No witam dziewczyny, ależ się stęskniłam za Wami
Anabuba, trauma błotna, heheh, dobrze, że juz załatwione
Fajne takie zajęcia, kurcze, musze sprwdzić , czy u nas też czasem czegoś takiego nie ma...
A co do tych minus ow, no sprawdza Was po prostu. Moja tez wszystko na przekór, jak powiem choć to ucieka, jak mówię tędy to idzie tamtędy...Trzeba t gadaniem i cierpliwością zwyciężyć...
Myszunia, no Piotruś kocha siostrzyczkę al eo chce mame dla siebie, to chociaz go nakarmi. Wyobrazam sbie jaka zalatana jestes, współczuję kochana. Dużo siły życzę i wiecej wyrozumiałości Piotrusia...
V_jolka załatwiania na początku zawsze ogrom, szybko się uprasz i wrócisz do nas. Powodzenia
Dorotka kurcze wiesz....M pojechał do sklepu i przywiózł mi bukiecik kwiatków..powiedział przperaszam za wybryk, za to za tamto i wsio. Ja mu powiedziałam co mnie boli, jak to od mojej strony wyglądało, że zostawił mnie bez żarcia, że nie potrafił się bawić z małym bo go kopnął zamiast połaskotać, że to i tamto! Że jak umawiamy sie że on będzie robił zakupy, to niech się wywyiazuje, a jak nie moze to ***** nie ma telefonów??? Że wczoraj ledwo szłam ze sklepu i musiałam ojca prosić żeby mnie dowiózł. A on do mnie, dlaczego nie poprosiłam ojca żeby mizakupy zrobił
no to w tym wszsytkim było najważniejsze
oczywiściepowiedział, że już niebędzie, ja jemu że mu nie wierze i po rozmowie
a okazało się,że to były urodziny kolegi i se flaszeczke obalili. Bo jak wszyscy pili to on musiał
a teraz poszedł se szorować autko i w dupie ma wszsytko
No i wg. niego sprawa jest załątwiona:-(
Ach ci faceci, szkoda słów. Trzeba wrócic do problemu bo tak zawsze bedzie.
Iwcik tort wygląda smakowicie, nosem bym wciągnęła!!!
Anka to Twoja Laura ma teraz już mega wypas limuzynę!!!!:-):-):-)
Przykro mi z powodu @, ale co się odwlecze to nie uciecze, no trudno. A Awatarek śliczny, bo i śłiczna mordeczka na nim
Zdrówka dla
Helenki, niech dobrzeje, bo już wiosna!!!!!!!!
prawdopodobnie chca nie przeniesc na "butik" czyli papierosy gazety i lotto nie bardzo mi sie to usmiecha
gazety, oj współczuję, robiłam w tym, robota paskudna.
I jak?
Anka p witaj:-)
Madziula , no ne zazdroszczę, u mnie najgłośniej krzyczałoby to największe dziecko
Anek trzymam kciuki, żeby sie jednak odezwał, a jesli ni eto jego strata, moim zdaniem lepszy ten sprzedawca , w kwiacierni jak masz smak to i tak sobie poradzisz.
No i tyle, cos mało.
Mała wstałą już dawno, ale ze mam spore zaległosci nan bb wyciszam ja bajkami na mini mini, hehe. Zła, niedobra matka!!!
Weekend ujdzie, w sobote z mała na mega spacerze i zakupach przy okazji, w niedziele u tesciowe na obiedzie. Nic ciekawego. Pogoda piękna. Wczoraj po południu zaczelo padac ale i tak cieplusio. Dzis pochmurno, ale to i tak nie mróz. P jak wrócił z nocki mówił, że snieg pada, ale nie wiem, czy sobie zartował, czy mówił poważnie.Dzis w planach kolejny spacer i wyprawa na poczte, do biedronki/bezdomki, do pralni i konkretne porządki z zimowymi ubraniami w szafach. Buty uz wczoraj uporządkowałam, kozaki swoje z ulga do wora na śmieci wrzuciłam, lżejsze powyciągałam. Piotruś wszystkie poczyścił, popoastował i aż chce sie otwoerać szafkę na buty, tak już w niej lekko:-).
Mój mężolek ma dziś wolne po nocce, jutro na rano, więc jeśli nagle zniknę to z góry sorki, i tak jutro z ranca wpadnę.
A nockę dziś miałąm mega paskudną. Zasnęłam o 24, o 3 mala z płaczem-coś jej sie przysniło i płacze, że chce koika. Jejku, no t dałam jej takieg malego. Kładę sie przysypiam juz i znów-ide-konik chce pic- rety, uspokoiłam ja , przyniosłam wody i wracam do siebie. Już odpływam -ryk-konik myju myju-lece-co se stało-konik brudny-myju myju-łoooooooo. I tak kilka trazy, co przysnęla, coś jej sie zaczeło znów z tym koniem snic i jazda, heehe. W koncu o 4 przyniosłam ja do siebie , zanim zasnęla była 5, ja nie mogła zasnąć, bo eis ehihrała przez sen i znów cos o koniu mówiła. Masakra. Jak zasnęłam o 5.30 to o 5.50 przyszedł P z pracy i mała musiałam zanieść do łóżeczka, zasnęłam o 7 a mała wstała o 8!!!!!!!!! trochę zombi, al e przy zytaniu sie rozbudziłam, hihihi. Ide zrobić jakieś sniadanie i wracam.