reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Porannakawa w necie tez piszą, że w trakcie ciąży się tego nie leczy, bo i tak wraca. Matce nic nie grozi, a jedynie dziecko przy porodzie może się zarazić. Stąd anytbiotyk najpozniej ok 4h przed porodem. Mnie najbardziej nurtuje skąd to się przypaletalo...

Zozzolka dziewczyny dobrze mówią o żłobku / przedszkolu / klubiku. Ja widzę po swoim małym diabelcu, że wśród dzieci czuje się jak w raju;-) z tym ze ona zahartowana w bojach, jak ja rodziłam, nie było jeszcze rocznego macierzyńskiego i od czasu jak ma 10 miesięcy chodziła do klubu malucha, a od listopada 2014 do przedszkola. Ale chociażby dziś jak ja odbierałam to mówiła do koleżanek "dobra słuchaj, jutro wrócę to się dalej pobawimy w konia, zgadzasz się? Mamusiu, juto wroce, nie?":-D jestem w ciąży i na zwolnieniu, ale nie miałabym serca zabierac jej z przedszkola w którym się tak dobrze czuje i rozwija;-) zawoze ja na 8:30 a odbieram o 14:30 po podwieczorku.

Kurde...jak tak was czytam, to sobie myślę czy tylko ja nie mam absolutnie w ogóle zapędów na zakupy dla szanownego synalka?:-D jedyne co kupiliśmy to fotelik 0-13 kg od znajomych bo Maxi Cosi sprzedawali i nie chcieliśmy aby nas ktoś ubiegł. No i od nich dostaliśmy troszkę ciuszków, wiec coś niebieskiego się w domu pojawilo;-) ale żeby coś kupić... Lence teraz kupowałam w H&M na promocjach, bo ze wszystkiego wyrosła. Podeszłam do maluskich ciuszków i jak szybko podeszłam, tak szybko odeszłam. Wózek? Pisałam wam kiedyś o tym Camarelo bo lekki. Ale też jakoś zapędu brak aby jechać i kupic:-p łóżeczko,materac,pościel, czy krzesełko do karmienia to po Lence mamy. A na zakupy...chęci brak...;-)
 
reklama
Cześć Dziewczynki!

Melduję, że wróciłam ze szpitala, wlali we mnie tyle kroplówek, że dziwię się że nie świecę, ale najważniejsze, że szyjka się przestała skracać. Mam być grzeczna i odpowiedzialna, a najlepiej leżeć plackiem i brać leki bo jak nie, to szybko do szpitala wrócę i mnie nie wypuszczą do porodu- cytuję panią doktor.
Synuś tuli się do mnie co 5 minut i w kółko powtarza, że cieszy się, że wróciłam do domu. Oj ja też się cieszę, nie cierpię szpitali.

Idę Was poczytać bo widzę, że mam nadrabiania tyle, że hoho.
 
Witam postaram się nadrobić.
U nas tez ciężka noc ciężki dzien, dwulatka tak daje popalic ze czesto zerkam czy nie plamie:(. Boje sie ze nie dotrwam do końca przez te nerwy i naciaganie się ; (.
Nie masz nikogo z rodziny, znajomych kto mógłby Ci pomóc i na kilka godzin zająć się małą? Jeśli nie to dziewczyny dobrze radzą, żeby zapisać ją do przedszkola lub świetlicy. Każda ciążę przechodzi inaczej, a skoro źle się czujesz to pomyśl o sobie i swoim zdrowiu, maluchowi w brzuchu też nie ma co stresu fundować, a te kilka godzin dla siebie naprawdę dużo daje :tak: rozejrzyj się za czymś w okolicy

Po dzisiejszej kłótni z moim nadal mam doła. Wtulam się w kołdrę jak głupia (nie wiem może mysle, że ta kołdra mnie przytula, czy co? ) i rycze, mysląc o przyszłości i słowach, które padają przy tych naszych kłótniach. Jak mój dziś wychodził do pracy i przyszedł się pożegnać, to ja mu powiedzialam ze łzami w oczach, że jak ta sytuacja sie nie zmieni to na weekend wracam do PL. On na to- a wracaj i wyszedł trzaskając drzwiami..:-( Źle, źle, źle!!! Wiecie co wczoraj robiłam, żeby oderwać się od tych myśli? Rozwiązywałam krzyzowki, jedna za drugą, a później nawet się zabrałam za nauke słówek z niemieckiego:szok:. Oj jak do nich przysiadłam, to znaczy, że w głowie mi sie przerwaca już hehe. Ale muszę coś robić, żeby sie nie denerwować, bo mały w brzuszku daje poznać po zachowaniu, że odczuwa ten sam stres co ja. Bo jak nie fika, to kopie i na odwrót. Aż mnie mdłości nachodzą po jego buszowaniu. Dobra koniec smutów. ;-)

Ciężko cokolwiek doradzić nie będąc w Twojej skórze, ale spróbuj chwilowo wyłączyć emocje i porozmawiac z chłopakiem bez wzajemnych oskarżeń i wyciągania przeszłości. Facet musi zrozumieć, że trzaskanie drzwiami i ignorancja nie są żadnym sposobem na wspólne zycie

Kurde...jak tak was czytam, to sobie myślę czy tylko ja nie mam absolutnie w ogóle zapędów na zakupy dla szanownego synalka?:-D jedyne co kupiliśmy to fotelik 0-13 kg od znajomych bo Maxi Cosi sprzedawali i nie chcieliśmy aby nas ktoś ubiegł. No i od nich dostaliśmy troszkę ciuszków, wiec coś niebieskiego się w domu pojawilo;-) ale żeby coś kupić... Lence teraz kupowałam w H&M na promocjach, bo ze wszystkiego wyrosła. Podeszłam do maluskich ciuszków i jak szybko podeszłam, tak szybko odeszłam. Wózek? Pisałam wam kiedyś o tym Camarelo bo lekki. Ale też jakoś zapędu brak aby jechać i kupic:-p łóżeczko,materac,pościel, czy krzesełko do karmienia to po Lence mamy. A na zakupy...chęci brak...;-)
:-D nie jesteś jedyna, kupiłam przewijak i dwa pokrowce na niego ot co :-D taka moja wyprawka na razie, nawet nie chce mi sie przejrzeć co mam po córce i czy czegoś nie brakuje. Chęci na zakupy typu wózek brak :sorry:

Witam wszystkie grudniowe mamy:-) Właśnie dołączyłam do forum, jestem w 26 t.c:-D

:-) a witamy, witamy

Cześć Dziewczynki!

Melduję, że wróciłam ze szpitala, wlali we mnie tyle kroplówek, że dziwię się że nie świecę, ale najważniejsze, że szyjka się przestała skracać. Mam być grzeczna i odpowiedzialna, a najlepiej leżeć plackiem i brać leki bo jak nie, to szybko do szpitala wrócę i mnie nie wypuszczą do porodu- cytuję panią doktor.
Synuś tuli się do mnie co 5 minut i w kółko powtarza, że cieszy się, że wróciłam do domu. Oj ja też się cieszę, nie cierpię szpitali.

Idę Was poczytać bo widzę, że mam nadrabiania tyle, że hoho.

:-) w takim razie odgórne zalecenie leżeć i odpoczywać :tak: my chętnie dotrzymamy towarzystwa :-)

Ja dziś dzień na spokojnie, w sumie cały się obijałam z książką z kąta w kąt :-) mała skacze, harcuje, kopie tak, że nie mogę ani siedzieć ani leżeć ani stać :sorry: i miałam dziś zachciankę, pierwszą w tej ciąży :-D na nektarynkę :tak: a w tym tygodniu to już nie ma przebacz - muszę się zebrać i poprzeglądać ubrania, które mam... niedługo trzeba to będzie poprać i poprasować... ooo nieeee :-p
 
Szkrabek masz racje jestem wykonczona wszystko robie resztkien sił, mam cos jak chriniczne zmęczenie. Wkurza mnie to bo głupie wrzucenie prania w pralkę konczy sie bólem w pachwinach, jeszcze ten mały diabolek robi taki balagan ze plakac sie chce, nie wspomnę o jej histeriach nie wuadomo o co ( ale to wszystko przed wami jeszcze ;) )
Piszecie o zlobkach, przedszkolach itp.... wszedzie mi odmówiono, chodze prosic od czerwca, nawet w piatek klubik znalazłam na 4h i tez mimo niedobiru mi odmówiono bo córka nie ma 3 lat, orzedszkola żłobki miały nabór w marcu i juz tez maja pełen stan, nawet w prywatnym wyszlam z kwitkiem. To wszystko nie takie proste, chyba ze kogoś stać na nianie.
Jeszcze żłobek jeden mi został jutro. wszedzie każą chodzic i sie pytac, ze moze akurat.
 
askw12 witamy:)

Melisska super, ze już w domu!

pisałyście o przeziębieniach i mnie też dopadło:( gardło, katar a tu taka łądna pogoda ma być..

aaaa jest konkurs z fajnymi nagrodami:
https://www.facebook.com/ABCAlkoholu/photos/pb.115836988503156.-2207520000.1442301225./896495017104012/?type=1&theater

 
askw12 - witaj! :-)

Melisska - super, że juz jesteś w domu - ja tez nie cierpię szpitali - samotne więzienie :baffled: brrr... cieszę się, że chociaż w tej ciąży mnie ominęło...
teraz dbaj o siebie i leż jak lekarz kazał i będzie dobrze :tak:

quchasia i inne przeziębione dziewczyny - chyba coś masakrycznego panuje, bo i mnie od wieczora gardło strasznie boli, mój syn ma wielki katar (chyba coś przyniósł ze szkoły). Dziś czuję się rozbita... no i standardowo jest mi gorąco jak w piekle :sorry:

zozzolka - kurcze, to nie fajnie że miejsc nie ma - ale powiem Ci że dużo osób rezygnuje w przeciągu pierwszego miesiąca (dzieci płaczą przy rozstaniu i matki nie wytrzymują i zabierają dziecko). Warto się dowiadywać na bieżąco.
Nie wiem skąd jesteś, ale np. w Warszawie najwięcej miejsc w przedszkolach jest w śródmieściu (tam zostają głównie studenci i starsi ludzie, młodzi wyprowadzają się do dzienic wokół centrum lub na obrzeża miasta). Ja musiałam swojego syna przenieść do innego przedszkola parę lat temu i w listopadzie nie było z tym żadnego problemu.
Może u Ciebie też są takie dzielnice gdzie jest mniejszy "problem" z ilością dzieci, a mąż po drodze do pracy mógłby ją zawieźć i odebrać.
 
askw12 witamy:-)
Melisska super ze już w domciu i wszystko ok to teraz dużo lez i wypoczywaj:tak:
quchasia wspolczuje przeziębienia wiem jak się czujesz:eek:
Ja dziś dziewczyny już lepiej przynajmniej spalam w nocy:tak: gardlo już tak nie boli mam tylko mocny kaszel no i katar się przypaletal:baffled: ale robie inhalacje i herbatki i będzie dobrze na pewno lepiej niż było.Ja musze za sprzątanie si ewziac ma spluczke przyjść naprawić hydraulik, maz dziś konczy nasza sypialnie malować jeszcze sciane przy schodach i salon i w czwartek mogą carpety wymieniac:happy:
Tak ze miłego dnia dziewczyny pozdrawiam:happy::happy:


 
reklama
Śliwka pisze:
A jak sobie pomyslę, o tych wszystkich dzisiaj ciastach na weselu, których nie będę mogła tknąć... :((((
Też byłam w sobotę na weselu i też ciast nie jadłam, bo nie zdążyłam :-p. Ale teraz mi się po nocy śnią te wszystkie rzeczy pyszne, których nie miałam okazji zjeść :-p.
Ja jak Kika chyba nie mam czasu na rozkojarzenie. Jak czytam przygody Szkrabka i AsiK to uwierzyć nie mogę :-D. Nie mam takich akcji. A przynajmniej nic więcej niż poza ciążą ;-).
Gosia - i inne przeziębione dziewczyny - na ból gardła od lat bezbłędnie pomaga mi płukanie Septosanem (mieszanka szałwii z innymi zielskami). A na takie ogólne rozwalenie organizmu naturalne syropki - z cebuli, albo lepiej z cebuli z czosnkiem. Nie wiem, czy używałaś... Cebula + miód + cytryna + ewentualnie czosnek. Herbatka z cytryną Cię nie wyleczy jeśli już jest porządny stan zapalny w organizmie (gorączka). Sorry :-p. Trzeba porządnego kopa organizmowi. Ja się z takiego stanu ostatnio wyleczyłam częstym zażywaniem właśnie cebulowego syropu (3-4 razy dziennie), płukaniem kilka razy dziennie gardła (4-5 razy), popijaniem calcium c i ssaniem tantum verde a do tego 1-2 razy dziennie syrop prawoślazowy. Leczenie tanie i skuteczne i naturalne. Mój standardowy zestaw na leczenie, jak nie pomaga to już tylko antybiotyk od lekarza uratuje. Sprawdzone.
Askw12, witaj na forum :tak:.
Meliska, dobrze że już po szpitalu. To teraz życzę powodzenia w grzecznym zachowywaniu się ;-).
AsiaK, ja też nie wpadłam jeszcze w wir zakupów :-). Owszem, oglądam na Allegro ciuszki, które muszę dokupić, bo po starszym nie mam ze względu na inną porę roku urodzin. Ale kupiłam dopiero jedną rzecz - pajacyk/kombinezon. Prześliczny, milusi, misiowy, welurowy i cudowny. Wczoraj właśnie przyszedł. Rozpływałam się nad nim, a mój mąż stwierdził z miną "aaaaleoosochosii" - "noooo, fajny" :eek:. Dobrze, że mam Tymka, bo od niego usłyszałam "oooo, jaki słodki" :-D. Nawet nie mam się z kim radością podzielić :-p.
Quchasia pisze:
Chyba link urwało :-(.
Domi, ja radzić nie będę, bo nie jestem w Twojej skórze, nie znam szczegółów i wszystkich spraw "naokoło". A wiadomo, że wszystkie drobnostki się na daną sytuację składają. Dobrze, że przyszła teściowa powiedziała Ci, że ona Cię rozumie. Raz - że wiesz, że masz w niej wsparcie. A dwa - że po prostu wie, że chłopy są jakie są :-D. Moja teściowa też często moją stronę bierze, choć nie ma u nas żadnych kłótni, raczej takie droczenie się :-p. Nie wiem o co się popsztykaliście i nie jest to moja sprawa. Ale pamiętaj, że związek polega na kompromisach. Rzadko jest tak, żeby wina była tylko po jednej stronie. Nawet jeśli on miał rację, to może jest typem człowieka, który stawia się w sytuacji gdy druga strona jest uparta. I tyle wystarczy do powodu do kłótni. Ja bym nie naciskała tak od razu na rozmowę, niech się trochę rozejdzie po kościach. A jutro bym mu dobry obiad-niespodziankę zrobiła i pogadała nie z pretensjami a w celu wypracowania kompromisu, albo żeby zrozumieć jego - jak coś takiego usłyszy powinien mieć ochotę pogadać. Bo to wtedy w jego interesie niby
p.gif
. A co do ślubu - tym bardziej nie naciskaj. Mój obecny mąż przede mną był z dziewczyną 7 czy 8 lat, prawie całe swoje towarzyskie życie :-p. My ze sobą po ponad roku zamieszkaliśmy, ślub wzięliśmy po 5 latach. Nie ślub jest ważny. Ważne jest dotarcie się. A właśnie to teraz przeżywacie i łatwo nie jest. A co by Wam w tym ślub pomógł? W razie W to tylko większy problem :rofl2:. Musicie się nauczyć żyć ze sobą. Zarówno w kwestii organizacji domu jak i dogrania się z poglądami i zdaniem na różne tematy.
 
Ostatnia edycja:
Do góry