reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamuśki ze Śląska,odezwijcie się!!!

czy darzymy lekarzy zaufaniem????


  • Wszystkich głosujących
    285
Nie odzywałam się, bo trafiliśmy do szpitala, zatruliśmy się tlenkiem węgla z piecyka gazowego... Oskara nie było w domu, Rafał jest w szpitalu, dopiero w sb go wypuszczą, a my z Tymkiem byliśmy tylko do wczoraj. Jest ok. Fizycznie, bo psychicznie ze mną nie najlepiej...
Napiszę coś więcej jak dojdę troszkę do siebie...
 
reklama
Boo - a czujnika nie masz?? ja mam tylko butlę gazową w kuchni i czujnik mam zamontowany - ale ja mam jobla na punkcie prądu i gazu. a co na to właściciel mieszkania? - powinien sprawdzić czy instalacja jest sprawna. a M mocno przytruty? najważniejsze, że cało z tego wyszliście.
 
O kurcze, Boo dobrze, że tak się to skończyło. Szok!
:szok:
My też mamy czujnik, ale tylko dlatego, że w poprzednim mieszkaniu mieliśmy piec CO i on był u Karolinki w pokoju. Czujnik musiał po prostu być.
W obecnym mieszkaniu przydaje się w łazience gdzie mamy piecyk gazowy, to czujnik uniwersalny na czad węglowy i gazowy.
 
Kurczę, ale mamy weekend :-(. Wczoraj głos odmówił mi posłuszeństwa, już drugi raz w tym roku :-(, mówię jak po przepiciu i ogólnie czuję się strasznie źle. Boję się że całkowicie stracę głos, a od jutra mam iść do nowej pracy, gdzie głos jest bardzo ważny :-(.

Ale utrata głosu to pikuś w porównaniu z tym co stało się jeszcze, Karolinka złamała nóżkę :-(, a dokładnie kość strzałkową. Gips na 4 tygodnie :-(, a w tym tygodniu miała jechać na pierwszą wycieczkę :-(. Wszystko pod górkę :baffled:
 
Hej, niestety czujnika nie mamy - człowiek uczy się na błędach... Wyprowadzamy się z tego mieszkania, bo nie potrafimy tu spokojnie spać. Jesteśmy bez ciepłej wody i ogrzewania - piec jest dwufunkcyjny i nie możemy go włączać... Znaleźliśmy mieszkanie, teraz tylko formalności.
Iza - wygląda na to, że będziemy sąsiadkami :-D Biedna Karolka, a jak to się stało ?
Kasia to wszystko jest tak naprawdę wina właścicielki, bo ona kupiła 3 lata temu piec i ani razu go nie czyściła :angry: Miała to zrobić przed naszą przeprowadzką i dupa. Też jest rozstrzęsiona i nas przeprasza, ale co przeżyliśmy to nasze... Jakby się to skończyło tragedią to też by mnie przeprosiła Eh...szkoda gadać. Ry miał 34 % tlenku węgla we krwi, my 23 %. Bierze nadal leki, ale jest już ok, żadnych powikłań nie ma. Z Tymkiem musimy być pod kontrolą poradni neurologicznej.
 
Ostatnia edycja:
Boo mnie ciarki przechodzą jak sobie pomyśle o tym co Was spotkało. Ktoś nad Wami czuwał,że skończyło się tak jak się skończyło.
A co do Karolci to już tydzień chodzi z usztywnioną nogą i super sobie radzi, tylko nie chce chodzić o kulach :-(a to niezbędne żeby wyjść z domu. A stało się tak, że po prostu mamy w domu tancerkę i gimnastyczkę, no i te jej wyczyny musiały w końcu czy później źle się skończyć. Po prostu sobie tańczyła na dywanie...

A co do bycia sąsiadkami to super :-):-):-)
 
Nie miałam neta
Boo ciary mnie przeszły po plecach...Normalnie koszmar jakiś ...
Iza całuski dla Karolinki..Biedna..Ale da rade.Jak Lol złamał reke to wszystko robil lewą :-)
U nas sie prostuje ale tfu tfu tfu...
Ach Fifulec prosi o głosiki ;-)
Brzuszki jak motylki
 
Bodzia zagłosowanie ;-)
Iza biedna Karolcia... No z tymi kulami to nie zazdroszczę, sama nie raz musiałam o nich chodzić i wcale to nie było łatwe, a co dopiero dla dziecka... Oskar też tak wywija, że czasem oczy zamykam, ale tfu tfu jeszcze nic nie zmajstrował. No w lato tylko łuk brwiowy rozwalił...

Nie mogę doczekać się przeprowadzki, bo tutaj mam cały czas schizy jakieś pomimo, że pieca w ogóle nie włączamy...
 
Fifi znowu oskrzela...Wczoraj pokasływał a dzisiaj się obudził i tak brzydko oddychał, cięzko..Gorączki nie ma, szalał...Poszłam do poradni i od razu inhalacje, kolejna jutro i leki na oskrzela..Ech..No nic Lolo w poniedzialeki wtorek i tak mial zostac w domu bo badanie słuchu więc i jutro go przetrzymam...Zreszta jutro przychodzi ciotka na urodziny reszta gosci w sobote
 
reklama
A tu znów cisza ? :szok: a tak fajnie się zapowiadało !
Iza jak Karolinka ? Chodzi do przedszkola teraz ?
Bodzia jak tam Fifi ? Już po chorobie ?

My już mamy za sobą przeprowadzkę, dopiero dzisiaj udało mi się wszystko ogarnąć...
 
Do góry