Quchasia, mnie się wydaje, że to całkiem normalne uczucie. Ja przy Starszaku tak miałam. No moje dziecko, wiem przecież że moje, ale żeby jakaś fala miłości mnie zalała? Nic takiego. Jak się nad tym później zastanawiałam, to w moim przypadku wyglądało to tak, że ja się tak strasznie technicznie nad nim skupiłam, żeby miał wszystko co trzeba i na czas, że nie było czasu na dumania nad łóżeczkiem . Pokroić bym się za niego dała, ale żeby chlipać ze wzruszenia nad śpiącym zawiniątkiem?
Jeśli 165 to dobry wynik bilirubiny - a nie znam się - to cieszę się razem z Wami . Bo teraz to już nie skoczy.
No, noce u nas najczęściej dość średnie . W dzień śpi jak suseł. Niby fajnie, bo mam luzik w dzień. Ale potem w nocy spać nie może... Dzisiaj obudził się i jadł o 10:00, umyłam go pod kranem od stóp do głów, więc był wybudzony maksymalnie. Zasnął, obudził się godzinkę temu, zjadł i śpi dalej jak zabity... A późnym wieczorem znowu pokaże na co go stać.... Jakoś Tymek był bardziej ogarnięty pod tym względem, praktycznie od razu wiedział co to noc a co dzień .
Pojawił się nowy temat, który - jak myślę - niedługo będzie często używany. Rozwój naszych Maluszków.
Jeśli 165 to dobry wynik bilirubiny - a nie znam się - to cieszę się razem z Wami . Bo teraz to już nie skoczy.
No, noce u nas najczęściej dość średnie . W dzień śpi jak suseł. Niby fajnie, bo mam luzik w dzień. Ale potem w nocy spać nie może... Dzisiaj obudził się i jadł o 10:00, umyłam go pod kranem od stóp do głów, więc był wybudzony maksymalnie. Zasnął, obudził się godzinkę temu, zjadł i śpi dalej jak zabity... A późnym wieczorem znowu pokaże na co go stać.... Jakoś Tymek był bardziej ogarnięty pod tym względem, praktycznie od razu wiedział co to noc a co dzień .
Pojawił się nowy temat, który - jak myślę - niedługo będzie często używany. Rozwój naszych Maluszków.
Ostatnia edycja: