barmanko - ja mam te same obawy wobec dziecka.. dlatego nie śpieszno mi jeszcze do porodu.. Z jednej strony chciałabym być już "po", z drugiej boję się tej "wielkiej zmiany"
..
Codziennie dośc rano wstaję, a później zastanawiam się - dlaczego nie wykorzystuję tych ostatnich chwil na zajęcie się samą sobą, długą drzemką, itp... Niedługo nic nie będziemy mogły sobie zaplanować naprzód..
Myślę, że tymi zmianami nie jedna z nas się martwi, i zastanawia czy da radę..
Ale pamiętaj - nasz matczyny instynkt nie pozwoli zrobić naszemu dziecku krzywdy!!! Wszystkiego nauczymy się w swoim czasie
.. Może na początku będzie nam to mozolnie szło - ale z drugiej strony - uczymy się siebie nawzajem
W każdym bądź razie ja tu
trzymam mocno zaciśnięte kciuki za Ciebie, anulę (bardzo bardzo mocno),
confi (która na dziś ma termin),
K.M., patusie,
justysie, tsarinę i ankzoc (które bardzo by już chciały ;-)) i ... wszystkie inne, które na dniach się rozpakują (tylko mi się tutaj nie obrażać za to, że Was nie powymieniałam;-))!!!
a ja,
slonko, joannn, AgA, tikanis - cierpliwie czekamy na naszą kolej
;-)