ninanineczka
Zaciekawiona BB
Cześć dziewczyny!
Ostatnio długo Was czytałam, wzięłam sobie Wasze rady do serca i wymyśliłam że muszę szybko się ogarnąć. Nerwy wyjątkowo szybko mi puściły ale zaraz z rana wyrzuciłam wszystko mojemu M. Że to tak nie może być bo chciałby mieć zadbaną kobietę, czysto w domu, obiadek dwudaniowy a gdzie ta kobieta ma mieć czas dla siebie? I mu powiedziałam że znikam w łazience na conajmniej godzinę zrelaksować się a on ma przez ten czas dać małej śniadanko i ogarnąć mieszkanie (pościelać łóżka). Zostawiłam go bez słowa, po prostu udałam że nic nie słyszę.
Gdy wróciłam po ponad godzinie (podsłuchiwałam z łazienki!) mała jeszcze jadła- okazało się że nie jest tak łatwo nakarmić małego brzdąca którego interesuje wszystko tylko nie jedzenie, oczywiście mąż bardziej umazany niż ona.
Zrobiłam sobie śniadanie, i obserwowałam co dalej. Szybko mąż przyznał mi rację że czasem może być ciężko, zwłaszcza gdy jest się samym w domu.
Trochę go postraszyłam bo nie widział żebym szykowała obiad i chyba pomyślał ze się zbuntowałam bo chciał robić obiad, ale dziś byliśmy na obiedzie u moich rodziców więc gotowanie mi odpadło.
Była też rozmowa- obiecaliśmy sobie mówić na bieżąco o wszystkim bo wiecie, ja bardzo kocham mojego M. i nie chciałabym aby między nami coś się popsuło, on mówi ze też nas kocha i będzie się starał pomagać mi w domu.
Cieszę się że tu trafiłam:-)
jeśli chodzi o sprzątanie itp to ja staram sie to robić o stałych porach ale czasem różnie bywa. Wystarczy że pójdę z Martą na długi spacer i już mi czasu zabraknie. Ale osobiście uważam że lepiej mieć trochę kurzu na półkach a szczęśliwe dziecko.
Ostatnio długo Was czytałam, wzięłam sobie Wasze rady do serca i wymyśliłam że muszę szybko się ogarnąć. Nerwy wyjątkowo szybko mi puściły ale zaraz z rana wyrzuciłam wszystko mojemu M. Że to tak nie może być bo chciałby mieć zadbaną kobietę, czysto w domu, obiadek dwudaniowy a gdzie ta kobieta ma mieć czas dla siebie? I mu powiedziałam że znikam w łazience na conajmniej godzinę zrelaksować się a on ma przez ten czas dać małej śniadanko i ogarnąć mieszkanie (pościelać łóżka). Zostawiłam go bez słowa, po prostu udałam że nic nie słyszę.
Gdy wróciłam po ponad godzinie (podsłuchiwałam z łazienki!) mała jeszcze jadła- okazało się że nie jest tak łatwo nakarmić małego brzdąca którego interesuje wszystko tylko nie jedzenie, oczywiście mąż bardziej umazany niż ona.
Zrobiłam sobie śniadanie, i obserwowałam co dalej. Szybko mąż przyznał mi rację że czasem może być ciężko, zwłaszcza gdy jest się samym w domu.
Trochę go postraszyłam bo nie widział żebym szykowała obiad i chyba pomyślał ze się zbuntowałam bo chciał robić obiad, ale dziś byliśmy na obiedzie u moich rodziców więc gotowanie mi odpadło.
Była też rozmowa- obiecaliśmy sobie mówić na bieżąco o wszystkim bo wiecie, ja bardzo kocham mojego M. i nie chciałabym aby między nami coś się popsuło, on mówi ze też nas kocha i będzie się starał pomagać mi w domu.
Cieszę się że tu trafiłam:-)
jeśli chodzi o sprzątanie itp to ja staram sie to robić o stałych porach ale czasem różnie bywa. Wystarczy że pójdę z Martą na długi spacer i już mi czasu zabraknie. Ale osobiście uważam że lepiej mieć trochę kurzu na półkach a szczęśliwe dziecko.