaliee - u nas jest tylko jedna szkołą integracyjna, prywatna oczywiście, ale widzę że w przedszkolach już wprowadzają klasy integracyjne, nie rozumiem tłumaczenia że takie dziecko przeszkadza innym,chyba mamusie szukają sobie kozła ofiarnego żeby wytłumaczyć lenistwo swoich dzieci, to okropne, zwykle to właśnie ich dzieci najwięcej rozrabiają, szkoda słów
przypomniała mi się cała afera z posyłaniem 6-latków do szkoły, wnerwia mnie to jak widzę w TV te studia udające "normalną" szkołę i pokazują jak to 1-klasiści świetnie się bawią w szkole!!! no kuźwa, po jakiego grzyba robić zerówkę z pierwszej klasy??? to już było te dzieciaczki zostawić i podnieść im poziom w programie nauczania, ale nie lepiej do szkoły wygonić ... i ten cały bezproblemowy plan wygląda teraz tak - znajoma ma córkę w wieku 5 lat i obowiązek zapisania jej do zerówki, chodzi od szkoły do szkoły i wszędzie słyszy, żeby sobie kombinowała na własną rękę bo oni mają za dużo pierwszoklasistów i brak miejsc, brak miejsc!!! taka szkoła gotowa!!! w końcu trafiła do przedszkola i tam NIBY przyjąć ją mają, ale jak to będzie to nikt nie wie bo w przedszkolach też miejsc brakuje i średnio tyle dzieci ile się dostaje tyle odpada :-( po prostu ręce opadają
ja jutro składam podanie do p-la bo dopiero dziś M może przywieźć zaśw. z pracy ... trzymajcie kciuki :-)