reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy 2,3 latków zapraszamy na pogaduchy-otwarte:)

Charlene, widze ze mamy córeczki w tym samym wieku. Po pierwsze odnosnie Twoich obaw co do okien ja mam to samo. Nie jestem jakąs strachliwa mamuska, ale co do okien to mam obsesje na tym punkcie. Ja boje sie nawet uchylac okna tak do gory bo ona potrafi sie wyspinac na parapet i ciagnac za klamke. Sni mi sie po nocach ze wypada... :( Poza tym tak strasznie sie z niej ciesze i tak jak Ty nie moge sie doczekac jak bedziemy sobie razem chodzic na babskie zakupy. A rozmowy z nia robia sie juz takie fajne, najwiecej ma do opowiadania jak jest czas na spanie :)
Ja osobiście chodzilam a raczej zanoszono mnie do zlobka od najmlodszych lat, potem zaliczylam wszystkie grupy w przedszkolu, 2 lata zerowki (bo braklo mi juz grup) itd. i nie uwazam sie jakos specjalnie pokrzywdzona tym faktem. Wrecz przeciwnie. Nauka zawsze przychodzila mi latwo, skonczylam studia z wyroznieniem takze chyba moge byc tylko wdzieczna mamie ze chciala pracowac i mialam taka mozliwosc. Ale pamietam takiego chlopca, mielismy juz chyba z 5 lat, jak go mama zaczela przyprowadzac do przedszkola to wszeszczal chyba na cale osiedle. I tak bylo dzien w dzien do konca przedszkola, ze sie rzucal, szarpal mame za wlosy i balgal zeby go nie zostawiala, matka plakala, dziecko plakalo... krzywda dla obojga. Koszmar jakis i wzbudzali tym panike wsrod reszty dzieci. Wiec moje zdanie jest takie ze wrecz przeciwnie, jesli jest mozliwosc to fajnie jest jak dziecko ma kontakt z przedszkolem wczesniej.
A co do karmienia piersia w przedszkolu to zostawie to bez komentarza :) Co do zabawek, to wiem z doswiadczenia ze fajnie jest miec taka swoja przytulanke, taka swoja jedyna, ale bywa tak ze dzieci przynosza nie jedna tylko 5 zabawek, i nie autko z biedronki tylko mega wypasione kopary z najnowszej kolekcji lego, i zal jest innym dzieciom, nie wszystki maja takie w domu... stad chyba to ze zabrania sie w przedszkolu przynosic zabawek, bo czasem rodzice nie znaja granic.
 
reklama
Dobry wieczór koleżanki :)
W ogóle to najlepsze życzenia z okazji naszego święta :-D Sto całusów i buziaków od wszystkich dzieciaków :-D
U nas wszystko ok tylko ja się jakoś ostatnio ogarnąć nie mogę ehh. Zaraz lecę spać, bo na nos padam.

Charlene U nas jest tak że jedna dziewczyna siedzi już od 7 i siedzi do 15, ja przychodzę na 8 do 16 i ostatnia dziewczyna na 9 do 17 więc przez większość dnia jesteśmy we trzy z tym, że tak po 12 powoli rodzice zaczynają odbierać dzieciaki i np dziś o 16 jak wychodziłam była ich już tylko dwójka. Przynoszenie zabawek i w ogóle napojów, słodyczy,etc. do przedszkola to najgorsza z plag. Osobiście nienawidzę tego i uważam, że nie powinno tak być. Dzieciaki mają się czym bawić i co jeść czy pić na miejscu i to zazwyczaj w większej ilości którą zawsze łatwiej gospodarować. A tak to dzieciaki zżera zazdrość i jest wielki płacz i ogólny chaos, bo najczęściej dziecko z domową zabawką nie ma ochoty się nią dzielić albo jest ona super bajerancka na którą większość rodziców nie stać. Fakt, że zakaz przynoszenia czegokolwiek z domu jest nie za fajny z punktu widzenia dzieci i rodziców, ale ze strony opiekunów w przedszkolu jak najbardziej uzasadniony. Czasami jedna zabawka może totalnie rozwalić najlepiej przygotowany plan dnia. Co do rodziców to zdarzają się i tacy w porządku i tacy nie, którzy oczekują od nas Bóg wie czego. Mamy taką jedną dziewczynkę - trzyletnią, która dzień w dzień urządza nam piekło, krzyczy i wije się, bo chce do mamy czy taty. Żadne argumenty do niej nie przemawiają. Istny horror. Cycowych dzieci na całe szczęście u nas nie ma. Niestety wielu rodziców traktuje przedszkola jak przechowalnie i trzymają dzieciaki do oporu. Szkoda maluchów, ale co zrobić.

Uciekam kobiety! Dobranoc!
 
U nas na szczęscie Kacper dostał się do przedszkola co nas strasznie ucieszyło... Szczególnie Kacpra... Jak byłam po dokumenty to tak się zabawił z dzieciakami że wyjśc nie chciał, na mnie uwagi nie zwracał, no i teraz jak jesteśmy na spacerze to przdszkole szerokim łukiem omijamy bo mały robi awantury że chce iśc do przedszkola. Mam nadzieje że jak już dojdzie do prowadzania do przedszkola to że też będzie taki chętny. Ogólnie jest samodzielny, sam się naje, rozbierze (ubrac już nie bardzo) najbardziej się martwie o kwestie drzemek. Bo on niestety nie potrafi sam zasypia a każda próba nauczenia go tego kończy się histerią wręcz...

A tak jak mi pani dyrektor tłumaczyła to pierwszeństwo mają:
-samotni rodzice/chorzy/ dzieci choe
-rodzice pracujący
-zameldowani w gminie gdzie jest przedszkole
-zapisane na cały dzień (nie na np 4-5h)
-te które skończyły 3 lata (Kacper skończy 2.10 a do przedszkola już w sierpniu może iśc)

U nas było 51miejsc na całą gmine która mała nie jest, ale się udało :-)
Współczuje wam mamusie których maluchy się nie dostały. Też pracuje od5miesiąca życia Kacpra, i nie żałuje, u nas było na tyle fajnie że najpierw pracowałam tylko od 12-20 (mój M pracuje od 01-11) ale na dłuższą metę M stasznie się wymęczył, teraz pracuje 3 dni w tygodniu od 10-20, i są to soboty, niedziele i poniedziałki. W soboty i poniedziałki Kacpe ląduje u mamy M (ta pracuje od 16) a ok 11-12 M go odbiera. Tak jakoś sobie to poukładaliśmy i nam w miare pasuje, ale czas już wróci na normalny etat i normalne pieniążki bo tak to trochę ciężko...
No to się rozpisałam...
 
Zastanawiam się, co Staś chciałby wziąć ze sobą do przedszkola - pewnie swoją czerwoną poduchę. Na pewno nie będzie chciał się nią podzielić. :) Myślę, że będzie mu raźniej z ukochanym przemiotem pod ręką, albo raczej w ramionach. (szkoda tylko, ze on jest tak duży :) )
Poza tym zastanawiam się w jakich zakładach pracuje sie po 12 godzin.
 
Kasiu u nas jest to samo mała jest wielką fanką przedszkola, mam nadzieję, że jej to uwielbienie we wrześniu nie minie :-)
 
reklama
Moja mała od poniedziałku poszła do przedszkola. Co prawda przedszkole prywatne, ponieważ jest jeszcze za mała i od września by się nigdzie nie dostała. Dzisiaj miała kryzys i biedna płakała :( Nie chciała iść a do tej pory się cieszyła. Zobaczymy jak będzie w poniedziałek. Dobrze że teraz jest dużo prywatnych przedszkoli, niestety drogie a samotne mamy niekoniecznie mogą liczyć na pomoc państwa i nawet do tych państwowych się dzieci dostać nie mogą. Trzeba sobie jakoś radzić.
 
Do góry