a ja się dzisiaj stracha najadłam ,moja Julka włozyła do nosa koralika
co najgorszę poszłam z nia do przychodni bo mamy 2min drogi do niej, ale żadnej pielęgniarce i lekarzowi nie chciało się tego zrobic i kazali mi jechać na izbę przyjęc(gdzie czeka się razem z chorymi dziecmi ok3-4godz)
darowałam sobie i wyciągnęłam to metoda prób i błędów tzn Fridą do wyciągania katarku.
moja córka nie ma już w domu żadnej bransoletki czy wisiorka-powywalała wszystko do śmieci.
oby jak najmniej takich akcjii,bo zwariuję.
co najgorszę poszłam z nia do przychodni bo mamy 2min drogi do niej, ale żadnej pielęgniarce i lekarzowi nie chciało się tego zrobic i kazali mi jechać na izbę przyjęc(gdzie czeka się razem z chorymi dziecmi ok3-4godz)
darowałam sobie i wyciągnęłam to metoda prób i błędów tzn Fridą do wyciągania katarku.
moja córka nie ma już w domu żadnej bransoletki czy wisiorka-powywalała wszystko do śmieci.
oby jak najmniej takich akcjii,bo zwariuję.