Witajcie. Strasznie dziwna pora jak na mnie na necie ale tym razem nie ma co ze sobą zrobić. Dziewczyny śpią a ja czekam na M. Pojechał za karetką do szpitala. Dziadek znowu miał atak padaczki w sumie ataki bo przez tą godzinę jak czekaliśmy na pogotowie to go raz za razem telepało. No i pani doktór z tej karetki nie miała dla nas dobrych wieści bo prawdopodobnie doszedł też udar. Ja mam nadzieję że ona się jednak pomyliła bo kurde nie wiem jak ja sobie dam radę z niewładnym teściem i dwójką dzieci. Tym bardziej że nadal jakoś się nie mogę do niego przemóc. Za dużo mi złego uczynił.
Kurde a ja tak ostatnie dni chodziłam i miałam doła i nie wiedziałam czemu. I tak jakoś przez skórę czułam że coś się stanie i nie wiedziałam co.
A dopiero co wczoraj mój tata w końcu do domu wrócił. No to teraz z drugim bujania.
Sorki dziewczyny że ja tak tylko o sobie ale nie mam do niczego głowy. Dzisiaj to o mały włos nie dałabym dzieciom kolacji z tego wszystkiego. Dobrze że mi Martyna przypomniała.
Zdrówka życzę wszystkim chorowitkom. Nie dajcie się.
Kokusia dużo zdrówka dla dziadka .
Dla Was siły,aby to wszystko przetrwać.
Jestem po zwariowanym dniu:-)
No Lidka dzięk idzieki za przechowanie, bo serio...włóczyłabym się pół dnia;-);-);-) A chyba musisz mi podać przepis na tą zupkę..pychaaaaaaaaa:-):-)
No ale z tymi komplementami to przesadzasz, bo jak Ciebie zobaczyłam to troszkę siepodłamałam...no sporo kilogramów mi do Ciebie brakuje
Ale ciekawe jak to jest..nigdy się nie widziałayśmy a gadało nam się super:-) chłopaków masz świetnych
U nas pępek zawiazany, rehabilitacja odbębniona i u ortopedy wizyta też. Koleś widzi rączkęlepiej i daj szanse Laurze ale jednak ograniczenie w ruchach bedzie..no trudno..:-
-
-
-(
M w końcu wrócił do domu i zaraz idziemy spać, ja juzledwo "pacze".
Pati dobrze że test negatyw...no ale "nizej opisze" mnie powaliło
AS aniołki cudne
No i tyle wiem, bo czytałam..i szybko zapominałam
Miłej nocki:-)
Kerna super ,że spotkanko się udało.
Super wiadomości o rączce !!!
Tylko się cieszyć .
Co mówi rehabilitant to tak do końca nie słuchaj.
Organizm ludzki jest tak zbudowany,że wszystko może się zdażyć .
Walcz o małą ,a dobrze będzie.
Mój miał chodzć w wieku 3-4 lat ,a zrobił im psikusa i poszedł na nogi przed roczkiem
Uwierz w swoje dziecko !!!!!
A zobaczysz ,że świat stanie się prostszy.
:-):-):-)
No i mamy dzień wolny od pracy, szkoły i przedszkola. Hehe, no kto ma, to ma i mu zazdroszczę:-)
Obudziłam się o 5 wyspana, zrobiłam bąbolinie mleczko z miodzikiem i śpi sobei smacznie, mężowy tez-co z resztą słychać, hehehehehehe
Kerna fajnie, że jest poprawa i nie dołuj się czasem tym rokowaniem, że bedzie niedowład- może pójśc pięknie do przodu aż się zdziwisz i rączka będzi ejak ta lala.
Kokusia współczuję Ci kochana serdecznie. Jakie wieści? Na pewno juz coś wiecie.
A ja dziś wybywam. Choc dzięń będzi epracowity to już isę na niego cieszę. Uwielbiam tapetować, po za tym spędzę dom poza domem, bez dziecka i męża( choć mi teskno już za nim) w towarzystwie samych kobitek. Oj bedzi enam wesoło, znów mam padaczkę. Wysz,łam sobei na balkon na papierosa i widzę psa na spacerze przypomniała mi isę scenka z moją mamą.
Mam mieszka na parterze, jesteśmy sobei na balkonie, ble ble ble pogaduchy a tu na naszych oczach pod samym balkonem syn sąsiadki wyprowadził big psisko. Jak się mama wydarła gdzie mi tu tym psem srasz ! to pies nawet srać nie dokończył juz ich nie było. I ta jej mina do tego. Normalnie mało w to ***** z balkonu ze smiechu nie wpadłam. No i mi ise teraz przypomniało i jak zacząłam sie hihrać to się uspokoić nei mogłąm.
To kochana fajny dzień Ci się zapowiada .
A to co napisałaś na temat tego chłopaka z psem....
Sorry....
Hmmm.... a ja Twojej mamy nie rozumiem w tym momencie.
Co jej przeszkadza chłopak z psem skoro ona na balkonie ,a on na podwórku
Dla mnie taka sytuacja nie byłaby śmieszna ,a raczej przykra niestety....
Różnice pewnie dlatego ,że ja jestem mega psiarz...
.
W każdym bądź razie gdyby to na mnie trafiło ,to przepraszam,ale Twoja mama usłyszała by ode mnie taką wiązkę pięknych niecenzuralnych słów spod serca,że pewnie też by jej nie było wesoło....
My psiarze niczym się nie różnimy od przeciętnych korzystaczy miejskich podwórek .
No jest pewna różnica.
W miejscu publicznym po psie się sprząta bez żadnych problemów ,ale mamy z małymi dziećmi często wysadzają maluchy pod drzewkiem zostawiając niemiły prezent twierdząc,że to przecież nawóz naturalny i ona tego sprzątać nie zamierza.....
To tyle w tej kwestii ,bo mi się nieco ciśnienie podniosło...
Witam się czwartkowo.
A ja mam dylemat ...
Jutro muszę być na 9.30 w Krakowie na konferencji i tu zaczynają się schodki...
Mąż nie chce mnie puścić nocnym ,nie no bo nie
a tym po 6 gdybym pojechała to się sporo spóźnię na wykład inauguracyjny..
I tak źle i tak niedobrze..
Do tego się uparł,że na dworzec tak rano też mnie ktoś musi odwieźć ...
Wymiękam z tym moim facetem