reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy 2011

Witam się w ostatnim dniu 38 tygodnia :szok:
Też jestem ciekawa na ile te wyliczenia się sprawdzą. Ja się nastawię na malucha a wyjdzie 5kg. Myszaa miała przecież Mikiego większego niż założenia gin.
Hej

GRATULUJE :-D

Pamietaj że czeka cię jeszcze wizytau Vii na mieszkaniu w dwupaku :-D

A co do USG - Aligator - pomyłka może być duża :-) szpitalne USG pomyliło się na tydzień przed porodem :-D dawało mojemu synowi 3800 :-D
 
reklama
melduje sie w dniu dzisiejszym;)

nie spalam prawie wcale, znow bola mnie potwornie kosci biodrowe wiec co chwile sie obracalam w nocy. dzis zajecia w SR i bedzie o porodzie a akurat o tym mam male pojecie:)

ostatnio zrobilam tez zakupy w tej internetowej aptece (butelki, smoczki, troche kosmetykow) i stwierdzam, ze to fajny wynalazek i faktycznie wychodzi sporo taniej. buziaki dziewczynki
 
Witam się w ostatnim dniu 38 tygodnia :szok:

Nocka dzisiaj ciężka. Przekręcałam się co pół h z bólami pleców, bioder, pachwin, pęcherza i w ogóle całej reszty i jeszcze wstawanie na sikundę... Chyba się wczoraj za dużo nachodziłam - taka jestem obolała, że kroku nie mogę zrobić swobodnie. Miałam dzisiaj podjechać sama do pracy ze zwolnieniem ale jak usłyszałam jak pod blokiem auta boksują na szklaneczce to starego z wyra zwlekłam żeby mnie zawiózł - chyba bym nie dała rady z podjazdem i ogólnie prowadzeniem z wycieraniem szyb non stop. W sumie już dawno nie prowadziłam - jakoś tak mniej pewnie się czuję za kierownicą.
Rano dotarł materac :blink: mam już wszystko :tak:



emri - intuicja Cię zawiodła ;-) Młody jeszcze się nie wybiera póki co. Lekarz wczoraj oglądając łożysko mówił, że dopiero zaczyna się dzielić (na te zraziki o których mówiła położna sr chyba) więc chyba jeszcze kilka dni. Za to anias od poniedz. nie zaglądała... Myślę, że już nic nie będę płacić za te kolonie (przynajmniej nic o tym nie mówił) bez przesady nie? :dry: Też jestem ciekawa na ile te wyliczenia się sprawdzą. Ja się nastawię na malucha a wyjdzie 5kg. Myszaa miała przecież Mikiego większego niż założenia gin.

Witam się ja :) Cały czas w dwupaku;)
Ja w dzień starałam się odsypiać nieprzespane nocki(miska kaszel dusi), poza tym boksowanie z ZUS-em , ubezpieczycielem itp. Właśnie szykuję się na wycieczkę do ZUS-u , musze złożyć kolejne pismo by dostać w końcu zasiłek chorobowy(zwolnienie od października i ani grosza chorobowego).
Wczoraj włączył mi się syndrom wicia gniazda, prałam, sprzatałam, myłam podłogi a w nocy wstałam i zaczęłam torbę pakowac do szpitala. Miałam tak paskudne skurcze, nie chciały ustapić przy zmianach pozycji. Bolał mnie kręgosłup, pachiny, spojenie łonowe .Wzięłam letni prysznic, zrobiłam depilację , pięty oskrobałam , pokulałam sie troszkę po mieszkaniu i połozyłam się z zamiarem budzenia męża gdyby akcja się rozwijała. Przytuliłam sie do rozwoduchy , machałam nóżkami podśpiewując sobie coś co mi się na myśl nawinęło"gdzie jest ta ulica , gdzie jest ten dom, gdzie jest ta dziewczyna co kocham ją" tak w kółko i zasnęłam. Obudziłam się z rańca tylko z bólem dolnej parti kręgosłupa. Jutro idę do lekarza i mam nadzieje, że tam się nic nie dzieje i spokojnie dociągniemy do stycznia:blink:
miłego popołudnia
 
i po wizycie w ZUS-ie . Trafiłam na bardzo sympatyczną Panią , złożyłam wniosek ze zmianą adresu do korespondencji i zamieszkania i jak dobrze pójdzie to przed świętami dostanę wyrównanie zasiłku chorobowego.

zamieć za oknem szaleje brrr zimno mokro ślisko:)

emri, katoryba- jak nastroje przed nadchodzącym porodem? Ja dziś zdałam sobie sprawę jak bliski jest termin, z jednej strony przerażenie a z drugiej nieodparta chęć spotkania z malutkim człowieczkiem. Chodowanym przez 9 miesięcy pod serduszkiem:)
 
Myszaaa - pamiętam o parapetówie i nadzoruję z daleka tempo prac :)

Beti - ta apteka (jeśli mówiemy o doz.pl) jest spoko ja też zamawiałam sporo rzeczy. Tylko jedno mnie zraziło - nie dotarła zamawiana butelka a była potwierdzona w zamówieniu. Podczas rozmowy na infolinii pani tłumaczyła, że być może jest uszkodzona i ostatnia na magazynie i kazała czekać i dzwonić do apteki czy przyszła. W rezultacie musiałam zamówić gdzie indziej.

anias - wychodzi, że w ZUSie też pracują normalni ludzie. Ty lepiej daj na luz tym sprzątaniem i leż jak kazali a nie potem jakimiś skurczami nas straszysz! Daj znać jak po wizycie.
A co do nastroju przed porodem... W sumie tak do końca to do mnie jeszcze nie dociera - ciągle tak sobie na luziku żyję. Z jednej strony chciałabym jeszcze sobie pochodzić w ciąży, patrzeć jak mi tu pupkę malutki wypina, no i przejmować się tylko codziennymi sprawami - pierdołami a z drugiej strony już mam dosyć tych ciążowych dolegliwości no i bardzo chcę przytulić już mojego małego wiercipiętka, strasznie jestem ciekawa jak wygląda. W sumie jakby się teraz zaczęły skurcze albo wody zaczęły odchodzić to bym się zdziwiła i przestraszyła chyba. Ale pozbierałabym się szybko i stawiła dzielnie czoła temu ciężkiemu zadaniu. Mam nadzieję... oby tylko siły mnie nie opuściły i sala z łazienką była wolna :)
 
Cześć brzuchatki:)
Ja dziś wróciłam z kilkudniowego pobytu u mamy w Świebodzinie. Ale się objadłam. Jednak nie ma jak u mamy:-). Spełniała wszystkie moje kulinarne zachcianki. Teraz to tak się objem dopiero w święta.

A myślałam,że już któraś z Was urodziła. Już się denerwuję razem z Wami.

Dziewczyny ja też zarejestrowałam się na stronie doz.pl, ale nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, że przyślą mi pocztą jakąś kartę rabatową, z którą dopiero będę mogła złożyć zamówienie.

Przespanej nocy Wam życzę :-)
 
witam się i ja :)

katoryba jak nie dotrzymasz w dwupaku do parapetówki to przyjdziesz z nosidełkiem ;) w końcu masz kilka kroków ;) dzisiaj tak zawstydziłaś mi chłopa, że później przy każdym wyjściu z pokoju gasił światło, żebyś go nie widziała ;)

Beti co ciekawego było na sr?? bo my znowu przez ten remont nie dotarliśmy :(

zawalka masz racje nie ma to jak ktoś koło nas skacze i dogadza :)

anias:) właśnie Ty daj na luz z tym sprzątaniem, bo później tu wszystkie się denerwujemy... odpoczywaj i nie świruj... ja się samym prysznicem męczę, a Ty i depilacja i skrobanie piętek ;) masakra...

co do usg to byłam tak jak Myyszaaa w gabinecie Herbich'a, a usg robił Suszkiewicz, czy jak mu tam... ogólnie bardzo fajnie opowiadał :) tylko jeśli chodzi o płytę to jestem trochę rozczarowana, bo nie ma tego co widzieliśmy :( mała za nos się łapała i ładnie łepkiem kręciła...a na filmach tego nie ma i już rodzice nie widzieli :( w ogóle to mały zadziorek nam rośnie, bo nie dość, że czkawkę przez całe badanie miała to jeszcze tak kopała, że odbijała sondę od brzucha ;)

jeśli chodzi o remont to dzisiaj kolejna masakra nas spotkała... przerwał się kabel w puszce przy włączniku światła w dużym pokoju :( trzeba było zbijać nowo malowaną ścianę... a później na dodatek w całej chacie prąd wywaliło... już nie wiem śmiać się czy płakać... w każdym razie jutro musimy położyć blaty w kuchni, wymienić zlew i szafkę pod zlew, położyć listwy podłogowe i sufitowe no i zalać sylikonem wannę i kibelek... i w sumie nie licząc pozostałych dwóch pokoi, które chcemy robić w międzyczasie to powinno być ok i w sobotę chcemy zwozić manele... także myślę, że w następnym tyg się już uda z tą parapetówką ;)
 
Witam się niezbyt zdrowo,Myszooowe choróbsko zamiast polecieć gdzie pieprz rośnie przyleciało sobie do mnie :( drapie w gardle i ogólnie tak się bleee czuję :( zmusiłam się do czosnku z miodem (ledwo dałam radę i prawie się popłakałam przy tym).

vii
- ten Twój chłop to w ogóle bez pomyślunku... przecież jak wychodzi z pokoju to go nie widać, więc po co gasić światło? To pewnie przez to popsuł te kabelki w kontakcie :p

zawalka -
ja nie zamawiałam tej karty - nie chciało mi się wgłębiać w temat a sprawdziłam, że na produkty których akurat potrzebowałam i tak nie byłoby rabatu.

emri - pisałaś, że ma Cię odwiedzić drugi raz położna środowiskowa. Napisz proszę co było na tej drugiej wizycie. U mnie ma się pojawić we wtorek.
 
Hej Mamusie;) Ale mam dzisiaj śpiący dzień, pewnie dlatego, ze znowu muszę zgłębić swoja wiedzę na niepotrzebne tematy...tym razem antropologia kulturowa;)

Katoryba drugi raz położna była dwa tyg. temu. Posłuchała tętna Filipa, zmierzyła ciśnienie, trochę pogadała o pierwszym spacerze-jak ubrać, czym posmarować. Dobrze, że akurat Tatusiek wrócił z pracy, bo szczerze mówiąc nie wiem o czym bym z nią rozmawiała, a tak on pociągnął temat;) W każdym razie dzisiaj ma być już trzeci raz u nas, tym razem ma przyjść z lalką;) także czekam. Tylko, że ostatnio miała byc o 13 a była przed 18, jak dzisiaj też się tak spóźni to mnie nie zastanie...

Anias no w końcu coś z tym Zusem się ruszyło, bo to już dosyć długo się ciągnie chyba...

Vii głowa do góry, remont jeszcze nie raz wystawi Was na próbę cierpliwości;))) dacie radę;)

A dla wszystkich naszych Mamuś pięknych buziaki:*
 
reklama
hejka

vii na SR byl porod i wreszcie bylo cos ciekawego, przynajmniej dla mnie bo do tej pory nie mialam konkretnych informacji na ten temat. wiem, ze dzis ma byc o noworodku ale mnie niestety nie bedzie bo jestem w poznaniu:) znow zakuwam w bibliotece, bleee
anias przykre, ze zdarzaja sie takie historie z zusem. mam nadzieje, ze u mnie bedzie ok bo pod koniec tego miesiaca powinnam dostac od nich zasilek chorobowy a bez tego to nie wiem jak przezyjemy, chyba o chlebie i wodzie;)
zawalka zeby zamowic to nie musisz miec karty, wrzucasz wszystko do wirtualnego koszyka, wypelniasz karte zamowienia i wybierasz apteke, w ktorej odbierzesz produkty.
 
Do góry