ja lubię bycie mama i uwielbiam wygłupiać się moim szkrabem :-)
. moje koleżanki pukają sie w głowę - ale ja w pewien sposób realizuję się będąc w domu
Co jakiś czas urządzam babski wieczór - złażą się wtedy "ciotki" wszelkiej maści, ze studiów i jeszcze z ogólniaka. Męż zajmuje się młodym a my mamy czas zaległości plotkarskie ponadrabiać
w niedzielny wieczór (jak młody pozwoli i już śpi
) urządzamy sobie z mężem (!!!) salon piękności - relaksująca kąpiel, maseczka, książeczka w łóżku. normalnie spa &wellness
W kuchni ostatnio trochę experymentuję i chyba nie najgorzej mi to wychodzi - m.
6 kg przytył
:-)
I wiecie co babeczki, czasem jestem zmęczona i mam dość, ale co tam. Kiedyś też zdarzały się takie chwile- kazda frustracja kiedyś mija. A jak spojrzę w te slipka patrzace na mnie z taką ufnością i pogodą to góry się chce przenosić:-);-)