reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Cześć Dziewczyny, wczoraj miałam usg połówkowe:) i teraz będzie dziewczynka - Alicja :) Dzidzia waży ok 309 g wiec w porównaniu do niektórych tutaj to chyba mało? Ale w normie:) wszystko ok oprócz jednej nerki, która niestety jest lekko powiększona :( Może się tylko Dzidzia nie wysiusiala, ale może to też być coś poważniejszego:( za dwa tygodnie kolejne usg i będziemy sprawdzać co się dzieje. .. No i mi szyjka się znowu skraca - tak jak w pierwszej ciąży:( musze dużo odpoczywać (ciężko przy 2-latku....) i niedługo będę miała zakładany pessar. Ale poza tym wszystko ok, wiec się bardzo cieszę :) Te upały męczą strasznie, ale dziś wieczorem jedziemy z Wojtusiem do moich rodziców i tam będziemy czekali, aż pogoda będzie bardziej znosna.
 
reklama
Kulkaprzytulka diskonale wiem jak to przy dwulatku mozna odpocząć, dzis dalam farby do makowania palcami i zadowolona poszlam pranie ściągnąć po powrocie bylam w szoku :0, jeszcze sie nue dicztsvilam wszystkiego :D.

Skwar mnie wykancza.
 
Dzag ja za trzecim razem mam synka wiec jeszcze nic nie przesadzone ! ;)
Niekoniecznie musi leciec siara mi tez po porodzie i to 3 dnia po cc najwiecej.
 
kulkaprzytulka ja też w strachu teraz bo u mnie na ostatniej wizycie nie uwidoczniono pęcherza moczowego i teraz w srode sie okaze czy cos nie tak czy tylko sie wysikała przed ostatnim badaniem i dlatego byl niewidoczny :/ ta niepewnosc jest straszna mimo iz lekarz uspokajal...

Wiecie co tak zaczelam czytac co piszecie o tej siarze i sie zdziwilam.. ja zawsze myslalam ze to jest po porodzie zaraz bo slyszalam ze to te najcenniejsze pierwsze krople itd. Nawet nie wiedzialam ze wkladki laktacyjne moga mi byc potrzebne tez przed porodem jeszcze :/ Jak ja się ciesze że was tu mam :)
Ostatnio też sie cos mało tu udzielam bo przez te upały nawet nie chce mi się nic pisać ale regularnie was czytam :)
Mam wrażenie że chyba w koncu mi brzuch bardziej urosnie bo od kilku dni mam uczucie jakby mi sie wiezadla i skora napinały aż. A jak na 20 tydz to mam bardzo malutki ten brzuch i na ostatniej wizycie bylo tylko 1,5 kg do przodu od poczatku ciazy wiec chyba najwyzszy czas przybrac troche ciałka :) szkoda tylko ze przez te upaly nie moge jeszcze sie wybrac po ubrania na wiekszy brzuszek i jak mnie "wypcha" to zostane z jedna sukienka bo w nic sie nie zmieszcze :/ ech niech juz ta pogoda sie zmieni bo mam dosyc :/
 
Hej dziewczyny. Dzieki za rady. Chciałam dziś z rana naginać do apteki i kupić ten septosan,ale samo przeszło. Pozostała tylko lekka chrypka i delikatny kaszel.

olciastrzelce - nic się nie martw. Na pewno maleństwo po prostu opróżniło akurat pęcherz.

U mnie pięknie popadało po 17 i jest przyjemniej trochę. Chociaż na chwilę.
 
Cześć dziewczyny - wróciłam od mamy i powiem Wam, że tak odpoczęłam fizycznie i psychicznie od wszystkiego, że sama jestem w szoku :-)

Tylko te upały cholerne męczą. Ale w nocy przynajmniej jest ulga, aż się muszę przykryć kołdrą, a to się już dawno nie zdarzyło. Wyczytałam, że ulga ma przyjść po kolejnym weekendzie - zobaczymy... i w związku z tymi właśnie upałami chyba znów w przyszłym tygodniu zostanę u mamy i syna przez 3 dni i wrócę na czwartek, bo mam wizytę u ginki.

Dziś o 11:00 mam powtórkę usg połówkowego - w związku z tą asymetrią półkul mózgowych - ech wiecznie coś i też się dziewczyny stresuję, mam nadzieję, że to się wyrówna ładnie.
Przy okazji sprawdzi mam nadzieję wszystko po tym moim upadku.

AlfaBeta - początki w żłobku czy w przedszkolu zwykle są takie same - histeria, płacz i te oczka przerażone jakby malucha mieli tam zaraz pokroić. Pierwszy tydzień wspominam strasznie - maluch codziennie był ode mnie odrywany z płaczem, a ja szybko wychodziłam z budynku, po to by w samochodzie już popłakać chwilę, ale tak by dziecko nie widziało, że coś jest nie tak... ech. Ale twardym trzeba być, bo maluchy się szybko adoptują. Najgorsze co można zrobić to przeciągać pożegnania - to jest mega stres dla dziecka i rodzica. Trzeba przetrwać ten okres, tak jak później inne - np. pierwsze kolonie - straszny stres dla mnie - dla syna już nie bardzo ;-) Zwykle to my mamy bardziej przeżywamy taki rzeczy. Najlepiej w pierwszym tygodniu żłobka posyłać tatę z maluchem, oni jacyś bardziej odporni na łzy są - gruboskórne potwory :-p

Saaraa - witaj!! :) Gratuluję córeczki! Jak się czujesz kochana? Pamiętam, że miałaś zakaz zumbowania i leżenie? Nadal coś jest nie tak, czy się już prostuje?

Piotrusiowa, OlaSzy
- strach przed porodem - oczywiście każda z nas pewnie jakiś odczuwa i ta co będzie rodzić pierwszy raz i ta co będzie rodzić po raz czwarty czy piąty. Ale nie ma co się nastawiać i bać, to wszystko to natura i nasze ciały "wie" jak się zachować by poród przeszedł dobrze. A jak coś się dzieje to właśnie te "medykamenty" ;-) pomagają. Monitorują malucha, dają nam ulgę w bólu a w razie czego robią cesarkę. Zresztą tak jak mówi OlaSzy - tego się po chwili w ogóle nie widzi, a wręcz przyzwyczaja do widoków.

Ja swoją pierwszą porodówkę zobaczyłam gdy się tego nie spodziewałam, z zanikającym pulsem malucha z izby przyjęć wylądowałam na porodówce w Instytucie Matki i Dziecka 9 lat temu - przed remontami. Porodówka wspólna - stare PRL-owskie zielone kafelki, parawany były ściankami obłożonymi właśnie tymi kafelkami, rozstawione między rozklekotanymi łóżkami porodowymi, które były tak nie wygodne i chybotliwe, że się płakać chciało. Mówię Wam sala tortur lub kostnica - to była moja pierwsza reakcja na to pomieszczenie. :laugh2:

Opowieści nie ma co słuchać, bo na prawdę każdy poród jest inny i nie ma co porównywać. Moja mama miała ciężkie dwa porody, a ze mną (czyli drugi) taki, że nikomu nie życzę. Miałam stracha, że hej, bo przecież może genetycznie mam predyspozycje do jakieś masakry na porodówce... ale mój poród przebiegł dobrze, szybko bo od pierwszych skurczów do zobaczenia malucha minęło 8h, tylko 4h bólów, które rzeczywiście były bólami porodowymi :baffled: i jakieś 10-15 min parcia - plum i był w moich ramionach. A bóle parte są już czystą przyjemnością w porównaniu z tymi rozszerzającymi szyjkę.
A na koniec jak podają malca, jest taka ulga i wszystko odchodzi jak ręką odjął, aż się zastanawiałam, czy to wszystko się zdarzyło na prawdę - takie surrealistyczne wrażenie - i te niebieskie ślepka maluszka wpatrzone w swoją mamę - moment na który na prawdę warto czekać! :tak: Minęło już 9 lat a nadal mam to przed oczami :-)
 
Widzę, że porodowy temat się zaczyna :-)
Chciałam tylko napisać tym, które będą rodzić po raz pierwszy- Nie bójcie się porodu! Nie czytajcie, nie słuchajcie strasznych opowieści porodowych. Poród to fizjologia, każdy etap ma jakiś cel i sens.
To prawda, że bardzo boli i to prawda, że jest to wyzwanie, ale spokój bardzo pomaga. Ja rodziłam długo bo 13h, ale to na prawdę nic nie znaczy w porównaniu z nagrodą w postaci ślicznego maluszka. Sama mam obawy mimo, że już mniej więcej wiem co mnie czeka, ale muszę myśleć o maleństwie, a nie o sobie to będzie dobrze. :tak:
Jesteśmy silne, silniejsze niż nam się wydaje, jesteśmy kobietami, dajemy życie i to jest wspaniałe. Będzie dobrze! :-)
 
Czesc dziewczyny ;) ja nawet nie mysle o porodzie, a prxynajmniej staram sie nie myslec. Bo tak sie boje, nie wiedzac co mnie czeka i jak mocny to moze byc bol. Jade teraz na polowanie na jakies legginsy, ale nie wiem czy cos znajde. Kilka dni temu poczulam sie tak milo, gdy stalam w duzej kolejce w Rossmannie, bo pani sprzedawczyni zauwazyla mnie i zawolala, że teraz pani w ciazy, bo ma pierwszenstwo. To sprawilo, ze usmiech mialam od ucha do ucha i poczulam sie lepiej. Dzis od rana cos mnie mdli, mam tylko nadzieje, że nie zrobie psikusa w autobusie, haha nie no zartuje... Milego dnia :)
 
reklama
Hej :-) wracam już na dobre po długiej przerwie...wieczorem Was nadrobie. My też po usg polowkowym. Waga 495g i potwierdzony śliczny Tymek. Znowu duży chłopak będzie. Bardzo Współpracował więc lekarka powiedziała że parametry są raczej pewne:-)
Ja zmęczona jestem psychicznie i fizycznie...mieliśmy gości na tydzień a po 4 dniach wyjechali. Nie podobały im się wieczory przy ognisku a ja miałam podawać 2 daniowe obiady...ich dzieci wiecznie plakaly...zawsze spotykaliśmy się na dwa dni. Mieszkają z jej rodzicami i zrobiło nam się ich żal...ale to były tragiczne 4 dni...:-/ już mamy spokój ;-) dziś montuja mebelki w pokoju synka. Dom nabiera kształtów :-) kuchnia już w pełni gotowa i to najważniejsze :-)
Wieczorem nadrobie zaległości :-)
 
Do góry