Witam poniedziałkowo,
dom posprzątany, pranie (już 4-te) wywieszone, Marcin już po drzemce. U nas było gorąco w sobotę, aż za bardzo.Impreza udana. Wszystkich nas było 14 osób. Marcin zadowolony z prezentów, a wybierania (pieniążki, kieliszek itd) nie było. Ja nieco jestem poobijana, bo przed imprezą poleciałam jak długa ze schodka. Był trochę śliski, a że leciałam na Marcina, zrobiłam dziwne akrobacje i Marcina położyłam na siebie. Ja mam obite lewe ramię (mam problem z zapięciem biustonosza:-(), lewy łokieć trochę rozwalony i siny, no i prawe kolano - obite i sine:-(przez chwilę nie mogłam się ruszyć, Marcin płakał ale z przestraszenia. Mąż mnie podniósł, Siostra się przestraszyła, że coś poważnego mi się stało. Na szczęście nie uderzyłam głową w betonowy chodnik, na którym wylądowałam
posiedziałam, poszłam pod prysznic i byłam gotowa na imprezę
Marcin był bardzo grzeczny, bawił się i podjadł owoców, torcika a nawet troszkę mięska z grilla
anulaaa super, że jest zgoda na przeszczep. Trzymam kciuki żeby kasy było aż za dużo :-)
Jeśli chodzi o obcinanie włosów, to ja Marcinowi obcinam maszynką, już chyba ze 3 razy było cięcie. A wcześniej obcinałam Mu grzywkę nożyczkami 3 razy, bo w oczka wchodziła.
Beata fajne mieszkanko, powoli dojdziesz do ładu, spokojnie :-)
gimpelka wow, 30 km jestem pod wrażeniem :-) brawo!
aguska u nas ciepełko i śliczne niebieskie niebo. Może i Wam uda się wyprawa do koleżanki.
krolcia szkoda, że się nie opaliłaś. Dobrze, że po ukąszeniu nie ma śladu.
Marcin chyba mnie zamęczy melodyjką z traktora farmera ;-) od wczoraj gra prawie cały czas i Mały podryguje i podśpiewuje :-)
Miłego dnia!