reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy 2011

Hejo Lasencje:))) Dziś byłam na kontroli u gina, okazała się kobietą...ale cóż. Pobadała, pobadała wszystko niby spoko:) Wzięła wymaz i czekamy na wyniki, żeby zacząć działać odpowiednimi antybiotykami na te bakterie moje. Ale na kolejną wizytę zapisałam się do Prałata, jakoś po 10 marca chyba, więc nie tak źle. Jak byłam u lekarza z Filipem był tatuś i miał meksyk:))) Filipo jakiś niespokojny ogólnie, a pies dostał sraki i zakabanił wyszystko...dobrze, że zdążył wyrzucić ją na korytarz, tylko sąsiadów szkoda:) Tak sobie myślę po cichu, a dobrze Ci tak...niech wie jakie to niespodzianki czychają w domu:) No i chyba mnie pokarało, bo potem nasza nieujarzmiona sunia posrała się w domu...taki cap, że łoooooo:/

Katoryba ja dzisiaj też Filipa na balkonie trzymałam:) chwila spokoju:) Fajnie nazywasz naszych kawalerów, Filo i Bolo...brzmi groźnie:) już widzę jak razem śmigają na wagary:)))

Anulka, ale mi smaka narobiłaś:) u mnie w domu to ciasto nazywamy skubaniec:) zjadłabym, wrzuć przepis:)

Myyszaaa Wy to macie pecha do tych chorób...zdrowiejcie szybciutko!

Pakujcie dziewczyny torby, pakujcie:) Swoją drogą zmieścić się w jedną, to faktycznie musiała być duża:))

Ktoś pytał o ubiór dziecka na wyjście ze szpitala. Ja miałam body krótki, skarpetki, welurowy komplecik bluzka+śpiochy, czapeczka bawełniana i na to ciepła, kombinezon, kocyk na fotelik, na buźkę pielucha. Jak będzie super mróz to moim zdaniem wystarczy tylko zamienić body z krótkiego na długi rękaw, bo te kombinezony sa naprawdę ciepłe. A maluszek nie zmarznie w ciągu 2 min., przenoszenia z auta do domu. Oczywiście autko podgrzane musi być;))) A po co fundowac sobie niepotrzebne stresy na wyjściu ze szpitala. Nasz tatusiek był taki przejęty...pamiętam aż się pocił z wrażenia:)))
 
reklama
Emri już wrzucam przepisik, prosto i szybko się robi

3 szklanki mąki krupczatki
1 kostka margaryna (Kasia,Maryna,Palma)
5 jajek
2 łyżki śmietany kwaśnej 18%
2 łyżki cukru
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
1 szklanka cukru do piany z białek + 1 łyżka budyniu śmietankowy lub waniliowy
dżem pożeczkowy
2 łyżki kakao

Miękką margaryne, mąke, cukier, proszek posiekać nożem, dodać śmietanę, żółtka i zagnieść ciasto rękoma.
Podzielić cisto na 3 części. do jednej z części dodać kakao i zagnieść.
Ciasto w tych trzech częściach włożyć do lodówki na pół godziny.

Pianę z białek ubić ze szklanką cukru. Na koniec dodać budyń.

Na blachę:
1. białe ciasto
2. dżem
3. ciemne ciasto
4. piana z białek
5. jasne ciasto (skubać rękoma, lub ścierać na tarce)

Piec 45-50 min w temp 180-200 stopni.
 
emri - ale Was Majeczka urządziła nie ma co ;P
a ja jednak polazłam na ten spacer :/ ubrałam małego, wsadziłam do gondoli i wystawiłam na balkon. Od momentu założenia czapki jak zwykle ryk. Po drodze na dwór albo na samym dworze zwykle po kilku bujnięciach wózkiem się uspokaja i zasypia a na balkonie bez bujania ni cholery... więc się szybko ubrałam i poszłam... na 40min po osiedlu potem go jeszcze dałam na 15min na balkon jak spał. A mnie rozkłada coraz bardziej :/ 37*C i takie ogólne blech...
Filo i Bolo to mogą razem na dzielni rządzić ewentualnie, chyba że Filo pójdzie na wagary z o rok starszym kolegą ;P

kordek
- a dziewczynka jak będzie miała na imię?

Ubiór wskazany przez emri jak najbardziej ok.
Ja spakowałam się w wielką walizę, reklamówkę i mały plecak :/
 
Moorella, Madzioszkaa ja w ZG planuję rodzić (o ile dojadę ale myślę, że tak );-) może się spotkamy na porodówce :)
Izuniek ja też się spakowałam w jedną torbę i się zastanawiam, że może o czymś ważnym zapomniałam, jedynie wodę mineralną wezmę w osobną reklamówkę
Emri nasz psiak wywinął taki sam numer wczoraj w nocy, cztery razy z nim wychodziliśmy na zmianę z mężem a i tak w końcu nie wytrzymał i było sprzątania, masakra...
Katorybka nie daj się chorobie!! Najprawdopodobniej będzie Zuzanna :)
A powiedzcie czy brałyście do szpitala własne sztućce, kubek?
 
Anulka dzięki:) z dzieciństwa pamiętam trochę inny przepis, ale najważniejsze, żeby dobre było:) Najbardziej lubię z rabarbarem:)

Katoryba Filo dał radę, kilka razy tylko mu smok wyleciał. Za to nasze noce zamiast coraz lepsze to coraz gorsze pod względem jedzenia...od 1-2 co godzinę jest głodny...może powinnam go bardziej wybudzać, bo on je tak na śpiocha? Dosyć krótko ssie i śpi dalej, zamiast najeść się ile wlezie. Wolałabym raz a dobrze;)

Kordek no nie wiadomo jak to będzie u Ciebie z porodem, może zdążysz może nie;) Ja bym nie zdążyła:p A sztućce, kubek, mały talerzyk ja miałam swoje, jakoś mam wstręt do tych szpitalnych. Do toreb nie zapomnijcie włożyć ręczników papierowych:) Jak macie dłuższe włosy, a nie macie w zwyczaju ich związywać to zapakujcie gumkę albo coś takiego, bo włosy przeszkadzają. Ja miałam w planie zapleść warkocza, ale nie zdążyłam:)
 
też uwielbiam skubańca :) najlepiej z wiśniami - pycha :) ale mi ochoty narobiłyście :)

co do ubioru na wyjście ze szpitala to Hania miała bodziak z długim rękawem, śpiochy takie na szelkach, sweterek i takie rzadko dzierga śpioszki, na to kombinezon taki futerkowy i gruby kocyk akrylowy, do tego cieniutka, bawełniana czapeczka i gruba, ciepła...

w szpitalu też miałam swój kubeczek i sztućce, ale miłe panie dawały zawsze jak ktoś nie miał swoich :)

jejku co Wy do tego szpitala brałyście, że torby, reklamówki plecaki pakowałyście ?? ja miałam niewielką torbę i właściwie z niej przydały mi się tylko ręczniki papierowe, ręcznik normalny, chemia (miałam miniaturki), nawilżone chusteczki, smoczek, czapeczka i niedrapki... koszule, podkłady i wkładki dawali, pieluchy zwykłe i tetrowe też, ciuszki, rożki... jak coś potrzebowałam to chłop donosił w sensie wodę, ciastka, jaśka... nie ma sensu jechać na porodówkę jak wielbłąd, wyglądając jakby się wybierało na wycieczkę ;)

położna się nie popisała... czekałam a tu nagle sms "wizyta odbędzie się jutro, przepraszam za zmianę położna" :/ powinnam jej jutro napisać "wizyta odbędzie się w poniedziałek, przepraszam za zmianę Agnieszka" pff kobieta ma pomysły...
 
też bym skubnęła tego skubańca ;)
Dzisiaj Bolo ma Dzień Dziecka :) Od 18 zaczął marudzić, że znowu cyc (a był pół h wcześniej) więc dałam go na leżąco (bo padłam z temp i zatkanym nosem) do prawie pustego cyca żeby sobie podudlał i kimnął na chwilkę. No i kimnął tak, że już się nie wybudził do 19:40 kiedy to obleciałam go na śpiocha wacikiem po buzi i jajkach, zmieniłam pieluchę, ubrałam śpiochy. Ten się rozryczał z żalem "dajta mi spokój". Dostał znowu cyca na leżąco, pociągnął kilka razy i śpi do teraz. Ciekawe jaka będzie nocka po takich zmianach...

kordek - ja miałam swoje sztućce i kubeczek. A dlaczego nie chcesz rodzić w NS?

emri
- to może faktycznie poczekaj aż się bardziej wybudzi, bo mówiłaś że bierzesz go już jak zaczyna się kręcić. Może niech wyda jakiś lekki pisk chociaż ;)
U nas jest w dzień taka rzeźnia - co godzinę go karmię praktycznie, chociaż wolałby pewnie częściej. Je, je i potem przysypia i nie mogę go rozbudzić a potem marudzi, że znowu chce :/ a pozwalałam mu zasypiać jak Was czytałam ale teraz już tak nie mogę robić - muszę go pilnować dziada małego. Nie je to koniec cyca - wyciągam cyca. Jak się rozbudzi zarz to znowu pociągnie.

vii
- popieram pomysł z sms :) bardzo mi się podoba :) mi do samej walizki wlazł tylko szlafrok, podusia, woda mineralna, papier toaletowy, ręczniki i jakieś małe pierdółki. Do reklamówy poszły rzeczy dla małego z których praktycznie nie korzystałam (pieluchy, podkłady, kosmetyki) i do plecaka załadowałam moje ciuchy i buty (którycvh zresztą w IP poszukiwał mój chłop bo myślałam, że zostawiłam je na dole ;p).

Dobranoc babki :)
 
Ja też już spakowana w jednej torbie są moje rzeczy w mniejszej dla Milenki a i kuferek mam z kosmetykami przyborami toaletowymi.

Obowiązkowo na porodówkę mam 2 wody takie z dzióbkiem i czekoladę gorzką.

Dziewczyny jak u Was wyglądał proces zrzucania kilogramów po porodzie. Kurczu troche to egoistyczne z mojej strony ale chciałabym dobrze wyglądać na wakacje. :)
 
hej laski:)

witam sie po krotkiej nieobecnosci z wiadomych powodow:) jestesmy juz drugi dzien w domku, wczoraj do was zajrzalam ale nie mialam weny. jutro postaram sie wrzucic moja relacje z porodu. ogolnie porod to dla mnie jakas masakra ale dzidzius, ktory przychodzi na swiat wynagradza wszystko. ja na sama mysl o moim synku wzruszam sie z radosci. nawet teraz mam kluche w gardle i placze:) no i jestem dzis zadowolona bo kramienie lepeij mi wychodzi. mam pokasane cycki:( i do tego nawal mleczny no i Dawidek ciagle wola jesc:)

widze, ze nowe twarze sie pojawily takze witam! jako ze jestem swiezo po szpitalu to tez sie wypowiem co do torby. ja mialam mala do porodu i wieksza na pobyt w szpitalu i szczerze mowiac polowy rzeczy nie wykorzystalam ale wiadomo kazdy musi sam to na sobie sprawdzic.
koszule tez bralam szpitalna. mozna zmieniac ile sie chce, nie sa moze jakies super wyjsciowe i cycki z nich wylaza jak goscie przychodzi ale szczerze mowiac w czasie porodu i po porodzie ma sie to w dupie, po porstu;)

anulka woda z dziobkiem jak najbardziej, ja zuzylam 700ml w krotkim czasie takze przy dluzszym porodzie na pewno wiecej pojdzie. a czekolade wzielabym mleczna lub mleczko w tubce, chodzi o to aby miec sory zastrzyk cukru, ktory sie szybko wchlonie i zacznie dzialac. ja w czasie porodu poczulam mega oslabienie i na raz wrabalam mleczko:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry