Dzięki dziewczyny, u Was też będzie ok. Z bąbelka niezły bąbel się zrobił. Pewnie po tatusiu, który ma prawie 2 metry
.
.szkrabek nie może być inaczej jak tylko dobrze. Pomimo nerwów tłumaczyłam sobie, że musi być dobrze. A już na kilka minut przed wejściem na badanie byłam tego pewna i uspokoiłam się.
A więc tak... usg jest robione przez brzuch. Lekarka posmarowała mnie żelem, przyłożyła tą głowicę USG i od razu ukazał się mały człowieczek. Ja to przewrażliwiona, więc szukałam noska w pierwszej kolejności ;-) No, więc obejrzała chwilkę, pomierzyła, po czym ku mojemu zdziwieniu zaczęła naciskać dość mocno (ale nie boleśnie) przez brzuch na maluszka, żeby się ułożył na inną stronę. W pierwszym momencie się przestraszyłam, ale chyba wiedziała co robi. Jak się bąbelek przekręcił zmierzyła jeszcze kilka parametrów . Potem włączyła chyba te kolory doplerowskie, bo dzieciaczek zrobił się różnokolorowy. No i na tym zakończyła. Wg mnie to badanie trwało bardzo krótko, może dlatego że lekarka nie widziała nic niepokojącego, ale nie wierzę, że obejrzała wszystko w 100%. Dlatego utwierdzam się w przekonaniu, że niestety ale publiczna służba zdrowia nie idzie w jakość tylko ilość. Bardzo dużo mam czekało na usg, więc pewnie czas ich gonił, ale to nie o to chodzi. Przecież to badanie jest jednym z najważniejszych w całej ciąży i powinni poświęcać na nie minimum 30 min, a mnie załatwiono w 5
. Dlatego bardzo dobrze, że jutro idę prywatnie. Moja ginka z pewnością obejrzy wszystko dokładnie. A w razie czego sama poproszę o dokładne oblukanie dziecka.
Co do płci... pytałam, ale powiedziała mi że jest jeszcze nie do określenia. Pewnie jakby poświęciła mi więcej czasu to może coś by zobaczyła, bo właśnie na tym etapie czasem już można potwierdzić chłopca podobno. W ogóle ja od początku ciąży czuję podświadomie, że noszę pod sercem chłopczyka
A no i dziś zaliczyłam fryzjera. Zrobiłam sobie jednak ombre. Wyszło ładnie. Jestem zadowolona z nowego looku. Jest nowe życie to i nowa fryzura niech będzie.