Ja to chyba muszę do was od samego rana zaglądać bo o tej godzinie to już ciężko nadrobić :-(
Anulka obudziła mnie dopiero przed 9tą,i nie wiem,czy ja taki mocny sen miałam czy ona tak późno się obudziła
Ale chyba obstawiam tą pierwszą opcje...
Ania pobiegała po całym domu,i zaczęła się robić marudna więc dałam ją do łóżka,może zaśnie bo coś oczka pocierała mocno..No nic,zobaczymy ;-)
Właśnie z psem byłam,kurcze,ubrałam bluzkę na krótki rękaw na to dość cienki sweterek i było mi ciepło...Fajnie dzisiaj jest na dworze :-) Może namówię męża dzisiaj na jakiś wspólny spacerek ;-) hihi
Coś mi przemknęło o pracy....Powiem wam że ja szukałam jakiś czas temu,zresztą wsumie to nawet pracowałam od 16-21 ale jak wracałam do domu to Ania spała...Wychodziłam to też spała,ona zawsze rano musi się jeszcze zdrzemnąć...Więc jak budziła się ok.9 tak gdzieś o 11-12 szła spać.więc praktycznie nic czasu nie spędzałam z dzieckiem...Pewnego dnia mąż mi zaczął coś opowiadać ile Anie nauczył itp.stwierdziłam dość...Wolę nie tracić tych najpiękniejszych chwil u dziecka,kiedy mówi pierwsze mama itd....No i tak sobie siedzę w domu teraz :-)
Z tym że ja mam o tyle lepiej że od biedy dajemy sobie radę jak ja nie pracuję...Mąż jest górnikiem,więc źle nie jest,ale wiadomo,są momenty kiedy mocno nam brakuje do 10-tego...Ale to bardziej wina kredytów i naszego rozwalania niż małych zarobków...
Szczerze to niezazdroszczę tym mamom które naprawde zmuszone syt.finansową muszą iść do pracy...Chociaż,jest też druga strona
Ja po roku siedzenia w domu mimo że wtedy to już wogóle nie musiałam pracować stwierdziłam że mam dość,że chcę do ludzi
hihi
Tak źle tak niedobrze ;-)