Hej dziołuszki, u mnie pod górkę, cholernie pod górkę.... powoli zdrowiejemy,nie wiem co mam zrobić, wszyscy mówią mi, że chucham i dmucham na mojego synka,że trzymam go w domu jak kaszle, a przecież to takie normalne, że wszystkie dzieciaki kaszlą i smarkają biegając w tym podłym czasie po przedszkolu... a ja nie chce żeby mój mały biegał po przedszkolu z kaszlem i katarem...czy to takie nienormalne..? przecież z zwykłej infekcji może zrobić sie zapalenie oskrzeli albo płuc... czy rzeczywiście jestem przewrażliwiona na pkt mojego dziecka...???? ach...szkoda gadać,bo czuję się z tym jakoś dziwnie, mam wrażenie,że może czasami chcę go chronić przed całym złem tego świata, a nie jestem w stanie tego zrobić, bo prędzej czy później musi sam zacząć się przed tym wszystkim bronić... jakoś patrząc przez pryzmat wcześniakowych doświadczeń ciężko mi z tym wszystkim...bycie mądrą matką,mądrym rodzicem to chyba jednocześnie siła i moc do pogodzenia się z ewentualnymi porażkami,problemami swojej pociechy i radość z tego jak dziecko potrafi sam się z nich wykaraskać ... no to wzięło mnie na filozofie... hehehe.
Pozdrówka i do zaś...