Dżizys... Dobrze, że piszę posty w notatniku w miarę jak czytam forum, bo półtora godziny pisania, a forum padło. Chyba bym się popłakała jakbym kliknęła zapisanie wiadomości a tu "Database error"
.
Dreddka pisze:
Co do pomocy, zgadzam się ze szkrabkiem. Na początku lepiej znaleźć swoje metody itp.
Ja również się z Wami zgadzam. Od początku trzeba sobie dać szansę, bo to pomaga uwierzyć w siebie. Jak od początku ktoś choćby najbardziej życzliwy będzie wyręczał czy podpowiadał, to się młodzi rodzice nie rozkręcą. Jeśli już o jakiejś pomocy mowa, to po cesarce byłoby miło mieć kogoś w domu, bo ja jednak kilka dni dochodziłam do siebie. A oprócz zaopiekowania się Maluszkiem jest jeszcze mąż i starsze dziecko do wyżywienia i zajęcia się... Liczę na to, że mama zaopatrzy w potrawy do odgrzewania
, a mąż będzie mógł skorzystać ze zwolnienia lekarskiego na mnie. Głupi czas, bo koniec roku i inwentaryzacje
.
Justa pisze:
ja podobnie jak quchasia, raczej nie chciałabym zaraz odwiedzin całej rodziny, ani żeby mama mi siedziała nad głową, myślę że będę potrzebować wyciszenia i spokoju a nie latać koło gości, Trzeba odnaleźć się w nowej sytuacji, nie my pierwsze i ostatnie
Odwiedziny mi nie przeszkadzają. Niech przyjdą po kilku dniach najbliżsi. W końcu muszę pokazać moje najcudowniejsze na świecie dziecko i chętnie posłucham ochów i achów na jego temat
.
AlfaBeta111 pisze:
Wiec dziewczyny nie badzie takie podzielcie sie swoimi dziecmi (oczywiscie na Waszych warunkach).
Ja się podzielę, ale później ;-) Taka matka-kokoszka jestem, chociaż czasem zmęczona to moje dziecko jest moim dzieckiem
. I do tego Zosia-Samosia. Co, ja nie dam rady ogarnąć dziecka starszego, dziecka młodszego i domu??? Pfff... A bo ja pierwsza jestem matką i panią domu? ;-)
Auliya pisze:
Pomidorowa hmmm w domku czeka chłopcy się delektuja. Wszyscy uwielbiamy ale był zakaz min. pomidorow w trakcie starań żeby zwiększyć szanse na dziewczynkę
mąż cierpiał to teraz odbija sobie
Że też Ty mi tego 9 miesięcy temu nie powiedziałaś...
To ja już wiem, dlaczego będzie chłopak. Ja lubię pomidory i nie odmawiam sobie na kanapce, w formie sosu czy zupy.
Domi, no to kamień z serca z tą położną. Wyobrażałaś sobie Helgę co z lupą Ci pod szafki będzie zaglądać, a ona przyszła, po brzuchu pogłaskała i akupunkturę zaproponowała :-). Bomba.
Rumcajsowa Hanka pisze:
Polecacie jakąs ksiązke o pierwszym roku zycia dziecka dla debiutujących mam?
Ja polecam książkę na dłuższy okres: "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat". Naprawdę dobra książka. Mnie poleciły ją przy pierwszym dziecku dziewczyny z forum. Możecie brać w ciemno, naprawdę
. Pomaga zrozumieć co w danym okresie może dziecku "dolegać", skąd bierze się takie a nie inne zachowanie, pierwszym mamom pomaga przetrwać czas skoków rozwojowych ;-) bo po prostu mama jest świadoma, rozumie co się dzieje. Dla mnie bomba. A później książka "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły". Trening dla rodziców. Działa :-).
Aenye, z takich szeroko znanych sposobów to nogi uniesione nogi, żeby krew i limfa odpływała swobodnie, ograniczyć sól, ruszać nogami: robić kółka stopami, zginać kolana, ruszać palcami. Ale sama nie mam aż takiego problemu, więc nie powiem, że w ciąży te sposoby sprawdziłam.
Piotrusiowa, z paznokciem w porządku, dziękuję. Co prawda połowa odchodzi, no bo w końcu odcięty wraz ze skórą pod nim, ale dobrze, że nic więcej się nie stało. Tylko teraz chyba z pół roku będzie odrastał...
Piotrusiowa pisze:
Domi_Polka - ale fajnie masz z tą położną. I to jest babeczka, która odgórnie się tam jakby należy każdej ciężarnej czy opłaciliście ją dodatkowo by przyszła przed porodem?
E no, takie rzeczy to i w Polsce mamy
. Położna się nam należy już od 20-któregośtam tygodnia (chyba 24).
Łeeee, zgaga mi wróciła :-(. Nic mi się nie chce, nałaziłam się dzisiaj jak dzika. 5 dych na książeczki w księgarni wydałam, ale mamy co czytać, 6 książeczek, jedna z wieloma opowiadaniami. A w Biedronie fajne książeczki o misiach znalazłam z Wydawnictwa Zielona Sowa za 7,99zł. Oni też mają właśnie ciekawe książki dziecięce. Na razie jedna wystarczy, bo mąż mnie prześwięci jak na konto popatrzy
. Czas coś jeszcze wrzucić na ząb i zmykać do łóżka. Dobrej nocy.