Oliwka jest ostatnio nie do wytrzymania
mówie serio amm jej serdecznie dosyć.
dziś po pracy przyszła o mnie z M,poszliśmy na zakupy no diabeł w nia wstapił,nie da rady nic przy niej kupić,nie patrzy tylko idzie sobie obojętnie grzieś,mówie do niej że płacę niech poczeka to ma gdzies i ucieka.
bierze coś z pólki i chce zabierac i wiać albo rzuca tym o ziemię.a jak jej każe coś zrobić albo zabraniam jak tak się zachowuje to cyrk,krzyczy ,kładzie mi sie na ziemię,wrzeszczy ryczy normalnie porażka,wstyd na całego ludzie się gapią.
dzis dostała od M w dupę bo poszliśmy kupować warzywa a ta zaczęła rzucać pomidorem no kuźwa
i ona nie rozumie ze nie wolno,wszystko robi na przekór
a 2 dni temu,zapomniałm wam napisać Oliwka miała wypadek na placu zabaw.
strasznie sie przestraszyłam,bo spadła z samej góry ze zjeżdżalni,jakoś sie przekręciła,odwróciła i straciła równowagę i poleciała na ziemię z samej góry,ja nie zdązyłam jej złapać.
w panikę wpadłam,bałam się ze sie połamała bo to było dość wysoko,dobrze ze spadła bardziej tak na bok ,bo jak tak by podwinęła jej się ręka to po ręce.normalnie strasznie sie bałam,jeszce płakała więc dodatkowy stres na szczęście tylko na strachu sie skończyło.