Dziewczyny ja nie mam jak się położyć do szpitala na leżenie.
Poród to co innego.Darek weźmie chwilówkę i posiedzi kilka dni w domu .
Teraz dostałam warunkowo pobyt w domu ze względu na Kubę .
On potrzebuje przy swoich dysfunkcjach stałego rytmu dnia,obecności wszystkich najbliższych ,wystarczy ,że jestem i może się przytulić .
Do tego jestem w takiej sytuacji ,że nie ma kto małego odbierać ze szkoły ,bo teściowa z domu nie wychodzi ,a teść o kulach do tej pory się porusza..
Klaudia jest we Włoszech do niedzieli.
Dziś też muszę sama po małego do szkoły jechać ,bo przecież nie będzie tam nocował.
Po za tym Darek nie może wziąć 3,5 mies.urlopu ,żeby małego ze szkoły odbierać ,więc jest tak jak jest .
I dopóki dam radę to w domu będę ze względu na młodego.
Dziecko z autyzmem to nie bajka i wymaga innego podejścia .
Dopóki się da to nie zaburzę jego rytmu dnia i jego funkcjonowania ...
Ot taka rzeczywistość domowa
Nie biorę na razie Fenoterolu ,ale jak się nie uspokoją do wieczora to od rana zacznę łykać Fenoterol ,a to podają właśnie w kroplówkach w szpitalu .
Będzie dobrze ,musi być ,tylko na efekty troszkę trzeba poczekać .
Organizm musi się wysycić nowym lekiem ,bo to zupełnie inny składnik niż w Nospie.
I tak jest poprawa bo Nospy brałam 8-10 na dobę ,a Scopolanu biorę 4 ,więc połowa dawki.
Niestety taka kolej rzeczy ,że jak się wstaje to skurcze się zawsze nasilają czy się bierze leki czy nie .
Tak jak pisałam wcześniej ,gdy leżę te skurcze są coraz rzadsze czyli w sumie wystarczy dużo leżakować i będzie dobrze.
Teraz wstałam po kolejną dawkę leku ,ale potem muszę po małego jechać ,więc znów się naruszę .
I znów skurcze przybiorą na sile na jakiś czas -ja mam tego świadomość ...