Quchasia, ja się po ostatnim ataku zimy wystraszyłam i wymieniłam. Poczekałam jedynie aż się śnieg roztopi i właśnie kolejki zejdą w serwisach. Przyjechałam i od kopa zmienili. Pojutrze spokojnie zmienicie bez kolejki.
Marcysia pisze:
I weź mi tu szybko pisz, w jaki sposób pisać post z cytatami???? Z jednym umiem, ale jak Ty wstawiasz kilka????? ALe ciemna ze mnie mas
Ja akurat ręcznie kopiuję i wstawiam

. To zwykły język html. Są komendy, które można wpisać, a jak się ich nie zna lub się nie chce pisać to się klika w gotowe opcje forum. Żeby zacytować musisz wpisać [ quote="nazwa użytkownika" ] bez spacji pomiędzy [ a " ;-) i zaraz za nawiasem wklejasz cytowany tekst, kończysz go komendą [/quote]. Ja posty piszę na bieżąco w notatniku, podczas czytania i nadrabiania tych miliardów stron, które produkujecie

.
A co do książeczek - na początek to cokolwiek dziecku możesz czytać, nawet program telewizyjny, byleby słyszało Twój spokojny, melodyjny głos :-). A później możesz zafundować Maluszkowi książeczki do oglądania. Są takie serie "Oczami maluszka", nie wiem w jakich wydawnictwach jak się nazywają, pewnie inne nazwy mają. Chodzi o takie czarno-białe książeczki, z elementami kolorystycznymi dla ciut starszych. No i na początek dobre są wierszyki, bo dzieci lubią takie rytmiczne mówienie.
Zozzolka, współczuję Ci bardzo. Pewnie nawet nie o sam ten szpital chodzi, bo to do zniesienia jest, wiadomo po co się tam jest. Ale córeczka w domu jest... Mnie by było strasznie ciężko, więc rozumiem Twój zły humor. Tulam mocno.
OlaSzy pisze:
A jak poprosiłam wczoraj o test oksytocyny to spojrzeli na mnie jak na wariatke i powiedzieli,ze takie testy robi tylko dr Google..
Buahahhaa


Aż się herbatą zakrztusiłam. No dawno się tak nie uśmiałam

. Dowcipni ci lekarze

. Jak Cię wypuszczą i wrócisz za 2 dni to im powiedz "widzicie Panowie? od dr Googla jest lepszy dr House - zdziałał cuda

.
Porannakawa, nie no, wytrzymaj jeszcze ciut ciut. Chociaż pełnia jutro... Któraś na pewno się rozpakuje
Ja się poddaję. Mam dość syfu w domu. Męża nic nie ruszyło, ograniczył się tylko do mycia garów i zrobienia obiadów w weekend. A ja się brzydzę chodzić po podłodze i korzystać z łazienki. I jeszcze mi na niedzielę mojego brata z córkami zaprosił. Na mecz. Mówię mu "oooo, to będziesz musiał do niedzieli posprzątać skoro goście przychodzą". A on się mnie pyta "ale co posprzątać? przecież cały czas wszystko robię". Wyliczam: "wc, umywalka, wanna, podłoga, kurze, pranie... nie przeszkadza Ci nic?" A on "hm.. no to będzie bałagan, trudno". No i pogadali. Gdyby się dało podzielić mieszkanie na pół io miałby swoją brudną połowę a ja swoją czystą, to by było najlepiej

. I wszystkich bym zapraszała z rodziny. A tak - zbieram się do sprzątania. Bo dzisiaj wychodzi wcześniej z pracy i umówiliśmy się do sklepu, żeby meble do łazienki obgadać, a potem lecimy na pasowanie na przedszkolaka :-).