reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

mija u mnie jest tak samo,też mam już doły,nawet nie chce mi się pisać na ten temat :p

L4dY-bIrd pisze:
Niestety nieporadze ci cherbatki koperkowo-rumiankowej dla maluszków bo ona jest dopiero od 1 miesiąca ::) .Musisz to przeczekać .
ale właśnie noe jest w pierwszym miesiącu życia,więc tę herbatkę mógłby pić :) najlepiej napisz jaka herbatka to jest a mija ty sobie zadzwoń do lekarza i on Ci powie czy możesz podawać czy nie. Z tym że ja też karmię tylko piersią więc ja nie podałabym dzidzi herbatki bo to byłoby wg mnie dopajanie,ja kupiłam sobie herbatkę koperkową i pomogło też dzidzi ;)
 
reklama
no to własnie jest ta herbatka z kopru włoskiego firmy hipp.ona jest z dodaTKIEM ANYZU I rumianku .Super działa na kolki .Kosztuje cos w granicach 10 zł.A teraz w rossmanie jest promocja i kosztuje 7 zł ;D Wiem ze niepowinno sie dopajac maluchów karmionych piersia ale ....z 30 ml.Ja tez kamie tylko piersią ale herbatke Jasiowi daje :) i jakoś nic sie niedzieje :)
 
Cześć Kalina sorki, że tak późno pisze ale troszkę brak czasem czasu :)
Maciuś urodził się w 34 tyg. i jak na wcześniaka (tak mówili lekarze) to niezły był z niego bobasek: 2550 wagi i 48 wzrostu :laugh:. Mieliśmy bardzo duzo szczęścia bo Macio w zasadzie nie wymagał trzymania w cieplarce (jeśli nieliczyć żółtaczki) a wszystkie czynności życiowe jak oddychanie, trzymanie ciepła itd. "działały" prawidłowo. Czemu tak wcześnie przyszedł na świat: głupol tak się pchał, lekarze próbowali go zatrzymać, dwa razy lądowałam w szpitalu bo dostawałam skurcze, ale jak odeszły wody to było po ptakach. Mimo wszystko jak na mamę wcześniaka przystało ciągle go obserwuje czy prawidłowo i w tempie się rozwija, czasem dopada mnie mała głupawka. Teraz walczymy z anemią.    :( i tak dzień po dniu
 
Ja tez cię rozumiem Mija
Też czasem nie mam na nic siły i najchętniej zostawiłabym to wszystko i wyszła z domu, wtedy też myślę, że jestem złą mamą i ryczę a później Macio się budzi wracam do przewijania, karmienia i tulenia jak płacze a on wynagradza mi to małym uśmiechem. To nic, że raz na dzień ale narazie mi to wystarcza i czekam na więcej. :)
 
Witam wszystkich!! Po przeczytaniu niektorych wypowiedzi naprawde myslalam ze tylko moj maz tak gada ze kobieta siedzaca w domu z dzieckiem nic nie robi!! Ja siedze w domu dopiero 5 m-cy bo udalo mi sie znaleźć w 5 m-cu ciazy lekka prace do czasu porodu. Gadanie mojego meza mnie dopija bo raz na jakis czas nie ma na czas obiadu, a bo nie jest odkurzone itp. Dlatego zmuszona jetem szukac pracy bo nawet nie moge sobie nic kupic - o wszystko prosze moja mame. Chcialabym zeby moj maz tak posiedzial z mala raz przez jeden caly dzien i zobaczyl co to jest nie robienie "nic". On jak ma z nia zostac nawet na godzinke gdy ona nwet spi to juz dzwoni ze sie obudzila i mam sie pospieszyc. Czemu takie trudne jest zycie kobiet siedzacych w domu z dziecmi i zajmujacymi sie domem?? Pozdrawiam wszystkich
 
witam Was dziewczynki!!
ja w domu siedzę od 5 miasiaca ciazy do teraz - a moja mała za tydzień kończy 9 m-cy i też czasem dostaję kota ::)
Choć początki były gorsze, teraz kiedy Mała już jest taka kumata jest super ale napadają mnie doły i dostaję kręćka od tego "siedzenia" w domu, bo niestety tyko my dziewczynki wiemy ze to się nie siedzi tylko nons top jest praca przy baby. U nas Helcia tez tak jest ze jak mąż zostaje z mała to w oczach ma prośbe żebym jak najszybciej wracała bo on sobie nie poradzi. Oj te chłopy....
Najlepiej to wyjechałabym na tydzien gdzies ;) i po godzinie bym pewnie dzwoniła co z moją kruszynką -hihihi....
 
witam mamusie,
nadal nie mamy kompa ale korzystam szybciutko z uprzejmosci szwara :)
nam na kolki pomogl wyciag z kminku (do kupienia w aptece jakiejs angielskiej firmy, zapomnialam nazwe). jest dosc slodki wiec maly chetnie wypijal kilka zalecanych lyzeczek, ja mniej chetnie, ale tez lykalam zeby dostal sie do pokarmu. herbatka koperkowo-rumiankowa maly pluje na prawo i lewo od urodzenia.

nuno ma juz 2 zabki - to nowosci z minionego tygodnia. przebily sie i znowu zloty chlopczyk.

halcia, zapisz sie na aerobik, albo co tam lubisz, i wyjdz 2 razy w tygodniu na godzinke z domu. wylacz komorke, tatus na pewno sobie poradzi. u nas to dziala.
emi_25, mysle ze to nie takie zle czasami po prostu wyjsc z domu - nie na zasadzie buntu, tylko na zasadzie potrzeby zmiany.
wiesz mija, ja tez mialam na poczatku dola, ze mi sie zycie kompletnie zmienilo. wydawalo mi sie ze moj dzien to przewijanie i karmienie na zmiene, a przy okazji czasami zdazylam pozmywac czy przeczytac jakis artykul w gazecie. ale teraz, gdy nuno ma juz 7 miesiecy jest bardzo fajnie bo nauczylam sie jego rytmu dnia. moge przewidziec kiedy mniej wiecej usnie i wtedy robie wszystko to, czego sie nie da gdy nie spi. poza tym, wyluzowalam sie co do samej siebie - mniej od siebie wymagam.

kalinko, nie udalo nam sie spotkac z krzysiem.pozdrow swoich chlopakow.



 
Aha - jezeli chodzi o kolki to my podawaliśmy Plantex- taka herbatka dla malęnstwa ale nie pamietam od którego tyg mozna ją podawać a potem dawaliśmy Debridat a skończyliśmy na espumisanie i to pomogło
narka
 
Wiecie co powiedzia mój mąż po wczorajszej całodziennej opiece nad Maciusiem :cyt. odwalasz kawał dobrej roboty kochanie :laugh:
 
reklama
tuśka21 pisze:
ja takze mam czas na sprztanie - na gotowanie - na czytanie (materialow ze studiow) i na wszystko inne ... poprostu tego wymaga ode mnie tego sytuacja .... ale chodzi mi o siedzenie w domu i wykonywanie tych czynnosci - zupelnie inaczje sie do tego podchodzi jak sie jest z ludzmi - jak sie chodzi do pracy - jak sie tym clowiek cieszy a nie robi tego z  przymusu czy z obowiazku !!!! ot o mi chodzi :)
Przyznam, że masz rację, ale połowiczną. Pracowałam do 7 mies. ciąży, obecnie jestem na wychowawczym. Nie wiem i raczej nie sądzę, żebym po powrocie do pracy cieszyła się wiedząc, że oto kiedy wrócę do domu czeka na mnie sprzątanie, pranie, kupa prasowania, przydałoby się np. ciasto upiec, etc. Już w tej chwili boję się jak przy nawale zajęc domowych będę na siłach zajmować się córką. Dziecko będzie czekało na mamę 9 godz., ta wpadnie jak burza do domu zanim ogarnie wszystko zastanie ją wieczór i dziecko pójdzie spać.
Wydaje mi się, że wpierw powinnaś skonfrontować jak Twoja opinia ma się do rzeczywistości. Popracujesz trochę i zobaczysz, że z czasem będziesz pragnęła, aby ten dom był dla Ciebie chwilą wytchnienia. Wiadomo, że pracując prowadzi się intensywne życie i zawodowe, a i towarzyskiego nie powinno się zaniedbywać. Pogodzić to wszystko przecież można i trzeba, ale jakim kosztem?
 
Do góry