Iwon
Lipcowe Mamy '05
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2005
- Postów
- 7 810
Kabanku Drogi!
Nie wiem, czy słowa te trafią do Ciebie, gdyż prawdopodobnie nie zajrzysz już na ten wątek. Nie jesteś przecież samobójcą
biczującym się po plecach, w końcu nieźle dostałaś już po dupie..
A jednak słów kilka również ode mnie.
Jako mama karmiąca piersią nie mogę niestety podpisac się pod Twoimi frazesami o cudzie karmienia piersią. Podobnie zresztą, jak większość moich koleżanek, które również karmią swoje pociechy w ten sposób. Powód karmienia piersią jest zazwyczaj bardziej banalny, niż Ci się wydaje, i próby doszukiwania się w nim mistycznych przeżyć są zwyczajnie groteskowe. Karmi się piersią dla dobra dziecka. Jest to pokarm naturalny, zdrowy i ..niedrogi. Dla malucha w pierwszych 6 miesiącach życia podobno najlepszy i wystarczający. Być może są matki (jak widać i Ty do nich należysz), dla których doznania z "cycolenia" są tak głębokie, że decydują się później na pisanie wątków podobnych do Twojego. Większość z nas jednak nie działa tak desperacko i przyznaje, ze karmienie piersią to często stres i wyrzeczenia, na początku nawet ponad nasze siły. Ja nie boję się otwarcie przyznać, że wolę zdecydowanie inne formy tworzenia więzi z moim dzieckiem niż jego trzymanie mojego sutka w ustach. Daję mu swój pokarm, bo tego chcę, nie narzekam i walczę o to, by robić to jak najdłużej. Ale żadną frajda nie jest dla mnie ból, wiszenie na cycu, skrępowanie gdy trzeba go nakarmić w towarzystwie,albo po prostu mniej beztroskie życie niż kiedyś. Nie wyjeżdżaj mi zatem, jakie to wspaniałe dla wszystkich, bo albo jesteś ślepa albo obłudna. Czujesz tak? Świetnie. Krzycz, spiewaj, tańcz, ale odczep się od tych, które tego nie robią i nie zanieczyszczaj tego forum prowincjonalnymi tekscikami. Masz malutkie dzecko, bądź cierpliwa, poczekaj trochę, wkrótce będziesz miała kogo umoralniać.
Acha i jeszcze jedno... Kto zajmuje się Twoim dzieckiem? Przecież nie Ty, masz za dużo cennego czasu, skoro z nudów wymyślasz te swoje pseudo- prowokacje. Zajmij się dzieckiem, ono Cie potrzebuje..Bardziej niż Twojego pokarmu.
Nie wiem, czy słowa te trafią do Ciebie, gdyż prawdopodobnie nie zajrzysz już na ten wątek. Nie jesteś przecież samobójcą
biczującym się po plecach, w końcu nieźle dostałaś już po dupie..
A jednak słów kilka również ode mnie.
Jako mama karmiąca piersią nie mogę niestety podpisac się pod Twoimi frazesami o cudzie karmienia piersią. Podobnie zresztą, jak większość moich koleżanek, które również karmią swoje pociechy w ten sposób. Powód karmienia piersią jest zazwyczaj bardziej banalny, niż Ci się wydaje, i próby doszukiwania się w nim mistycznych przeżyć są zwyczajnie groteskowe. Karmi się piersią dla dobra dziecka. Jest to pokarm naturalny, zdrowy i ..niedrogi. Dla malucha w pierwszych 6 miesiącach życia podobno najlepszy i wystarczający. Być może są matki (jak widać i Ty do nich należysz), dla których doznania z "cycolenia" są tak głębokie, że decydują się później na pisanie wątków podobnych do Twojego. Większość z nas jednak nie działa tak desperacko i przyznaje, ze karmienie piersią to często stres i wyrzeczenia, na początku nawet ponad nasze siły. Ja nie boję się otwarcie przyznać, że wolę zdecydowanie inne formy tworzenia więzi z moim dzieckiem niż jego trzymanie mojego sutka w ustach. Daję mu swój pokarm, bo tego chcę, nie narzekam i walczę o to, by robić to jak najdłużej. Ale żadną frajda nie jest dla mnie ból, wiszenie na cycu, skrępowanie gdy trzeba go nakarmić w towarzystwie,albo po prostu mniej beztroskie życie niż kiedyś. Nie wyjeżdżaj mi zatem, jakie to wspaniałe dla wszystkich, bo albo jesteś ślepa albo obłudna. Czujesz tak? Świetnie. Krzycz, spiewaj, tańcz, ale odczep się od tych, które tego nie robią i nie zanieczyszczaj tego forum prowincjonalnymi tekscikami. Masz malutkie dzecko, bądź cierpliwa, poczekaj trochę, wkrótce będziesz miała kogo umoralniać.
Acha i jeszcze jedno... Kto zajmuje się Twoim dzieckiem? Przecież nie Ty, masz za dużo cennego czasu, skoro z nudów wymyślasz te swoje pseudo- prowokacje. Zajmij się dzieckiem, ono Cie potrzebuje..Bardziej niż Twojego pokarmu.