Sylwia kosz jest świetny i ogromny może w nim spać spokojnie nawet roczny maluch. Naprawdę do był dobry zakup jak dla mnie, bo będę mogła dzieciątko mieć przy sobie jak będę w innej części domu, bo na piętrze w dzień rzadko siedzę ;-)
reklama
BButterFly
mamusia smerfusia
Witajcie, dziewczyny... zaglądam tutaj od czasu do czasu ale tylko czytam jak na razie Mieszkam w okolicach ale Zielona Górę znam od małego można powiedzieć. Gratuluję Wam dzieciaczków i życzę dalszego powodzenia i miłego porodu
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
Lariss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2009
- Postów
- 887
I kolejny piękny dzień ;D
Meegii leż i pachnij
Sylwia gratuluję pierwszych ruchów ;D Ojjj aż się rozmarzyłam Kiedy to było... hihi
A w ogóle, to miałam Wam pisać, że mój Adaś w sobotę skończył rok!! Już rok istnieje Co z tego, że tu, na zewnątrz tylko 3 miesiące już ma rok...
Kuna a co z Tobą?? ;>
Bbutterfly witaj! Miło, ze do nas dołączyłaś Zaglądaj częściej i powiedz nam coś o sobie
Lecę ubierać siebie i dziecko i idziemy
Miłego dnia Wam życzę
Meegii leż i pachnij
Sylwia gratuluję pierwszych ruchów ;D Ojjj aż się rozmarzyłam Kiedy to było... hihi
A w ogóle, to miałam Wam pisać, że mój Adaś w sobotę skończył rok!! Już rok istnieje Co z tego, że tu, na zewnątrz tylko 3 miesiące już ma rok...
Kuna a co z Tobą?? ;>
Bbutterfly witaj! Miło, ze do nas dołączyłaś Zaglądaj częściej i powiedz nam coś o sobie
Lecę ubierać siebie i dziecko i idziemy
Miłego dnia Wam życzę
Ostatnia edycja:
KunaCzarna
Kwietnióweczka 2010
Cześć BButterFly!!! Zapraszamy do aktywności w naszym wątku, chętnie poznamy nową mamusie :-)
E-milcia, patrząc na Twój sposób liczenia to mój synuś już ma 9 miesięcy :-) Wczoraj przeglądałam różne suwaczki i na jednym z nich była właśnie taka informacja To cudowne zważywszy na to, że jeszcze go nie widziałam a on już tak długo na to czeka i dobija się piąstkami i nóżkami o pierwsze spotkanie
Do wiadomości ogólnej, nie jestem w szpitalu tylko we własnym wygodnym łóżeczku Ostatecznie odstawiłam magnez, który kazano mi brać w szpitalu bo zauważyłam, że brzuch przestał mi twardnieć a bardzo obawiam się przenoszenia i później wywoływania porodu oksytocyną. Wczoraj podziałałam małą łyżką oleju rycynowego na rozbudzenie czynności skurczowych macicy, przeczyściło mnie po czym w nocy wróciło stawianie się brzusia ale takie jak przy skurczach przepowiadających- czasem nieprzyjemne ale po zmianie pozycji np. z leżącej na stojącą przechodzi. Mały się pięknie rusza więc wiem, że skurcze go nie męczą
Wiecie co, przy każdym ruchu małego, nawet przeciąganiu nad pępkiem nóżką, czuję jakby główką miał mi przebić krocze- dosłownie takie dziwne kłująco-rozrywające odczucie! Za to jak rusza rączkami to czuję to tylko po wewnętrznej stronie bioder, strasznie łaskocze Mi się wydaje, że to znaczy że już jest na prawdę nisko... Jak myślicie, po takich objawach dużo zostało do porodu??
Mam wrażenie, że czop mi schodził od końcówki marca na raty - przeźroczysta galaretka, przypominała sylikon do uszczelniania małych przestrzeni
Sprawdzałam, oczywiści po uprzednim dokładnym umyciu rąk, jak ma się szyjka, po zewnętrznej stronie jest króciótka, wystaje dosłownie na milimetry ale jednak... Wszystko rozmiękczone. Wiem, że to dziwnie zabrzmi ale nauczyłam się sama ją sprawdzać jeśli chodzi o konsystencję i skracanie
A tak w ogóle to znów mam skurcze, nie mogę normalnie siedzieć i muszę się wyprostować, mam wrażenie jakby mi ktoś założył zbroję na brzuch Twardnienie trwa około 30-40s i przychodzi co około 10 min- uczę się obliczać długość i częstotliwość przed 'wielkim finałem' A mam nadzieję, że to już tuż tuż
Sylwia! Gratuluję pierwszych ruchów, nie miałaś na początku odczucia że coś Ci w jelitach buzuje?? Ja tak miałam ale kiedy nic nie zaczęło się dziać oświeciło mnie, to były pierwsze ruchy Zobaczysz, niebawem będziesz je czuła bardzo często i meeega intensywnie:-)
Megi, a jak wygląda ten kosz dla malucha?? Nigdy nie widziałam podobnych cudów i bardzo się zainteresowałam!:-)
Łuuuups, się rozpisałam
E-milcia, patrząc na Twój sposób liczenia to mój synuś już ma 9 miesięcy :-) Wczoraj przeglądałam różne suwaczki i na jednym z nich była właśnie taka informacja To cudowne zważywszy na to, że jeszcze go nie widziałam a on już tak długo na to czeka i dobija się piąstkami i nóżkami o pierwsze spotkanie
Do wiadomości ogólnej, nie jestem w szpitalu tylko we własnym wygodnym łóżeczku Ostatecznie odstawiłam magnez, który kazano mi brać w szpitalu bo zauważyłam, że brzuch przestał mi twardnieć a bardzo obawiam się przenoszenia i później wywoływania porodu oksytocyną. Wczoraj podziałałam małą łyżką oleju rycynowego na rozbudzenie czynności skurczowych macicy, przeczyściło mnie po czym w nocy wróciło stawianie się brzusia ale takie jak przy skurczach przepowiadających- czasem nieprzyjemne ale po zmianie pozycji np. z leżącej na stojącą przechodzi. Mały się pięknie rusza więc wiem, że skurcze go nie męczą
Wiecie co, przy każdym ruchu małego, nawet przeciąganiu nad pępkiem nóżką, czuję jakby główką miał mi przebić krocze- dosłownie takie dziwne kłująco-rozrywające odczucie! Za to jak rusza rączkami to czuję to tylko po wewnętrznej stronie bioder, strasznie łaskocze Mi się wydaje, że to znaczy że już jest na prawdę nisko... Jak myślicie, po takich objawach dużo zostało do porodu??
Mam wrażenie, że czop mi schodził od końcówki marca na raty - przeźroczysta galaretka, przypominała sylikon do uszczelniania małych przestrzeni
Sprawdzałam, oczywiści po uprzednim dokładnym umyciu rąk, jak ma się szyjka, po zewnętrznej stronie jest króciótka, wystaje dosłownie na milimetry ale jednak... Wszystko rozmiękczone. Wiem, że to dziwnie zabrzmi ale nauczyłam się sama ją sprawdzać jeśli chodzi o konsystencję i skracanie
A tak w ogóle to znów mam skurcze, nie mogę normalnie siedzieć i muszę się wyprostować, mam wrażenie jakby mi ktoś założył zbroję na brzuch Twardnienie trwa około 30-40s i przychodzi co około 10 min- uczę się obliczać długość i częstotliwość przed 'wielkim finałem' A mam nadzieję, że to już tuż tuż
Sylwia! Gratuluję pierwszych ruchów, nie miałaś na początku odczucia że coś Ci w jelitach buzuje?? Ja tak miałam ale kiedy nic nie zaczęło się dziać oświeciło mnie, to były pierwsze ruchy Zobaczysz, niebawem będziesz je czuła bardzo często i meeega intensywnie:-)
Megi, a jak wygląda ten kosz dla malucha?? Nigdy nie widziałam podobnych cudów i bardzo się zainteresowałam!:-)
Łuuuups, się rozpisałam
Apie
trójpak
- Dołączył(a)
- 1 Luty 2010
- Postów
- 17
Hej dziewczyny, nie często ostatnio tu piszę ale na bieżąco was podczytuję.
Kuna - widzę, że do porodu szykujesz się pełną parą:-):-)
Co do szkoły rodzenia to miałaś rację - super sprawa nawet dla kobiet, które nie będą rodziły siłami natury.
Byłam ostatnio na wizycie i mój lekarz kazał położyć mi się już do szpitala. Co prawda nic strasznego się nie dzieje ale on woli chuchać na zimne z bliźniakami.
Błagałam go na wszystkie świętości i ostatecznie ustaliliśmy, że na oddział przychodzę 4 maja i zostaję już do rozwiązania.
Chyba tam zwariuję. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to dłużej niż 3 tygodnie.
Taka piękna pogoda a ja będę siedziała w szpitalu
Najgorzej przerażają mnie tam posiłki i toaleta:-( brrrr
Kuna i E-milcia, wy tam byłyście to wiecie... Powiedzcie proszę, czy jest możliwość wyjścia po południu na zewnątrz? Tzn. chodzi mi o to czy gdybym postanowiła pojechać do domu na 2 godzinki wziąć prysznic i zjeść normalną kolację (oczywiście nie codziennie), to ktoś zauważy, że mnie nie ma?
To mój taki dziki plan ale czy do zrealizowania?
Kuna - widzę, że do porodu szykujesz się pełną parą:-):-)
Co do szkoły rodzenia to miałaś rację - super sprawa nawet dla kobiet, które nie będą rodziły siłami natury.
Byłam ostatnio na wizycie i mój lekarz kazał położyć mi się już do szpitala. Co prawda nic strasznego się nie dzieje ale on woli chuchać na zimne z bliźniakami.
Błagałam go na wszystkie świętości i ostatecznie ustaliliśmy, że na oddział przychodzę 4 maja i zostaję już do rozwiązania.
Chyba tam zwariuję. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to dłużej niż 3 tygodnie.
Taka piękna pogoda a ja będę siedziała w szpitalu
Najgorzej przerażają mnie tam posiłki i toaleta:-( brrrr
Kuna i E-milcia, wy tam byłyście to wiecie... Powiedzcie proszę, czy jest możliwość wyjścia po południu na zewnątrz? Tzn. chodzi mi o to czy gdybym postanowiła pojechać do domu na 2 godzinki wziąć prysznic i zjeść normalną kolację (oczywiście nie codziennie), to ktoś zauważy, że mnie nie ma?
To mój taki dziki plan ale czy do zrealizowania?
KunaCzarna
Kwietnióweczka 2010
Apie, nic się nie przejmuj!!! Patologia ciąży i rooming komercyjny to dwa najładniejsze oddziały w szpitalu Łazienki również w bardzo dobrym stanie, zawsze cieplutka woda. Zawsze jest tam kilka dziewczyn spodziewających się bliźniaków - ostatnio ponoć jakiś wysyp;-) Szybko znajdziesz koleżanki i nie będziesz miała ochoty przechodzić piętro wyżej Jedzonko jest ok, tylko zupy do bani. Najlepiej jeśli Twój ukochany będzie raz dziennie dowozić coś a la obiadek oraz soczki, herbatkę i wodę Wtedy jestem w stanie zapewnić, że niczego Ci nie zabraknie na oddziale i będziesz dobrze się czuła! Nie zapomnij zabrać ze sobą własnego kubeczka i sztućców;-) Na prawdę idziesz na najlepszy i najładniejszy oddział więc główka do góry!!!
A jeśli chodzi o wyjście... powiem wprost, to chyba niezbyt rozsądny pomysł... Codziennie będziesz podpinana do ktg, również po południu, około 20 masz drugi obchód lekarzy więc byłoby to raczej zauważalne... No i jeszcze jedno! Aby wyjść niezauważoną musiałabyś iść do przejścia obok szpitalnego barku a ono nie jest otwarte cały dzień i codziennie. Jeśli chodzi o główne wejście to tam masz izbę przyjęć i nikt Cię nie puści A do tego na oddział nie wchodzisz ze zwykłymi ciuchami co raczej w koszulce i szlafroku. Położne zauważyły by, że gdzieś się wybierasz normalnie ubrana to dały by Ci popalić;-)
Lepiej spokojnie wysiedź w tym szpitalu, na złe Ci to nie wyjdzie;-)
A jeśli chodzi o wyjście... powiem wprost, to chyba niezbyt rozsądny pomysł... Codziennie będziesz podpinana do ktg, również po południu, około 20 masz drugi obchód lekarzy więc byłoby to raczej zauważalne... No i jeszcze jedno! Aby wyjść niezauważoną musiałabyś iść do przejścia obok szpitalnego barku a ono nie jest otwarte cały dzień i codziennie. Jeśli chodzi o główne wejście to tam masz izbę przyjęć i nikt Cię nie puści A do tego na oddział nie wchodzisz ze zwykłymi ciuchami co raczej w koszulce i szlafroku. Położne zauważyły by, że gdzieś się wybierasz normalnie ubrana to dały by Ci popalić;-)
Lepiej spokojnie wysiedź w tym szpitalu, na złe Ci to nie wyjdzie;-)
Kuna czyżby już zabroniono na patologii chodzić w swoich ciuchach??? jak rodziłam 5 lat temu Mikołaja to każda z nas miała swoje ciuchy i w dresach śmigałyśmy wszystkie, można było sobie wyjść wyjściem koło barku i siedzieć na ławeczce na dworze. nikt nie robił z tego problemu, i z tego że nosisz swoje ciuchy. Nawet jak już zamknęli wejście kolo baru to normalnie bez problemu wchodziło się wejściem przez izbę (od podwórka). Tylko jak się chciało wyjść to obowiązkowo trzeba było pielęgniarce powiedzieć, że się schodzi na dół do baru albo na dwór. Przecież to nie oddział zamknięty psychiatryka ze wyjść nie można. Fakt faktem, że pojechanie do domu nie wchodziło w grę, bo zawsze mogą Cie szukać pielęgniarki. I był taki przypadek że dziewczyna mieszkała koło szpitala i poszła do domu po telewizor nie zgłaszając tego w dyżurce i jak przyszła to "lekko" się jej oberwało, bo akurat lekarz ja szukał. Więc Apie nie ryzykowałabym na Twoim miejscu. No ale teraz może się już coś zmieniło na tym oddziale.
reklama
Lariss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2009
- Postów
- 887
Ja jak byłam na patologii, to piżamę ubrałam idąc na porodówkę a tak dresy i koszulka i już
Na dwór nie chodziłam, bo byłam tam krótko z bolącymi juz skurczami, poza tym była zima i się mnie nie chciało ale dziewczyny wychodziły na papierosa sobie
Myślę, że tak jak Meegii pisze na ławeczkę można wyjść, posiedzieć, ale do domku nie!!
Kuna, a u Ciebie strach był i kurcze jeszcze przenosisz ciąże
Zmykam na spacerek
Miłego dnia :*
Na dwór nie chodziłam, bo byłam tam krótko z bolącymi juz skurczami, poza tym była zima i się mnie nie chciało ale dziewczyny wychodziły na papierosa sobie
Myślę, że tak jak Meegii pisze na ławeczkę można wyjść, posiedzieć, ale do domku nie!!
Kuna, a u Ciebie strach był i kurcze jeszcze przenosisz ciąże
Zmykam na spacerek
Miłego dnia :*
Podziel się: