reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

AlfaBeta pisze:
Na razie pierwsza noc w domu - koszmar.
Pobudki co pol godziny! Dopiero gdy dalam smoczek to poltorej przespala.
Woem wiem smoczka nie wolno przez min 2 tyg ale ja nie dam rady tak...
Czy ja wiem...? Położne na oddziałach noworodkowych i neonatologicznych same dają smoki Maluszkom...

Szkrabek, u nas dzisiaj rano termometr pokazywał -13 stopni :/. I do tego wredny mocny wiatr. A śniegu ani jednego płatka :/. Moje starsze chłopaki pojechali do psa do dziadków przespacerować ją. Pewnie wrócą przemarznięci do kości. Jak ja nie cierpię zimy...

Gosia, ja na siłowanie się z kupką póki co mam tylko uginanie nóżek i lekkie podnoszenie pupy do góry. Najfajniej mu się robi jak ściągnę pieluchę do przebrania. Strzela mi na pół metra :). Ale co tam, ważne że z siebie wywali i w brzuszku nie kręci. Espumisan czy inny Bobotic to jednak lekarstwo, póki co nasze problemy nie są na tyle duże, żeby lekarstwo podawać. Co do termometru w pupie - no cóż... W jakiejś wyjątkowej sytuacji może bym użyła. Ale szczerze mówiąc to wiele niedobrego można zrobić. To, że teraz się Bąble męczą z kupkami nie znaczy, że to źle. Oczywiście mówię o takim "normalnym męczeniu się", a nie o jakichś dużych problemach, bo to inna historia. Cały organizm musi się nauczyć przerabiać jedzonko i wydalać. Przy częstym używaniu termometru niestety mogą pójść zwieracze (bo wsadzenie termometru w pupę to nic innego jak otwarcie zwieraczy) i organizm nie nauczy się sam wydalać. I wsadzisz dziecko w większy problem. Musi być naprawdę duży problem, żeby się ratować takim sposobem - np. jakieś wielkie zaparcie. Ale wtedy i tak bym się z pediatrą konsultowała, bo może wystarczyłaby zmiana mleka, diety.

A u nas dość leniwie dzisiaj. Zwlokłam się z łóżka koło 10:00 dopiero, bo Witek dość długo rano na piersi wisiał, 2 przebierania pod rząd, bo znowu kupa na kocyk poszła :-D. Za mną już umycie garów od - uwaga - Sylwestrowego wieczora (nie mamy zmywary :-p), kuchnia wyczyszczona, salon sprzątnięty, pranie zrobione, zaraz zabieram się za składanie wysuszonego i wieszanie nowego. Krupnik zrobiłam wczoraj, więc dwa dni mam zupę z głowy, mąż dzisiaj carbonarę zrobi. Bąbel śpi sobie na kanapie i aż boję się go ruszyć i przenosić do łóżeczka, żeby się nie obudził :laugh2:.
Mnie tylko z tego wszystkiego najbardziej przeraża to, jak ja od poniedziałku się pozbieram żeby odprowadzić Tymka rano do przedszkola :eek:. No nie widzę tego. Codziennie wstaję tak późno, a w okolicach godziny kiedy powinniśmy wstawać i się zbierać do przedszkola to Witek śpi. Przeraża mnie to :hmm:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzag naprawde z tym smoczkiem? Mi w szpitalu polozne nie pozwolily uzyc i wrecz naciskaly ze 2 tyg mnimm. A przy wyjsciu i pogadance p. Doktor stwierdzila ze smoczki oczywiscie uzywac mozna ale po miesiacu. Widac co polozna to inna wiedza. Fajnie ze gdzies te smoczki wciskaja od razu lepieh sie teraz czuje ze nie tylko ja. :)

A mnie chyba dopadly poporodowe hormony. Masakra jaka mi sie bekaa wlaczyla. I to nie spowody noworodka mojego tylko starszego dziecka. Dzisiaj po sniadaniu wziela.go jedna babcia po obiedzie ma go wziac druga. Taki bidoczek odrzutek :( zamiast z nami w domu to po babciach lata. Wiem ze to tylko teraz gdy wolne maja ale placze i.placze bo mam wrazenie ze dziecko starsze "porzucilam" na koszt drugiego. Jejku jak mi lzy leca gdy to pisze. nie moge sie uspokoic.
 
Wiem że termometr to zły pomysł ale użyłam tylko raz i więcej nie bede ale musialam bo czopki dopiero dziś kupię i herbatki no tak się meczyla ze masaż i nóżki do brzuszka też nie pomagały a termometru już nie użyje ale wczoraj naprawdę razem z nią plakalam. Dzis już lepiej troszkę jeszcze kupki nie było ale teraz spi najedzona;)
Ja o dkurzylam pozmywalam wstawiłam pranie koleżanka była posidziala pogadalysmy teraz obiadek zjedliśmy i do pl sklepu trzeba jechac po herbatki i czopki wlasnie;)
Wiem że ten termometr nie był dobrym pomysłem ale nic innego nie mogłam wymyśleć ale już napewno nie użyje bo znam skutki uboczne...
 
Na problemy z brzuszkiem ja stosuję metodę o której pisała quchasia tzn małą biorę w pozycję "jakby siedziała na sedesie" nózki do brzuszka, a u nas położne są zwolenniczkami "pomagamy naturalnie" jeśli się da oczywiście :happy2: u nas skutkuje bez zarzutu :tak:

Co do smoczka to jak leżałam w szpitalu byłam jedyną mamą, która nie dawała smoczka, wszystkie już w kilka godzin po porodzie dzidzie zapychały. Blanka smoczka nie ma, najważniejsze to przetrwać te pierwsze dni, gdzie dziecko strasznie chce ssać choćby bezproduktywnie. U mnie wychowanie bez smoczkowe - w sumie to moja trauma z dzieciństwa, bo mama mi późno smoka zabrała ( musiałam mieć ze 4 lata, bo pamiętam tą traumę) i przez to mam krzywy zgryz :oo2: i zdecydowałam, że lepiej nie dać noworodkowi niż później zabierać bardziej rozumnemu dziecku.

Czy wybudzacie na karmienie? Niby tłumaczyły położne, że trzeba, ale... no właśnie położyłam wczoraj Blankę spać o 22, sama obudziłam się o 4, a ta dalej śpi w najlepsze, więc ją budzę, to ciumkneła 2 razy i śpi dalej - w ogóle się dobudzić nie chciała, a jedzeniem nie była zainteresowana. Wstała godzinę później i zjadła już normalnie dużo z jednej piersi wyduliła i z drugiej też trochę ciumknęła. I teraz tak się zastawiam czy jest w ogole sens budzenia skoro młoda i tak nie je tym czasie? :oo: Nie mam w tym doświadczenia, bo Nina wstała nawet co godzinę jako taki maluch :baffled:

Olciastrzelce - dalej w dwupaku? daj znak co u Ciebie :-) :)
 
Czy wybudzacie na karmienie? Niby tłumaczyły położne, że trzeba, ale... no właśnie położyłam wczoraj Blankę spać o 22, sama obudziłam się o 4, a ta dalej śpi w najlepsze, więc ją budzę, to ciumkneła 2 razy i śpi dalej - w ogóle się dobudzić nie chciała, a jedzeniem nie była zainteresowana. Wstała godzinę później i zjadła już normalnie dużo z jednej piersi wyduliła i z drugiej też trochę ciumknęła. I teraz tak się zastawiam czy jest w ogole sens budzenia skoro młoda i tak nie je tym czasie? :oo: Nie mam w tym doświadczenia, bo Nina wstała nawet co godzinę jako taki maluch :baffled:

ja w nocy nie wybudzam, korzystam bo sama pospać moge;D ale w dzien wybudzałabym , gdyby nie to, ze mała drze się co 2 godziny do cyca:)
 
Hej dziewczyny,

jakbyscie sie zastanawialy co sie robi z malymi blizniakami, to powiem wam - pisze te post drugi dzien ;) na raty ;)

zazdroszczę przespanego Sylwestra, u nas była impreza na całego, młodzi zasnęli razem dopiero o 7 rano, a tak na zmianę ryczeli wniebogłosy, zero spania było… no masakra jakaś, najgorsza noc od porodu.. dzisiaj niestety to samo, nie wiem, chyba im się przestawił dzień z nocą. jestem nieprzytomna, maż też. jak się budza na jedzenie pojedynczo to luz, bo karmię na leżąco, dzieci mam po obu stronach w łóżku ;) i się tylko przekręcam, daję cycka i śpimy dalej ;) ale jak razem to jeden drugiego ryykiem budzi i nie ma spania…

Chyba szkrabek pytałaś, jak długo z nami spali? Ano tyle, ile karmiłam ;) i nawet dłużej. czyli parę miesięcy, bo odkładałam do łóżeczka na pierwsze spanie, potem ok polnocy jak sie kladlam to karmiłam na siedząco i dopiero nocne (moja pierwsza pobudka) karmienie brałam do łóżka. więc nie było problemu z zasypianiem w łóżeczku, tylko kwestia tego jak długo spali ciągiem. ogólnie to moi długo nie spali długo w nocy ciągiem, potrafili mieć po 10 pobudek, a innym razem zero, takie typy :/ al ja uwielbiam spanie z dziećmi i Felek do niedawna przychodził do nas się "ugrzać" np o 6 rano ;) na "dosypkę" ;)

muszę popracować nad tym budzeniem się ich w nocy. w ogóle mam film, że mam lekkie zapalenie piersi, dzisiaj wszystko mnie bolało w nocy, zimno mi było, nie wiem, czy z niewygodnych pozycji i braku snu, czy faktycznie od piersi. ale od kilku dni mnie trochę boli prawa, a jak mi mleko napływa to mam wrażenie, jakby szpilki mi ktoś wkłuwał, takie przejmujące kłucie, okropne uczucie. gorączki raczej nie mam, chociaż nie mierzyłam, oczywiście :p matka polka.. ale w dzień jakby lepiej..

co do schudnięcia, mi też tylko 4 kg zostało, brzuch mam płaski jak przed ciążą i ani jednego rozstępu ;) no cud nad cudami. I spodnie mogę nosić wszystkie - a to o tyle dziwne że w każdej ciąży tyłam ok 22kg i zostawało mi ok 8 do zrzucenia + tyłek normalnie 36 rozmiar, a po ciążach 38/40 i wsyzstko za małe było. dopiero jak kończyłam karmić to zaczynałam chudnąć, czyli 8 miesięcy :) a teraz ciąża podwójna łaskawa dla mnie bardzo :)

za to nadrabiam teraz bo ciągle jestem głodna, jakbym się nie najadała, a monstrualne ilości jedzenia wciągam i przerabiam na mleko ;) aż szok. i ciągle mam ochotę i jem słodkie ;) nie moge sie opanowac. i ciagle mnie az ssie z glodu, nie mam poczucia, ze sie nasycilam :/ tak mnie przerabiaja chlopaki hehe ;)

wszystkiego najlepszego w nowym roku, dziewczyny!!!
 
Aenye ja też ciągle nie najedzona jestem i ciągle bym jadla w szczegolnosci slodycze:) ale się od nich wstrzymuje bo mogę Agatce nie służyć ale coś tam zawsze słodkiego zjem nie powiem ze nie;) Ale podziwiam Cię ze z tyloma dziećmi ogarniasz Plus dwóch maluhow masz;)
Mąż sam pojechał na zakupy do pl sklepu a ja nakarmilam Agatke i zaraz prasowanie mnie czeka ale poczekam aż mąż wróci i zakupu rozpakuje:)
 
A co do wyburzenia na jedzenie to ja nie wybudzam dziecko glodu nie przespi dzis je co 2h w dzień a w nocy jadła co 3 a jak wieczorem usnela to wstała po ponad 4h n ajadla się i dalej spać poszla:)
 
reklama
Doczytałam to jeszcze na szybko:

Gosia, a jaki termometr? Jak się od czasu do czasu (byle rzadko) termometr elektroniczny, samą końcówkę (max 1,5cm) włoży, to nic się takiego złego nie stanie - byle nie rtęciowy. A najlepiej to ten windi-kateter rektalny zakupić, na to samo wychodzi, nawet ma grubszą końcówkę niż termometr. tylko nie za często by nie rozleniwić zwieracza. Ja do tej pory raz użyłam, szału nie było, widać co innego męczyło młodego ;)

Co do mrozu - wg mojej położnej i lekarki -5 to nie jest wskazanie do siedzenia w domu. ja na większe mrozy wystawiałam dzieci i nic im nigdy nie było, wręcz 3h potrafili w mróz rąbać. Dzisiaj i wczoraj byliśmy, chociaż -8 u nas :)) Oczywiście odpowiednio mocno zabezpieczone przed zimnem i buzie przykryte (bez nosa) pieluszką i cali ciepli wróciliśmy po godzinie mniej więcej. Gutek dosypia w garażu właśnie, taką ma nutkę do spania, że nie budzę, a tam chłodniej niż w domu, to nie muszę całego rozbierać ;)

Alfabeta, znam to uczucie… ja się czuję ostatnio mega wyrodna matka, "daję" starszaki każdemu chętnemu, bo sajgon w domu robią nieziemski. Ale nie widzę by miało to na nich jakiś zły wpływ, oni takie kundy że uwielbiają, jak coś się dzieje. A w domu bardzo angażuję ich w pomoc, aż za bardzo czasem ;) no ale muszą pomagać, sama nie dałabym rady jak akurat D nie ma, a dwójka naraz płacze. Na szczęście sami chcą trzymać na rączkach ;) ofc na siedząco. Najważniejsze to tak sprzedać młodemu to wyjscie do babci, żeby myślał, że to w nagrodę, atrakcja. Że na ciacho dobre pójdzie albo plac zabaw itp, a nie dlatego, że w domu przeszkadza. :) A hormony to rzecz normalna.

A i jeszcze a propos smoczka, ja dawałam za każdym razem już w szpitalu :) A wszystkie dzieci póki co tylko KP cały czas. Wg mnie to jakieś smoczkowe zabobony z tymi 2tyg ;)
 
Do góry