reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

ja siedzę w domu do maja, niestety niejednokrotnie słyszałam co takiego robię w domu, że na nic nie mam czasu i znalazłam na to sposób. Zostawiłam męża na pół dnia w domu z dzieckiem ........ od razu zmienił zdanie !!!!!!!!!!!!
 
reklama
Cześć dziewczyny
Ja też "siedzę" a raczej zajmuje się domem od maja zeszłego roku. Dosłownie siedzę bo całą niemal ciążę musiałam prawie cały czas leżeć nie było mowy o spacerkach. Teraz tez nie ma mowy bo Macio jest wcześniaczkiem i w dodatku ma anemię więc narazie siedzimy w domku. Mój mąż nie mogę złego słowa powiedzieć bo naprawdę bardzo stara się mi pomagać. Czasem tylko juz nie mam siły bo po kilka dni jestem sama w domu i nawet nie ma z kim pogadać i wypłakać smutki ( no oczywiście mogę pogadać z synkiem ale jeszcze nie mam co liczyć na odpowiedź z jego strony nie licząc małego uśmiechu :laugh:)... i tak mija dzień za dniem...
 
NO PIERWSZE DZIECKO... BYŁAM TAKA SZCZESLIWA ŻE JESTEM W CIĄŻY I TAKA ZADOWOLONA ŻE LEKARZ DAŁ MI WKOŃCU WOLNE.... BEDE MOGŁA BEZWYZUTÓW SUMIENIA LENIUCHOWAĆ W DOMU.... A OKAZAŁO SIE ŻE PRZEZ PIERWSZE KILKA MIESIECY KLĘCZAŁAM Z GŁOWĄ W KLOZECIE.... POTEM ROBIŁAM PRAWO JAZDY...POTEM REMONT....A NAKOŃCU LEZAŁAM BO SIE RUSZYC NIE MOGŁAM TAK MI TEN BRZUCH ZAWADZAŁ I MARZYŁAM AŻ SIE DZIECKO URODZI... I POJAWIŁO SIE ...TOTALNY ZAMĘT... NIE STARCZAŁO CZASU NA NIC....CAŁY CZAS NIE STARCZA.... DNI PĘDZĄ JAK OSZALAŁE.... I CO RUSZ JAKIEŚ NOWE PRZEŻYCIA PIERWSZE GAGA PIERWSZE USMIECH, PIERWSZE RECHOTANIE... PIERWSZY ZĄBEK...CORAZ TO NOWE ZWYCIĘSTWA....
BRAK MI CO PRAWDA PRACY ZAWODOWEJ...WALKI O KLIENTA...NAPIECIA I SUKCESÓW
ALE TERAZ NAJWAŻNIEJSZYM SUKCESEM JEST MÓJ SYNEK....
TAKA RADOŚĆ JEST JAK BUDZĘ SIE RANO WIDZE GO PRZY CYCKU ODRYWA SIĘ OD JEDZENIA PATRZY NA MNIE TYMI WIELKIMI OCZAMI USMIEJA SIĘ I WYTYKA Z RADOŚĆIĄJĘZYK.... TO JEST MOJE SZCZESCIE.....I JAK WIDZE JAK MĄŻ PRZYTULA MAŁEGO...I PRZEKOMARZA SIE Z NIM....TO JEST SZCZESCIE...JEST WIELE TAKICH CHWIL I NIE ZAŁUJE ŻE JESTEM Z MALUSZKIEM W DOMU GDYZ NIE WYOBRAŻAM SOBIE MOMENTU ŻE ZOSTAWIAM GO KOMUŚ OBCEMU
 
jeszcze raz hej, Żaneto i Emi i Kacha. Fajnie jak nas więcej...Pytanie do Emi. W którym tygodniu urodził sie maciuś? I dlaczego? tez jestem mama wczesniaczka, więc doskonale cie rozumiem...oprócz zwykłych domowo-dzieciowych problemów jeszcze ta trauma wcześniakowa...Zuch z ciebie i zuch z Maciusia. Pozdrawiam!
 
kurcze ja troszke zboczę z tematu ale wam powiem że jakis dziwny przypływ energii mnie naszedł....dziwne...dwa dni temu szafy dziś cały dom plus spacer i sanki z Julką.....chyba czas torby na porodówke szykować ;) :)
 
Kalina pisze:
Witam,Lady, czuj sie jak u siebie. Jak mały Jasio? Daje popalić?
Co myslisz o zajmowaniu sie domem? Ja to kocham z małymi nostalgiami za praca...ale po wakacjach wracam do szkoły, gdzie pracuje.
Tak wiec moge sobie pozwolić na nostagie, spokojnie.

dziekuje bardzo :) Jasio wariuje jak na małego szkraba przystało ::) .Niemamy jeszcze tak na 100 % uregulowanego dnia wiec czasami jest straszny zament ::) <dzisiaj kupiłam zeszyt i zaczynam notowac i ustalać plan dnia!! ;D >

Co do zajmowania sie domem to ...nawet fajna sprawa bo miło jest potem podać ciepły obiadek mężowi .Wypić "oszukaną" kawke i zagryść jeszcze ciepłyą babką :) Ciesze sie że moge z każdym dniem odkrywać coraz to nowe sukcesy naszego synka .Choć pod wieczór przysłowiowo padam "na pysk " to jestem dumna że włąsnie tak jest teraz w moim życiu :)

Przed ciąża prowadziłam bardzo szybkie życie "praca, imprezy,wiecznie poza domem " mKiedy jednak zdecydowalismy sie z meżem na dzidziusia wszystko ucichło... choć przyznam sie szczeże ze czasami brakuje mi jakiegoś wieczoru tylko dla siebie ....ale może kiedyś ;D



A jak wy sobie dajecie rade ?
 
L4dY-bIrd pisze:
dzisiaj kupiłam zeszyt i zaczynam notowac i ustalać plan dnia!! ;D

Ale ty obowiazkowa jestes! Chyba jezyk niemowlat czytalas, co? ;D
Ja mam plan dnia co dnia podobny, maly wstaje, karmienie, przewijanie, sniadanko dla rodzinki, maly zasypia( zawsze jakas godzinke po wstaniu) potem wstaje, bawimy sie troszke, ja robie obiadek, karmienie ( po okolo 2 godzinach od poprzedniego) ale jak chce jesc za godzine, nie ma problemu. Czyli dwie drzemki przed poludniem, dwa karmienia, trzy drzemki po poludniu, trzy karmienia, kapiel, po kapieli dlluugie karmienie i spanko, tak ok 8( choc dzis zasnal przed siodma. czyli wybudzi mi sie ok 10 w nocy i bedzie znow karmienie...W nocy wstaje jak czasem- raz, dwa razy, piec razy... :-[

Ale to tak na oko, nic nie zapisywalam.
W miedzyczasie jest male szalenstwo= dwojka pozostalych dzieci. I w praktyce wyglada to tak, ze rownoczesnie Maciek chce stroic gitare, Dawid robic kakao, maly sie drze, maz chce capuccino a ja chce spokoju...uff...
 
nic nieczytałam 8) Mąż sciągnoł mi ta ksiazke ale jakoś niemam natchnienia do czytania i czasu :p

a notuje żeby jakoś mi sie rozjaśniło w mózgu :p


Podziwiam cie 3 maluchy i to wszystko na twojej głowie........ ::)
 
Witajcie ja też chętnie do was dołączei niestety dzis w podłym nastroju :-[
U mnie zaczynają sie kłutnie za kłutniami...też przed ciążą ciągle gdzieś pędziłam w domu tylko póżne wieczory i nocki
Potem szybka zmiana trybu życia z brzuniem,u mojej drugirj połowy z tymi zmianami było różnie...ale jakoś przetrwałam.
Teraz kiedy jest Noe nie wyobrażam sobie zeby mogło być inaczej,kocham tego bąbla całym sercem...jeszcze nigdy nie byłam tak zakochana :)
Ale całe dnie w domku,nocne karmienia,nie umiem odsypiać w ciągu dnia i jeszcze ostatnio doszły kolki
Moj facet przewaznie rano wychodzi i tak o 17 wraca,z zakupami gotuje kolacje...cudowie,ale w soboty i niedziele też gdzieś pędzi-a to znajomi coś potrzebują a to coś załatwia dziś tak samo wrócił o 17 i oznajmił że musi wybiec a ja znowu sama,kiedy mu przypomniałam że sobota miała być naszaa nie była,potem niedziela i nie jest-okazało sie że jestem potworem który nic nie rozumie,czepia się a On tak się stara.
Zupełnie nie rozumie że mój dzień jest uzależniony od małego,jak dziś zaczeła się kolka o 7 rano tak do 12 nie udało mi się zjeść sniadania i nie było szansy na umycie.
Czemu On tego nie rozumie,że padam i że kiedy jest ze mną w domu to jestem przynajmniej wstanie zrobić coś poprostu a nie kiedy moge.
Jego życie w kontaktach z ludzmi nic się nie zmianiło, kiedy o tym wspominam zaczyna sie awantura i propozycja zamiany...ale przecież wszyscy wiemy że on piersią nie nakarmi.
Oj dziewczyny już nie wiem czy to chormony ale jedyne na co miałam dziś siłe to poprostu sie poryczeć....jeszcze przed wyjściem dostałam kilka ciętych uwag
Mam wyzuty sumienia że nie potrafie się cieszyć z bycia ciAgle z małym a paranoją jest to że jak miała bym wyjść to zarzucam sobie że jestem złą mamą.
Kurcze tak bardzo bym chciała być zrozumiana przez swoją drugą połowe a jedyne co wywyołuje moje mowienie to awantury,najgorsze jest to że mały to wszystko słyszy
Przepraszam za smuty ale musiałam sie komuś wygadać
 
reklama
ojjj Mija rozumiem cie :( czasami tak z facetami jest .Cięzko im sie przestwic.U mnie niebyło tak wielkiego probvlemu jak uc iebei bo my zmienilismy miejsce zamieszkania i Mąż niema tu zaduzo kumpli ...wiec i wyjsc niema za dużo.Ewentualnie pujdzie z kumplami pograc na gitarkach itp.W tygodniu tez jestem samiutka w domku jak palec od 7 do 19:30 :( :( :( :( .

Wiesz a z tymi kolkami to tak jest niestety ...uważaj co jesz .JAk niewiesz co to jedz kanapki z jakąś drobiową wedlinką , zero przypraw ....ja przez pierwszy miesiącx niejadłąm wogole obiadów bo zabardzo niewiedziałąm co mam jesc :/ zyłam na chlebku i jakiś dodatkach .Mleko piłam litram<skazy białkowe nas narazie omijaja > MOże to twoja zła dieta powoduje te kolki? Niestety nieporadze ci cherbatki koperkowo-rumiankowej dla maluszków bo ona jest dopiero od 1 miesiąca ::) .Musisz to przeczekać .
A z myciem i ejdzeniem to tak jakbym słyszała siebie ..czasami ide siusiu dopiero ok 13 w południe :p Zastanawiam sie gdzie to wszytko sie mieści :p :p

Zacisnij zęby i przeczekaj te pierwsze dwa miechy ...potem będzie juz tylko lepiej :) a na wyskoki twojego partnera polecam szczera rozmowe przy kolacji .Uspij babelka .Zrób cos pyszengo do jedzenia siadzcie razem i porozmawiajcie tylko bez awantur.spokojnie.Powiedz mu co cie boli i wyciagnij od niego z czym on ma problem.MOże poprostu niepotrafi sie otworzyć w tej nowej dla was sytuacji.

Trzymam kciuki ..Bedzie dobrze ....MUSI BYĆ !!! ;)



Pozdrowienia dla was od nas ;D
 
Do góry