Witam nową mamusię
my nadal nad morzem, jeszcze tydzień przed nami, ale tym razem z mężem, z którym sie nie widziałam dwa tygodnie i te ostatnie godziny bez niego do jutrzejszego przyjazdu sa już naprawdę nieznośne... a tak poza tym to super - pogoda, rybki na obiad, Seba mi się zaokrąglił bo wcina na okrągło, ładnie śpi, w ogóle anioł nie dziecko, nawet nie jest taki energiczny jak w domu, bo woda i piasek skutecznie go temperują, nie ma potem siły na nic, chyba musimy zamieszkać nad morzem
Aguśka i Martusia, ja Was doskonale rozumiem z niemiłymi sytuacjami, ja dzisiaj też miałam jedną na plaży.. jakiś 3,4 letni chłopczyk bił po rączkach Sebę który przykucnął przed nim i patrzył jak zagarnia piasek, niedaleko siedziała mama i ciocia, ale zero komentarza. ogólnie wolę jak Sebastian sam załatwia swoje sprawy, ale widziałam, że było mu po prostu smutno, kompletnie nie rozumiał dlaczego obrywa skoro tylko sobie kuca i nic nie robi
to podeszłam bliżej, zabrałam Sebę i powiedziałam, że idziemy sobie dalej, bo ten chłopczyk jest bardzo nieprzyjemny i nie umie się z dziećmi bawić. wtedy chłopiec zerwał się krzycząc "umiem się bawić umiem" i chciał żebyśmy zostali i dopiero mama przyszła i zaczęła na niego krzyczeć (a też nie o to mi chodziło, tylko o wyjasnienie małemu żeby nie bił innych dzieci, mi jakoś głupio pouczać obce dzieci chociaż czasem się zdarzy :/) i wyszła bez sensu sytuacja...