O, podbijam pytanie
Zozzolki, któraś ma już za sobą zalatwianie becikowego? Te zaświadczenia z US i ZUS da się załatwić bez upoważnienia małżonka? Czy muszę mieć jakieś formalne upoważnienie, żeby mi dali jego zaświadczenie? Czy w ogóle każdy dla siebie musi odebrać? Przecież nie będziemy latali każde sobie przez kilka dni tam i z powrotem...
Zozzolka, ja zwykłymi nożyczkami małymi obcinam. To znaczy dopiero 1 raz Witkowi obcinałam, bo właśnie przestały się same "wyłamywać". Przy Starszaku tak samo robiłam.
Ok, dobrze wiedzieć, że moje "suchoty" są normalne
. To znaczy współczuję Wam, ale mi raźniej
.
Apolinka, bulkanie w brzuszku przy karmieniu jest normalne. Witkowi z brzucha się wydobywają dźwięki jak z jaskini
. Cieknie coś, kapie, burczy i bąbelkuje. A jeszcze jak łapczywie je i z powietrzem chwyta, to już dziki zachód.
Melisska, Witek też ma jeszcze kikut pępowiny. Przedwczoraj położna zerkała głęboko pod niego, bo już sporo wysuszony jest, i mówi, że gruba pępowina była, to i może dłużej się zasuszać. Mówię jej, że Starszakowi to odpadł kikut jak miał nieco ponad 2 tygodnie, ale podobno dlatego, że na łóżeczku grzanym leżał. Ponoć dzieciom w inkubatorach, pod lampami, albo w łóżeczkach grzanych szybciej się zasuszają. Ja mu daję czas do 3 tygodni. Potem zwariuję
.
Domi, na przykład tu masz wykres skoków rozwojowych w pierwszym roku życia, wraz z opisem co może siędziaćz dzieckiem w tym czasie:
http://www.bliskodziecka.com.pl/skoki-rozwojowe/ A książka to "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat", tak wygląda:
http://www.empik.com/rozwoj-psychic...mes-louise-baker-sidney,p1053167726,ksiazka-p
A co do tej nerwowości Oskara wieczorami - zwróć uwagę, czy to czasem się nie nasila na przykład po tych Waszych zakupach. Przetestuj. Idź do centrum handlowego z nim, zobacz co będzie wieczorem. Potem 2 dni zapewnij mu spokój w pieleszach domowych, bez hałasów, migającego światła itp., i też obserwuj wieczorem. Tka ogólnie takie Maluszki naprawdę mają jeszcze czas na zwiedzanie hałaśliwych miejsc, niektóre nie radzą sobie z nadmiarem bodźców.
Quchasia pisze:
Zozzolka ale przy kolkach to dzieci sie chyba preza i placza nie? U nas tylko te stekania sa..
Bo trzeba jeszcze odróżnić kolki od problemów z perystaltyką jelit - nie pamiętam jak się to fachowo nazywa. Czyli sytuacji, kiedy dziecko się musi powysilać żeby gazy z jelit wypuścić. Wtedy właśnie takie prężenia, ale nie trwają kilka godzin i nie niosą ze sobą kilkugodzinnego płaczu. Mój Witek tak ma, popołudniami. Przez sen też go męczy. Warczy wtedy jak lew, czerwony się robi,mina cierpiętnika, czasem nawet kilka sekund płacze, ja idę do niego a ten jak gdyby nigdy nic śpi.
Apolinka pisze:
Mam pytanie do dziewczyn,które ściągają mleko,używacie ręcznych laktatorow c z y elektrycznych? Ja mam ręczny i idzie mi to jak krew z nosa...i nie wiem czy to wina mojego skapego pokarmu czy elektrycznym poszloby raz dwa?
Kwestia laktatora. Ręczne to kicha. Ja przy mega nawale ani kropli nie uciągnęłam ręcznym, a elektryczny wyciągnął 200ml w 20 minut. A mam zwykły, tani, nie wypasioną Medelę.
Klaudia728 pisze:
Moja Hania jak niby zasypia ale wciaz sie duzo kreci - to włączam jej dzwiek suszarki i kładę telefon w łóżeczko. Chwila moment i mała ladnie spi. A telefon zawsze ma się pod ręką wiec czy w podrozy czy na goscinie mozna to zastosowac
Doraźnie fajne rozwiązanie. Ale tak na stałe - dla mnie nie bardzo. To wolałabym w Szumisia zainwestować, w miśka z bijącym sercem. Telefon w łóżeczku dziecka... Ciekawe jak fale które emituje działają na jego organizm. Nawet na dorosłych działają...
Ile u Was kosztuje badanie USG bioderek? W Krakowie w tym roku jeszcze nie rozpoczęły się żadne programy miejskie na darmowe badania i czeka mnie tylko płatne
. A ceny są tak różne i wysokie, że nie wiem co o tym myśleć i jaki ośrodek wybrać. Od 80 do 140zł.