reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

poranna kawa - trzymam kciuki, by szybko poszlo

zozzolka - wszystkiego najlepszego


ja na dzis termin wg USG. A dzien pelen przygod: jade rano z mama na zakupy. Punkt pierwszy widzimy powazny wypadek- auto koziolkowało. zmiazdzony przód, nie widac kierowcy. jeszcze nie bylo karetki, policji. Na szczescie juz ktos sie zatrzymal, bo chyba nie dalabym rady, Musial byc ze 3 minuty wczesniej.
Punkt 2 - facet porysowal mi auto na parkingu. Nie mialam zadnego faceta do pomocy przy negocjacjach. facet chcial sam wezwac policje i z ubezpieczenia, ale zgodzilam sie na jego kwote, Nie mialam sily czekac, nie mowiac o wycenach, ubezpieczalniach jak siedze na bombie, czy raczej bomba we mnie siedzi. facet jak uslyszal, ze termin na dzis to malo sie nie przewrócil.
Punkt 3: wracamy do domu> mama zosrtawila wlaczony nowiuski stemer w moim pokoju. Pozaru nie bylo, mam nadzieje, ze sie nie spalił :(

Poza tym mam wysprzatany dom, zamrozne pierogi, uszka, bigos na swieta. A mała leje na to wszystko i nie wychodzi. Choc zaczyna mnie lekko brzuch bolec i plecy.... ale to wciaz daleka droga,,.. czop na miejscu, wody tez.... :(

Daje jej czas do poniedzialku, bo wtedy termin OM. Mąz chce w niedziele po poludniu :)

Dla pociechy znow zakupy przez net, ale taki sliczny pajacyk jest :D
 
reklama
Cześć dziewczyny :))

Przepraszam za moją nieobecność. Wciąż jestem 2paku ;) na wczorajszym KTG nie zapisały się żadne skurcze, lekarz powiedział, że z dzidziusiem wszystko ok, jest wydolny krążeniowo, nie ma zagrożenia, więc ok :) Miałam też spotkanie z położną, która pracuje u nas na porodowce, bardzo sympatyczna. Powiedziała mi czego się mogę spodziewać po porodówce, a najważniejsze, żeby nie panikować - bo jak się już coś zacznie to będę wiedziała, że to to i najważniejsze to nie panikować, żeby adrenalina nie skoczyła, bo wtedy zahamowana jest oksytocyna i ze skurczy nici. Powiedziała, że mam do niej dzwonić w każdej chwili - jeśli będzie w domu to mnie przyjmie i zbada, spr rozwarcie, a jeśli w szpitalu to po prostu się mną zajmie. Ogromny kamień w serca mieć taką osobę. Zabroniła mi się stresować, i ten czas który został do porodu kazała wykorzystać na własne przyjemności - spacer, jakieś dobre jedzonko, film czy sen :) Chyba potrzebowałam kogoś takiego kto mi to powie, zamiast wypytywania - czy się boję, czy wszystko już mam i kiedy rodzę ;D

Ale, ale żeby nie było też tak miło, to moja historia z założeniem karty na KTG miała swój ciąg dalszy w piątek... Tak jak Wam pisałam w czw. pani z rejestracji z łaską założyła mi tą kartę i powiedziała, że będzie czekać u lekarza w piątek. Po KTG okazało się, że jednak nie... musiałam wyjść z gabinetu i cofać się do rejestracji, bo karta nie dotarła do lekarza - a inna z pań w rejestracji stwierdziła, że to z winy błędnie PODANEGO peselu. W tym momencie ciśnienie skoczyło mi po raz drugi - bo przecież do założenia karty podawałam babeczce dowód osobisty, więc spisywała go sama :angry: po powrocie do lekarza, on sam stwierdził, że jednak lepiej przyjechać trochę wcześniej, bo panie z rejestracji stwarzają więcej problemów, niż są pomocne... także to chyba wystarczający komentarz ...

Melisska - ja trochę skurczy od Ciebie poproszę ;D we wtorek mam kolejne KTG i fajnie by było gdyby cokolwiek się zapisało i żebym jeszcze je poczuła choć trochę, żeby wiedzieć czego się spodziewać ;)

Zozzolka - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

Olciastrzelce - trzymam kciuki za Twojego tatę! Staraj się - mimo tych wszystkich przeciwności losu, nie stresować tym tak bardzo. Wiem, że ciężko się do tego zastosować pewnie, ale w naszym stanie spokój jest jak najbardziej wskazany. A jeśli chodzi o termin porodu, ja też mam na koniec grudnia - gdyby nie to, że widmo CC przede mną to pewnie też myślałabym, że uda się przenosić do nowego roku ;D zawsze to dziecko rok młodsze. Chociaż jeśli chodzi o przygotowanie szyjki to w sumie lekarz na ostatnim badaniu był zdziwiony bo mówił, że zaczyna się przygotowywać - jest miękka i skrócona, więc jak na pierworódkę to mówił, że przenoszona ciąża być nie powinna.

Hederka - witaj :) współczuję tego problemu ze snem i puchnięciem - ja w nocy co prawda się budzę, ale to raczej tylko na chwilkę - albo siku, albo przewrócenie się z pleców na lewy bok lub z lewego na plecy - a to wszystko na pół przytomna robię ;D

Dzag - kurcze z tą insuliną nieźle wyszło:eek:, ale tak jak pisałaś - grunt to mieć czyste sumienie i brać co tam zalecili. Wiem, że już pora raczej poobiednia, ale jak przeczytałam o Twoim śniadaniu to sama bym z chęcią zjadła parówkę ;D a tymczasem z wczorajszych imienin męża została jeszcze sałatka gyros i będziemy ją dojadać jeszcze na kolację ;) Współczuję tych drętwiejących dłoni... mi się coś takiego nie przydarzyło, ale każda ciąża inna. tak jak piszesz - już mniej niż 10 dni więc trzeba wziąć się w garść i wytrzymać :) Dzag! też mnie coś łamie w kościach - póki co chyba te te mrozy, ale też przeczuwam deszcze jakieś... brr

Porannakawa - trzymam kciuki, od odejścia wód to już tylko chwilka do spotkania z dzidzią :))

Piguła - tulę! rozumiem doskonale, że masz dość tych smsów i telefonów i ciągłych pytań. Mój D. dziś był w sklepie, to taki facet, z którym mijamy się często z psem na spacerach pytał go, czy już urodziłam bo przestał mnie widywać na spacerach... Nie mówię już o sąsiadach, który notorycznie czyhają na D. i pytają czy przypadkiem już w szpitalu jestem.

Traktorzystka - wow, dzidziuś naprawdę ładną ma wagę :)) nie ma u Ciebie przeciwwskazań do SN?

Apolinka - może rzeczywiście szyjka powoli się przygotowuje :) na Twoim miejscu dalej obserwowałabym wydzielinę i w razie czego dzwoń do gina ;) ja chyba tak bym zrobiła ;)

A na zakończenie napiszę Wam, że byliśmy dziś na Jarmarku Świątecznym w naszym mieście - za dużo wystawców może nie było, ale kupiłam sobie pasztet i bunca ;D a i jeszcze piernik świąteczny, który pewnie zniknie przed świętami. Poza tym znalazłam takiego słomianego, jakby prasowanego aniołka do pokoju Młodego. A po tym całym jarmarku pojechaliśmy na rosół do mojej mamy:) aa teraz to już się lenię i rzucam się na kanapę i chyba jakiś film obejrzymy. Miłego popołudnia :))
 
Rumcajsowa Hanka to miałaś dzień pełen wrażeń :-p

Traktorzystka no faktycznie waga dzidziusia duza;)
Pobiła współczuję tych pytań i sms-ów i mnie też tak było to powiedziałam że jak grosze to dam znać i czuję się ok to się odczepili :p

Dzag współczuję tej insuliny i to na samym koncu:/ ale cóż jak mus to mus

Olciastrzelec wsolczuje sytuacji z tatą ale postaraj się nie denerwować wszystko będzie dobrze:) tule:*

U mnie dziewczyny kupki karmienie i odsysanie choć powiem że Agatka grzeczniutka spi ładnie je też potrafi 4,5h spać ;) Maja chętnie pomaga i opiekuje się mała tatuś świata po za swoim córkami nie widzi;) jest super;)
Musiałem mleko sciagac do butelki bo sutki mam popękane a jutro koleżanka mi nakładki przywiezie a po za tym to w jednej piersi mam wkleslego sutka i ciężko jej zaciągnąć i się denrwuje:/ ale tak to jest bosko;)
Jutro mam gości wiec trzeba coś do jedzenia zrobić;) tesciowka jest to teraz robi za mnie sprząta i gotuje:) ale jutro będę sama gotowala;) a dziś ksrpatke zrobię tylko czekam aż wrócę z zakupów bo pojehali;)
Życzę wszystkim udanego weekendu i lekkich porodow:)
 
Piguła, wypluwam wszystko co napisałam nabijając się z 1 dawki insuliny. Zdziałała u mnie cuda :-D. Super wynalazek. Rano grzecznie zjadłam cukrzycowe śniadanko, cukier spadł dość nisko, więc spełniłam swoje marzenie ostatnich tygodni i kupiłam sobie puszkę Fanty :rofl2:. Na obiad dla sprawdzenia nażarłam się bardzo niecukrzycowo - pół smażonego fileta z mintaja, pół smażonej cukinii, kuskus i pół puszki Fanty. Po godzinie cukier 91 :-D. Haha. Noooo, to czuję że na koniec jeszcze przytyję... :-p
Uuuuu, dzisiaj masz termin i nic? Wkurzałoby mnie to :rolleyes2: Wytrzymaj jeszcze ciut ciut, może pojutrze? :-p

Melisska, no to super że taki finał sprawy pierniczkowej. I już chłopak podbudowany. Kurczę no, przecież nawet ja nie lubię jak się staram nadprogramowo a nikt nie zauważa.

Zozzolka, wszystkiego naj naj naj!! :-)

Hederka pisze:
Najpier nie mogę zasną, drętwieje mi dosłownie wszystko, dłonie, ramiona, biodra, nogi i do tego odczuwam dziwaczny ból nóg.
Gdybym tylko mogła lewitować :)
Oooooo, to to to!!! Lewitacja. Ja też poproszę :tak:. Bo czekam jak głupia na nadejście nocy, a potem wyć mi się chce, że się z bólu spać nie da, takiego samego jak te Twoje. To znaczy śpię, ale taki to sen przerywany co 20 minut. Męczące.
Ale damy radę. Kto jak nie my!! :tak:

Rumcajsowa Hanka, no to żeby Ci nie było przykro, że dzisiaj minął termin z USG i nic, to dzień pełen wrażeń :rofl2:. Super :baffled:.

Porannakawa albo dostała super towarzystwo na przedporodową albo już nie ma czasu się zajmować telefonem :-D. No to się chyba w ładną datę wstrzeli :-). Powodzenia!!


Narobiłam się dzisiaj jak dziki wół w domu (ale nie piszę tego na zasadzie narzekania, absolutnie ;-)), a mój małż z pracy przyszedł i położył się plackiem na podłodze bo go plecy bolą
dry.gif.pagespeed.ce.CxYZhkSuxh.gif
. Szkoda, że nic z tym nie robi, tylko od jakichś dwóch tygodni słyszę, że go kręgosłup boli. Tylko mi Ketonal ostatnio podżera. Dżizys... Jak dziecko chyba będę musiała do lekarza zapisać i zaprowadzić, bo zwariuję z nim. Mnie to absolutnie nic nie boli i jestem jak młody Bóg, dlatego odkurzam całe mieszkanie, sprzątam całą łazienkę, myję wszystkie gary z poprzedniego dnia, kuchnie odpicowuję, z dzieckiem cuda wianki wymyślam, zakupy robię... Takie kurde hobby na tydzień przed porodem...
A tu moje i Tymka dzisiejsze dzieła z masy solnej :-p:
Zobacz załącznik 722679
Się narobiliśmy trochę... Już wszędzie co raz bardziej świątecznie, prawda? :-)
 
reklama
Porannakawa, witamy małą Igę na świecie :-) Gratuluję i dużo zdrowia i sił życzę. No fajną datę sobie sprezentowała :tak:.
 
Do góry