reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Jakiś spadek humoru mnie dopadł...odezwę się później

Piguła może ta zmiana humoru to na tuż przed porodem? słyszałam, ze wahania nastrojów moga być objawem zbliżającej sie akcji;)


Rumcajsowa hanka - też czytałąm na tym forum na fb o wagach dzieciaczków - też zauważyłam, że są dość duże - może to też od suplementacji zależy? Ja w sumie witaminy odłożyłąm, bo wyniki było ok, a lekarz postraszył blisko 5 kg dzieckiem :O. Mam nadzieję, że szacunkową wagę poznam już w czw. bo ostatnio ważyli Młodego w 29 tyg na usg i było 1550 g. Ja z mężem też z tych dzieciaczków mniejszych - mąż 2 700, a ja 3 300 :)

powiem wam, ze mi się wydaje, że to genetyka.. ja jadłam dużo różnych supli i mam małą ciążę.


ale miałam piękną noc! spałam jak zabita, wstawałam tylko na siku:) kurcze mała mi se tak ułozyła, że na moim lewym boku ma nózki i jak spię a lewym to mi je wbija.. to chyba tylko 1 niedogonosć;D ale podłozyłam poduche i było git:))
 
reklama
AsiaK-K, tak sobie jeszcze myślę... jak to jest możliwe, że nigdy do tej pory żaden lekarz nie wyczaił, że masz jeden jajnik :eek:. Przecież kurcze to jest badane co jakiś czas u gina na normalnej wizycie... Przedziwne.

Piotrusiowa, nie znam szczegółowych przepisów odnośnie do urlopu macierzyńskiego przed porodem. Ale po pierwsze - urlop macierzyński przed porodem udzielany jest na wniosek pracownicy, a nie narzucany przez lekarza. To jest możliwość, a nie obowiązek...(to artykuł 180 KP). A po drugie - urlop macierzyński udzielany jest na co najmniej 2 tygodnie przed porodem na podstawie zaświadczenia od lekarza, który wpisuje w nie zakładany termin porodu. Więc coś tu nie pasuje... Wynikałoby z tego, że musiałabyś dwa tygodnie przed terminem porodu zwrócić się u pracodawcy z wnioskiem o udzielenie urlopu macierzyńskiego, a nie już PO terminie. Chyba, że ja źle kombinuję ;-). Wydaje mi się, że to jedynie brak dobrej woli ze strony lekarza. A co, jeśli lekarz po prostu źle określił termin porodu, bo na przykład brał pod uwagę tylko termin ostatniej miesiączki, a nie słuchał informacji, które przekazywała mu pacjentka - że np. miała owulację przesuniętą o 10 dni - jak w moim przypadku?:eek: Cierpisz za coś, czego nie da się tak naprawdę przewidzieć... Szczęśliwie moja gin po obserwacjach wzięła pod uwagę moją informację, ale są ginekolodzy, którzy tylko popatrzą na termin miesiączki. I z góry termin porodu jest źle określony.
Ja bym zadzwoniła na infolinię ZUS, nawet bym się nie zastanawiała. Szkoda każdego dnia urlopu macierzyńskiego!! Jak się nie da to się nie da, trudno. Ale niech podadzą konkretne przepisy prawne i w poradni i w ZUSie.
A jak nie uda się z ginem, to ja bym żądała wystawienia zaświadczenia, że jestem zdolna do pracy. Niech się facet nagłowi. Grrrr. A potem poszłabym do mojej rodzinnej lekarki i poprosiłabym o zwolnienie na przeziębienie :-p. No nie oddałabym dobrowolnie ani jednego dnia urlopu macierzyńskiego, słowo daję.

Porannakawa, dobrze zrozumiałam, że ten dom nowy to na zasadzie zamiany? Co to za sprytne sposoby mają w Finlandii? ;-) Super, że to blisko Was, dzieci nie zmieniają środowiska, praca się nie oddala. Życzę, żeby się wszystko przyspieszyło.

AgaK, nafaszeruj się jogurtem naturalnym i owocami. Od razu Ci problem minie :tak:.

Piguła, tulam mocno.


No, mój mąż faktycznie wczoraj poszalał. Ale jakbyście widziały jak on metodycznie podchodzi do tego wieszania firanek... Rany boskie... On mierzył długość firanki, liczył ilość żabek i dzielił co ile ma falbankę zrobić :rofl2:. A i tak jest tak krzywo, że ja to na oko robię lepiej :-D. Masakra. Ale już się nie odzywam, bo mi nigdy już nie pomoże. Niech się pochwali w rodzinie, że było mu dane kiedyś bohatersko firanki powiesić :-D.
Za mną też fajna noc. Nawet nie przeszkodziło mi siedzenie przez 3 kwadranse przy łóżku Tymka, bo coś mu się chyba przyśniło, głupoty jakieś do mnie gadał :-p. W ogóle od ponad tygodnia wstaję tylko raz na siku. A przy tym wcale nie puchnę, a piję przecież tyle samo. Więc co się z tą wodą w nocy dzieje? Może się ślinię bardziej tylko nie zauważam? :rofl2:
No, to biorę się za robotę. Pranie, odkurzanie po niedzielnej wizycie z psem :dry: (matko, ile sierściuchów!! słowo daję, ja bym z psem w domu nie dała rady mieszkać), gary, no i dzisiaj zaczynam się zajmować ozdobami świątecznymi. Jakoś mnie zmobilizował ten termin 21 grudnia. To tylko 20 dni :eek:.
 
Piotrusiowa, nie znam szczegółowych przepisów odnośnie do urlopu macierzyńskiego przed porodem. Ale po pierwsze - urlop macierzyński przed porodem udzielany jest na wniosek pracownicy, a nie narzucany przez lekarza. To jest możliwość, a nie obowiązek...(to artykuł 180 KP). A po drugie - urlop macierzyński udzielany jest na co najmniej 2 tygodnie przed porodem na podstawie zaświadczenia od lekarza, który wpisuje w nie zakładany termin porodu. Więc coś tu nie pasuje... Wynikałoby z tego, że musiałabyś dwa tygodnie przed terminem porodu zwrócić się u pracodawcy z wnioskiem o udzielenie urlopu macierzyńskiego, a nie już PO terminie. Chyba, że ja źle kombinuję ;-). Wydaje mi się, że to jedynie brak dobrej woli ze strony lekarza. A co, jeśli lekarz po prostu źle określił termin porodu, bo na przykład brał pod uwagę tylko termin ostatniej miesiączki, a nie słuchał informacji, które przekazywała mu pacjentka - że np. miała owulację przesuniętą o 10 dni - jak w moim przypadku?:eek: Cierpisz za coś, czego nie da się tak naprawdę przewidzieć... Szczęśliwie moja gin po obserwacjach wzięła pod uwagę moją informację, ale są ginekolodzy, którzy tylko popatrzą na termin miesiączki. I z góry termin porodu jest źle określony.
Ja bym zadzwoniła na infolinię ZUS, nawet bym się nie zastanawiała. Szkoda każdego dnia urlopu macierzyńskiego!! Jak się nie da to się nie da, trudno. Ale niech podadzą konkretne przepisy prawne i w poradni i w ZUSie.
A jak nie uda się z ginem, to ja bym żądała wystawienia zaświadczenia, że jestem zdolna do pracy. Niech się facet nagłowi. Grrrr. A potem poszłabym do mojej rodzinnej lekarki i poprosiłabym o zwolnienie na przeziębienie :-p. No nie oddałabym dobrowolnie ani jednego dnia urlopu macierzyńskiego, słowo daję.

Dzag moja teściowa jest księgową i ogarnia te sprawy i tak ejst jak mówi Piotrusiowa.. jedynym obejściem tego jest załatwienie l4 od innego lekarza na ten czas po 40tc. A jak nie masz innego l4 to składasz w robo wniosek o macierzyński;]
 
Quchasia, zapytaj ją proszę o konkretne artykuły... Gdzie tego szukać?
Kurczę, bo zaraz sama do tego ZUSu zadzwonię :-p
W takim razie dlaczego innym dziewczynom udaje się dostać od lekarza zwolnienie lekarskie obejmujące już okres po terminie? I spokojnie rodzą sobie 3 dni po terminie i dopiero od dnia porodu mają urlop macierzyński?
W ogóle to chore jest. Przecież nikt w ZUSie nie widzi karty ciąży, nie ogląda kartoteki i nie wie jaki był ustalony termin. Czy to był dzień 1 grudnia czy 5 grudnia... Nie no, albo to jakiś kolejny chory przepis, albo coś niedopowiedziane o czym sobie decyduje część lekarzy...
 
zaraz przypilę teściową o artykuły:)

wydaje mi się, zę to zależy od lekarza. Moja lekarka jest bardzo bojąca się zusu.. nawet l4 chciała mi przerywać, zebym nie była dłuzej niż 6 m-cy w jednym ciągu. Stąd podejrzewam, zę inni lekrze wypisują na ciut dłużej.

Dzag, pkt 3.2: http://www.ksiegarnia.beck.pl/pdf/pracownicze_urlopy_fragment.pdf
wg mnie to dobra wola lekarza;)
 
Ostatnia edycja:
Ja mam L4 teraz do 20 grudnia. Dzień dłużej jak mam termin. Później już rodzicielski :-) moja kadrowa jest fajna i pomocna. Jak urodze daje jej znać a ona mi wszystko liczy. Wpisuje mi to sama do wniosku. Później jadę do ordynatora po podpis i gotowe :-)
 
Quchasia, więc tak jak pisałam - to jest tylko i wyłącznie widzimiesię lekarza. A to jest głupie, bo powinno być normalnie i jasno uregulowane. Wkurza mnie takie coś. Jutro mam wizytę u mojej gin, to z ciekawości się zapytam jak ona by postąpiła w takiej sytuacji.

Dobra, chwila przerwy na drugie śniadanko. Pranie jedno sprzątnięte, drugie się pierze, podłogi czyste, jeszcze gary :dry:.
 
Quchasia, więc tak jak pisałam - to jest tylko i wyłącznie widzimiesię lekarza. A to jest głupie, bo powinno być normalnie i jasno uregulowane. Wkurza mnie takie coś. Jutro mam wizytę u mojej gin, to z ciekawości się zapytam jak ona by postąpiła w takiej sytuacji.

taki kraj:crazy:
 
reklama
Hej dziewczyny my nadal w szpitalu, mała do wieczora w inkubatorze na naświetlaniach, a wieczorem mi ją zwrócą, jutro wyniki i decyzja co dalej i tak pięknie spadło z 18 na 13. Pielęgniarki super dzwonią po mnie co trzy godziny i mogę karmić. Wczoraj nawał pokarmu i mąż laktatora szukał. Dziś ulga
 
Ostatnia edycja:
Do góry