reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

poranna kawa - trzymam kciuki, by szybko poszlo

zozzolka - wszystkiego najlepszego


ja na dzis termin wg USG. A dzien pelen przygod: jade rano z mama na zakupy. Punkt pierwszy widzimy powazny wypadek- auto koziolkowało. zmiazdzony przód, nie widac kierowcy. jeszcze nie bylo karetki, policji. Na szczescie juz ktos sie zatrzymal, bo chyba nie dalabym rady, Musial byc ze 3 minuty wczesniej.
Punkt 2 - facet porysowal mi auto na parkingu. Nie mialam zadnego faceta do pomocy przy negocjacjach. facet chcial sam wezwac policje i z ubezpieczenia, ale zgodzilam sie na jego kwote, Nie mialam sily czekac, nie mowiac o wycenach, ubezpieczalniach jak siedze na bombie, czy raczej bomba we mnie siedzi. facet jak uslyszal, ze termin na dzis to malo sie nie przewrócil.
Punkt 3: wracamy do domu> mama zosrtawila wlaczony nowiuski stemer w moim pokoju. Pozaru nie bylo, mam nadzieje, ze sie nie spalił :(

Poza tym mam wysprzatany dom, zamrozne pierogi, uszka, bigos na swieta. A mała leje na to wszystko i nie wychodzi. Choc zaczyna mnie lekko brzuch bolec i plecy.... ale to wciaz daleka droga,,.. czop na miejscu, wody tez.... :(

Daje jej czas do poniedzialku, bo wtedy termin OM. Mąz chce w niedziele po poludniu :)

Dla pociechy znow zakupy przez net, ale taki sliczny pajacyk jest :D
 
reklama
Cześć dziewczyny :))

Przepraszam za moją nieobecność. Wciąż jestem 2paku ;) na wczorajszym KTG nie zapisały się żadne skurcze, lekarz powiedział, że z dzidziusiem wszystko ok, jest wydolny krążeniowo, nie ma zagrożenia, więc ok :) Miałam też spotkanie z położną, która pracuje u nas na porodowce, bardzo sympatyczna. Powiedziała mi czego się mogę spodziewać po porodówce, a najważniejsze, żeby nie panikować - bo jak się już coś zacznie to będę wiedziała, że to to i najważniejsze to nie panikować, żeby adrenalina nie skoczyła, bo wtedy zahamowana jest oksytocyna i ze skurczy nici. Powiedziała, że mam do niej dzwonić w każdej chwili - jeśli będzie w domu to mnie przyjmie i zbada, spr rozwarcie, a jeśli w szpitalu to po prostu się mną zajmie. Ogromny kamień w serca mieć taką osobę. Zabroniła mi się stresować, i ten czas który został do porodu kazała wykorzystać na własne przyjemności - spacer, jakieś dobre jedzonko, film czy sen :) Chyba potrzebowałam kogoś takiego kto mi to powie, zamiast wypytywania - czy się boję, czy wszystko już mam i kiedy rodzę ;D

Ale, ale żeby nie było też tak miło, to moja historia z założeniem karty na KTG miała swój ciąg dalszy w piątek... Tak jak Wam pisałam w czw. pani z rejestracji z łaską założyła mi tą kartę i powiedziała, że będzie czekać u lekarza w piątek. Po KTG okazało się, że jednak nie... musiałam wyjść z gabinetu i cofać się do rejestracji, bo karta nie dotarła do lekarza - a inna z pań w rejestracji stwierdziła, że to z winy błędnie PODANEGO peselu. W tym momencie ciśnienie skoczyło mi po raz drugi - bo przecież do założenia karty podawałam babeczce dowód osobisty, więc spisywała go sama :angry: po powrocie do lekarza, on sam stwierdził, że jednak lepiej przyjechać trochę wcześniej, bo panie z rejestracji stwarzają więcej problemów, niż są pomocne... także to chyba wystarczający komentarz ...

Melisska - ja trochę skurczy od Ciebie poproszę ;D we wtorek mam kolejne KTG i fajnie by było gdyby cokolwiek się zapisało i żebym jeszcze je poczuła choć trochę, żeby wiedzieć czego się spodziewać ;)

Zozzolka - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

Olciastrzelce - trzymam kciuki za Twojego tatę! Staraj się - mimo tych wszystkich przeciwności losu, nie stresować tym tak bardzo. Wiem, że ciężko się do tego zastosować pewnie, ale w naszym stanie spokój jest jak najbardziej wskazany. A jeśli chodzi o termin porodu, ja też mam na koniec grudnia - gdyby nie to, że widmo CC przede mną to pewnie też myślałabym, że uda się przenosić do nowego roku ;D zawsze to dziecko rok młodsze. Chociaż jeśli chodzi o przygotowanie szyjki to w sumie lekarz na ostatnim badaniu był zdziwiony bo mówił, że zaczyna się przygotowywać - jest miękka i skrócona, więc jak na pierworódkę to mówił, że przenoszona ciąża być nie powinna.

Hederka - witaj :) współczuję tego problemu ze snem i puchnięciem - ja w nocy co prawda się budzę, ale to raczej tylko na chwilkę - albo siku, albo przewrócenie się z pleców na lewy bok lub z lewego na plecy - a to wszystko na pół przytomna robię ;D

Dzag - kurcze z tą insuliną nieźle wyszło:eek:, ale tak jak pisałaś - grunt to mieć czyste sumienie i brać co tam zalecili. Wiem, że już pora raczej poobiednia, ale jak przeczytałam o Twoim śniadaniu to sama bym z chęcią zjadła parówkę ;D a tymczasem z wczorajszych imienin męża została jeszcze sałatka gyros i będziemy ją dojadać jeszcze na kolację ;) Współczuję tych drętwiejących dłoni... mi się coś takiego nie przydarzyło, ale każda ciąża inna. tak jak piszesz - już mniej niż 10 dni więc trzeba wziąć się w garść i wytrzymać :) Dzag! też mnie coś łamie w kościach - póki co chyba te te mrozy, ale też przeczuwam deszcze jakieś... brr

Porannakawa - trzymam kciuki, od odejścia wód to już tylko chwilka do spotkania z dzidzią :))

Piguła - tulę! rozumiem doskonale, że masz dość tych smsów i telefonów i ciągłych pytań. Mój D. dziś był w sklepie, to taki facet, z którym mijamy się często z psem na spacerach pytał go, czy już urodziłam bo przestał mnie widywać na spacerach... Nie mówię już o sąsiadach, który notorycznie czyhają na D. i pytają czy przypadkiem już w szpitalu jestem.

Traktorzystka - wow, dzidziuś naprawdę ładną ma wagę :)) nie ma u Ciebie przeciwwskazań do SN?

Apolinka - może rzeczywiście szyjka powoli się przygotowuje :) na Twoim miejscu dalej obserwowałabym wydzielinę i w razie czego dzwoń do gina ;) ja chyba tak bym zrobiła ;)

A na zakończenie napiszę Wam, że byliśmy dziś na Jarmarku Świątecznym w naszym mieście - za dużo wystawców może nie było, ale kupiłam sobie pasztet i bunca ;D a i jeszcze piernik świąteczny, który pewnie zniknie przed świętami. Poza tym znalazłam takiego słomianego, jakby prasowanego aniołka do pokoju Młodego. A po tym całym jarmarku pojechaliśmy na rosół do mojej mamy:) aa teraz to już się lenię i rzucam się na kanapę i chyba jakiś film obejrzymy. Miłego popołudnia :))
 
Rumcajsowa Hanka to miałaś dzień pełen wrażeń :-p

Traktorzystka no faktycznie waga dzidziusia duza;)
Pobiła współczuję tych pytań i sms-ów i mnie też tak było to powiedziałam że jak grosze to dam znać i czuję się ok to się odczepili :p

Dzag współczuję tej insuliny i to na samym koncu:/ ale cóż jak mus to mus

Olciastrzelec wsolczuje sytuacji z tatą ale postaraj się nie denerwować wszystko będzie dobrze:) tule:*

U mnie dziewczyny kupki karmienie i odsysanie choć powiem że Agatka grzeczniutka spi ładnie je też potrafi 4,5h spać ;) Maja chętnie pomaga i opiekuje się mała tatuś świata po za swoim córkami nie widzi;) jest super;)
Musiałem mleko sciagac do butelki bo sutki mam popękane a jutro koleżanka mi nakładki przywiezie a po za tym to w jednej piersi mam wkleslego sutka i ciężko jej zaciągnąć i się denrwuje:/ ale tak to jest bosko;)
Jutro mam gości wiec trzeba coś do jedzenia zrobić;) tesciowka jest to teraz robi za mnie sprząta i gotuje:) ale jutro będę sama gotowala;) a dziś ksrpatke zrobię tylko czekam aż wrócę z zakupów bo pojehali;)
Życzę wszystkim udanego weekendu i lekkich porodow:)
 
Piguła, wypluwam wszystko co napisałam nabijając się z 1 dawki insuliny. Zdziałała u mnie cuda :-D. Super wynalazek. Rano grzecznie zjadłam cukrzycowe śniadanko, cukier spadł dość nisko, więc spełniłam swoje marzenie ostatnich tygodni i kupiłam sobie puszkę Fanty :rofl2:. Na obiad dla sprawdzenia nażarłam się bardzo niecukrzycowo - pół smażonego fileta z mintaja, pół smażonej cukinii, kuskus i pół puszki Fanty. Po godzinie cukier 91 :-D. Haha. Noooo, to czuję że na koniec jeszcze przytyję... :-p
Uuuuu, dzisiaj masz termin i nic? Wkurzałoby mnie to :rolleyes2: Wytrzymaj jeszcze ciut ciut, może pojutrze? :-p

Melisska, no to super że taki finał sprawy pierniczkowej. I już chłopak podbudowany. Kurczę no, przecież nawet ja nie lubię jak się staram nadprogramowo a nikt nie zauważa.

Zozzolka, wszystkiego naj naj naj!! :-)

Hederka pisze:
Najpier nie mogę zasną, drętwieje mi dosłownie wszystko, dłonie, ramiona, biodra, nogi i do tego odczuwam dziwaczny ból nóg.
Gdybym tylko mogła lewitować :)
Oooooo, to to to!!! Lewitacja. Ja też poproszę :tak:. Bo czekam jak głupia na nadejście nocy, a potem wyć mi się chce, że się z bólu spać nie da, takiego samego jak te Twoje. To znaczy śpię, ale taki to sen przerywany co 20 minut. Męczące.
Ale damy radę. Kto jak nie my!! :tak:

Rumcajsowa Hanka, no to żeby Ci nie było przykro, że dzisiaj minął termin z USG i nic, to dzień pełen wrażeń :rofl2:. Super :baffled:.

Porannakawa albo dostała super towarzystwo na przedporodową albo już nie ma czasu się zajmować telefonem :-D. No to się chyba w ładną datę wstrzeli :-). Powodzenia!!


Narobiłam się dzisiaj jak dziki wół w domu (ale nie piszę tego na zasadzie narzekania, absolutnie ;-)), a mój małż z pracy przyszedł i położył się plackiem na podłodze bo go plecy bolą
dry.gif.pagespeed.ce.CxYZhkSuxh.gif
. Szkoda, że nic z tym nie robi, tylko od jakichś dwóch tygodni słyszę, że go kręgosłup boli. Tylko mi Ketonal ostatnio podżera. Dżizys... Jak dziecko chyba będę musiała do lekarza zapisać i zaprowadzić, bo zwariuję z nim. Mnie to absolutnie nic nie boli i jestem jak młody Bóg, dlatego odkurzam całe mieszkanie, sprzątam całą łazienkę, myję wszystkie gary z poprzedniego dnia, kuchnie odpicowuję, z dzieckiem cuda wianki wymyślam, zakupy robię... Takie kurde hobby na tydzień przed porodem...
A tu moje i Tymka dzisiejsze dzieła z masy solnej :-p:
Zobacz załącznik 722679
Się narobiliśmy trochę... Już wszędzie co raz bardziej świątecznie, prawda? :-)
 
reklama
Porannakawa, witamy małą Igę na świecie :-) Gratuluję i dużo zdrowia i sił życzę. No fajną datę sobie sprezentowała :tak:.
 
Do góry