Cześć wszystkim
na początku Wam odpiszę, a później powiem Was co mnie dziś spotkało
Olciastrzelce - kuruj się kuruj - męża szybko postawiłaś na nogi to i sama powinnaś sobie z choróbskiem poradzić. Współczuję tego wyjścia z psem, ja jak mąż chodził do pracy poprosiłam szwagra o spacery z naszym Karmelem. Może też się ktoś znajdzie, kto mógłby z nim za Ciebie wyskoczyć? I przeczytałąm Twój poprzedni post - jak zazdroszczę, że Twoja dzidzia się obróciła !! Mój tylko taki łobuziak i siedzi dalej głową do góry... uparty po tacie:/
Gosia - trochę mi humor poprawiłaś tym co napisałaś o cc, bólu i tym, że dzidzia zostaje i to wynagradza - tak właśnie będę myśleć każdego dnia, żeby się nie stresować za mocno. Fajnie z tymi fotkami, Malutka już od pierwszych dni życia będzie mieć super pamiątkę. Pochwal się zdjęciami na grupie
)
Kulka - to możemy sobie przybić piąteczkę
) ja też mam jutro KTG - to będzie moje pierwsze takie badanie - sama jestem ciekawa jak wyjdzie? To zapis ruchów malucha prawda i jego tętna? Zastanawiam się co zrobić, żeby moje dziecie w tym określonym czasie zachciało się trochę pokręcić - bo ja mam wrażenie, że nasza dzidzia to lubi się wiercić ale w porach wieczorowych, albo popołudniowych jak teraz a z rana to śpi mocno, a umówiona jestem na 9;30. Kupiłam w sklepie cukierki czekoladowe to może podjem przed wejściem ;D i Kuleczko dużo zdrówka dla Was - niech mąż się opiekuje jak może najlepiej
Dzag - gratulacje dla Ciebie i Tymka - pierwsze miejsce super sprawa
i tak jak pisałaś do Melisski - też uważam, że dzieciom należy się pochwała za swoje starania, one przecież zabiegają o zainteresowanie ze strony dorosłych - czy to rodziców, dziadków, a tym bardziej też nauczycielek czy pań z przedszkola. Ech no ale widocznie to jakaś kobieta bez powołania, która tylko odbębnia swoją robotę...
Dzag - daj też znać jak tam po tym KTG
w momencie, w którym piszę posta powinnaś już być w trakcie, albo nawet po
Piguła - miłego dnia!!
Melisska - o Twoim synku już pisałąm przy odp do Dzag. A jeśli chodzi o samopoczucie, to rozumiem - ja też mam takie mieszane i skrajne uczucia, hormonki dają o sobie znać.
Dreddka - gratulacje tej decyzji o końcu pracy! Najwyższa pora już naprawdę!
) I tak Cię podziwiam. Obyś tylko nie urodziła zanim pójdziesz na ten wypoczynek. Ale rozumiem, że chciałabyś być już po - chyba tak jak my wszystkie, które zostałyśmy w 2-pakach
Kasiodek - mam nadzieję, że damy radę z tym odchudzaniem po ciąży
w sumie też gdzieś tam w głowie powoli tworzą się plany na wakacje, więc fajnie byłoby już w miarę wyglądać
)
traktorzystka - też słyszałam o tych liściach malin, ale to jeszcze latem na początkach ciąży - to wtedy się trochę denerwowałam jak babcia mojego D. chciała mi podać na obiad właśnie kompot z malin i liści to odmówiłam, bo się bałam.
Porannakawa - super, że z tym nowym domkiem się udało
) mój D. też ma od dzisiaj wolne, więc mogę rodzić
hehe, no ciekawe jest to, że od kiedy siedzi w domu to znów coś tam w kroku zaczęło mnie bardziej jakby ściskać, kłuć podobnie jak miałam w ubiegłym tygodniu. i ok - o wadzę nic nie mówię do porodu ;D po wszystkim będziemy się martwić ;D
Domi - daj znać co u Ciebie
Aaaa wracając do mojego dnia - noc nawet, nawet chociaż do około 1:30 nie spałam bo coś ułożyć się nie mogłam. Rano około 8:00 pobudka, śniadanko i po prysznicy wyjazd do szpitala żeby założyć kartę, bo jutro to pierwsze KTG ma być i przez tel.się dowiedziałam przy zapisie, że karta koniecznie musi być inaczej lekarz nie przyjmie. Pytałam tej kobiety, czy mogę kartę założyć wcześniej, żeby potem ciśnienia nie mieć, że minie mnie kolejka tego KTG bo będę w rejestracji stać nie wiadomo ile - zgodziła się. Dziś jedziemy, w jednym okienku dostałąm burę od recepcjonistki, że ona takiej karty nie założy, więc idę do kolejnego okienka - oczywiście najpierw swoje musiałam odstać... Po czym podchodzę i mówię, że chcę założyć kartę bo na jutro mam już umówione KTG i babeczka do mnie, że mi nie założy bo to powinnam tego dnia co idę na wizytę zakładać - to ja do niej,że telefonicznie zostałam poinformowana, że mogę założyć wcześniej - właśnie żeby nie czekać - to zostałam spojrzeniem zgromiona i z wielką łaską mi tą kartę założyła i powiedziała, że już nawet nie muszę po nią jutro iść bo będzie u lekarza. Ja nie wiem, czy te baby muszą być takie niemiłe? Jak im się robota nie podoba, to kurcze niech się zwolnią i pewnie na ich miejsce będzie wiele milszych osób... Pożaliłam się mamie tym, bo naprawdę człowiek przychodzi bez pretensji i chce coś załatwić a jest tak potraktowany, to usłyszałam od mamy, żeby się przyzwyczajać bo zobaczę dopiero co to na samym oddziale będzie... ech myślę, że nie może być aż tak źle :/
Rozpisałam się okropnie i znów ciśnienie mi skoczyło na samą myśl o tym wydarzeniu z rana... No nic dziewczynki idę może jeszcze na jakiś spacer, złapać ostatnie promienie słońca.