reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Witam dziewczynki.
U mnie minimalnie lepiej .
Zamykam się w liczbie 2-3 skurczy na godzinę ,ale mocne skubane są ,bolesne i ból przemieszcza się na kręgosłup w odcinku lędźwiowym .:sorry::sorry:Takie skurcze są niestety najniebezpieczniejsze po powodują rozwieranie szyjki macicy.
Wracam do łóżka poleżakować ,bo jak wstaję to jest kilka razy gorzej.
Przy wędrówce 15 minutowej do WC i teraz do kompa miałam już 4 skurcze :szok::szok:
Miłego dnia

Oj kochana, leż kobitko, naprawdę nie musisz tu zaglądać jak tak się dzieje. Biedna jesteś z tymi skurczami. Że tak się dzieje.:-(
 
reklama
Ael dokładnie opisujesz mojego Bartka jak był maleńki:-D:-D:-D mój od narodzin machał rączkami nóżkami a nawet jak szukał cyca to co on odstawiał:-D
mój strasznie sie podrapał mimo że zakładałam mu rękawiczki i obcinałam paznokietki to często miał jakaś ryske na buźce.Bartek długo nie spał w rożku tak góra do 3 msc bo mój lubił wolnosć:-D:-D:-D i sie rozwalał jak książe w łóżeczku:-D:-D:-D
as skoro masz silne skurcze to co ty robisz w domu?4 skurcze w ciągu 15 minut to chyba dużo co?nie boisz sie tak leżeć w domu?ja to już dawno byłabym na oddziale zreszta pisałaś że twój lekarz też ci to zasugerował.tam byłabyś pod stała opieka a w domu to co tylko tabletki łykasz i tyle.przemyśl to bo potem żebyś nie żałowała
 
As ja bym się chyba bała na Twoim miejscu:no: i poszła do szpitala na kroplówę tak jak dziewczyny piszą. Albo weź ten drugi lek choć przez tydzień, żeby to wyciszyć mocniej.

Ael he he tak więzić i krępować dziecko! :-p
Mój tak nie robił, więc nie musiałam tak zawiązywać. Po za tym babeczka od bioderek poleciła nam, żeby tak dziecka nie krępować ze względu na biodra to nie wskazane jest.

Aguska mój Mati tak się rozwalał! łoże małżeńskie a jak się dziecko w nim położyło spać to nie szło się wbić:-D hi hi hi.

Dobiłam się w końcu do tej strony:confused2:. Rachunek opłacony:tak:
 
krolcia dobrze że już załatwione;-)
nasz to jak rano przychodzi do nas do łóżka to w trójke sie nie mieścimy:-D:-D:-D
i zazwyczaj ja albo m musimy wstać:-D no chyba że Bartusiowi nie chce sie już leżeć t wtedy my korzystamy:-p
 
Justa to masz big chłopaka już w domu :-) a jak robisz już tak porządki w szafkach to zapraszam do mnie :-p u mnie to samo, co wyciągam Kubie to za małe :sorry:
As ja bym na Twoim miejscu pojechała do szpitala pod kroplówkę :tak:

Witam, poczytałam po łebkach ale nie mam głowy dzisiaj do wszystkiego :confused2: Kuba ogląda bajkę, a ja usiadłam dopiero :tak: miałam dwa zlewy garów od wczoraj a potem jeszcze obiad i się wzięłam za umycie lodówki :sorry: sobie robotę wynalazłam ;-) jeszcze bym musiała poodkurzać i kurze powycierać ale już mi się nie chce, a do tego plecy się znowu odezwały :sorry: idę coś zjeść bo aż w głowie mi się kręci :sorry:
 
Dziewczyny ja nie mam jak się położyć do szpitala na leżenie.:no:
Poród to co innego.Darek weźmie chwilówkę i posiedzi kilka dni w domu .:tak:
Teraz dostałam warunkowo pobyt w domu ze względu na Kubę .:sorry::sorry:
On potrzebuje przy swoich dysfunkcjach stałego rytmu dnia,obecności wszystkich najbliższych ,wystarczy ,że jestem i może się przytulić .
Do tego jestem w takiej sytuacji ,że nie ma kto małego odbierać ze szkoły ,bo teściowa z domu nie wychodzi ,a teść o kulach do tej pory się porusza..
Klaudia jest we Włoszech do niedzieli.
Dziś też muszę sama po małego do szkoły jechać ,bo przecież nie będzie tam nocował.
Po za tym Darek nie może wziąć 3,5 mies.urlopu ,żeby małego ze szkoły odbierać ,więc jest tak jak jest .
I dopóki dam radę to w domu będę ze względu na młodego.
Dziecko z autyzmem to nie bajka i wymaga innego podejścia .
Dopóki się da to nie zaburzę jego rytmu dnia i jego funkcjonowania ...
Ot taka rzeczywistość domowa :eek::eek::sorry::sorry::sorry:

Nie biorę na razie Fenoterolu ,ale jak się nie uspokoją do wieczora to od rana zacznę łykać Fenoterol ,a to podają właśnie w kroplówkach w szpitalu .
Będzie dobrze ,musi być ,tylko na efekty troszkę trzeba poczekać .:sorry::sorry::sorry:
Organizm musi się wysycić nowym lekiem ,bo to zupełnie inny składnik niż w Nospie.
I tak jest poprawa bo Nospy brałam 8-10 na dobę ,a Scopolanu biorę 4 ,więc połowa dawki.
Niestety taka kolej rzeczy ,że jak się wstaje to skurcze się zawsze nasilają czy się bierze leki czy nie .
Tak jak pisałam wcześniej ,gdy leżę te skurcze są coraz rzadsze czyli w sumie wystarczy dużo leżakować i będzie dobrze.
Teraz wstałam po kolejną dawkę leku ,ale potem muszę po małego jechać ,więc znów się naruszę .:sorry::sorry:
I znów skurcze przybiorą na sile na jakiś czas -ja mam tego świadomość ...:sorry::sorry:
 
O ludzie, a ja mam +6 w słońcu XD
a ja mam teraz +13 i będzie chyba więcej bo na słońcu:-D

wrublik wizytka Towja u ginka? Czy z mała idziesz?

już jestem z powrotem, z małą strach wyjść na taki mróz na razie leczę syropami... jest okropnie marudna, no ale przy chorobie to już tak bywa
u mnie akurat wyniki na glukozę wyszły dobre, inne też, nawet TSH dość niskie, usg nie było, ale za to paskudna cytologia... już nie pamiętałam jakie to nie przyjemne :confused2:


As trzymam kciuki żeby wszystko Ci się ustabilizowało! sama wiem jak to jest kiedy niby w szpitalu lepiej by się odpoczęło to może objawy zagrożenia minęłyby, ale w domu dzieciaki... zresztą na szpital zawsze reaguję alergicznie, bo jak byłam 13 latką miałam laparoskopowo usuwaną cystę na jajniku, i pamiętam jak dziewczyna z sąsiedniego łóżka płakała po utracie dziecka, do dziś mi to siedzi w pamięci i wolę uniknąć takich historii jak mogę...
 
Ostatnia edycja:
reklama
As no to ci współczuje że taka macie sytuacje ale chyba jak Klaudia wróci to co pomoże nie?tzn będzie chodzić po Kubę do szkoły czy coś?a dalsza rodzina nie może jakoś pomóc?bo skoro dla ciebie wyzwaniejm jest pójście do toalety a co dopiero jechać po dziecko do szkoły i prowadzić samochód:eek: przecież to niebezpieczne
 
Do góry