Sal, z tym niejedzeniem to naprawdę jestem pełna podziwu, ja kocham jeść i to widać po mnie więc nie wyobrażam sobie diety "nie żryj nic"... ograniczam się ale wczoraj oczywiście 80-tka prababci mojego synka więc z ograniczania się dupa,wieloo dupaaa.... zdecydowanie wolę dietkę "MŻ -czyli mniej żryj".Efekty może są wolniejsze ale trudno,nie mam zamiaru się katować i w pewnym momencie i tak spasować bo znam siebie...wolę zjeść ale zdrowo i mniej jak coś bardziej kaloryczne a do tego jak idę ćwiczyć i o poranku zjadam therm line...Muszę się Wam pochwalić u nas w ogrodzie rosną sobie grzybki, tak po prostu...mamy w ogrodzie maślaczki i podgrzybki, z naciskiem na te pierwsze- jest bardzo dużo! zrobiłam zupkę grzybową,pokaźny garnek 5l, a dziś świeży zbiór mojego mężula i jajeczniczka na grzybkach no i drugie tyle na drugą jajeczniczkę do zamrażalniczka
..a grzybki dalej rosną,pełno nowych malutkich okrągłych kapeluszy w trawce :-)
Lucy,no i jak tam z karmieniem?? obolała jesteś??
Boo,no to współczuję Twojemu otoczeniu, powiem Ci,że zawsze jakoś tam to PMS odczuwam ale jeden raz to przeszłam samą siebie.beczałam z byle powodu a za chwilę śmiałam się z tego...jakaś masakra nastrojów była u mnie
, ale na szczęście byłam świadoma tego ze mną się dzieje w danym dniu i wszystkich uprzedzałam że nie odpowiadam do końca za to co czynię ;-)
Nic,muszę iść na ogród i parę rzeczy tam zrobić póki jest pogoda bo jak przyjdzie jesień i jesienna szaruga to juz wolałabym niektórych rzeczy z okna nie widzieć,typu kupa ziemi której nikt nie chce zutylizować,kupa piachu..itp itd..same kupy...
Pozdrowionka i do zaś babolki