reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuśki ze Śląska,odezwijcie się!!!

czy darzymy lekarzy zaufaniem????


  • Wszystkich głosujących
    285
reklama
Witajcie!!!

Justynko dziękuję Ci za dobre rady w sprawie siusiania. Czy Twoje Maleństwo też ma problemy ze skazą. Mnie juz tak to dobija, że nie wiem co robic, żeby mu to zeszło i nie swędziało Mateuszka.

Leszku i Kasiu! Trzymam za Was mocno kciuki. Jak wyżej: musi byc dobrze. No i czekaja Was najpiękniejsze chwile w życiu, bo przyjście na świat NOWEGO ŻYCIA to nielada wydarzenie :D.

Karolinnko daj znać jak spacerek, no i jak się spisał wózeczek.

Frezyjko śliczności z tej Twojej Księżniczki. Pamiętaj, że mam syna "na wydaniu" :) :) :) . Pozdraiwam.

U nas po staremu. Jurto chyba wybiorę się na te nieszczęsne badania. Nie wyobrażam sobie jak to będzie z tym pobraniem krwi. Chyba tam zemdleję :). Trzymajcie kciuki. Buziaczki.

 
No i w końcu nie pójdziemy dziś na spacer bo czekałam na mojego mężulka żeby zniósł nam wózek(po cesarce jeszcze boję się dźwigać coś cięższego niż moje 4,5kg cudo ;D ) ale okazało się że dziś ma nadgodziny :( no ale przynajmniej zaliczyliśmy to werandowanie ::) ale nie poddaję się ;) jutro mam nadzieję ze jednak wypali spacerek :)

ekartkipieski3ir.gif
 
Witam,

Leszku przekaz Kasi wszystkiego dobrego.

Karolina mam nadzieje, ze jutro sie uda na spacer wyjsc, podobno ma byc coraz cieplej, a przynajmniej w srode w ciagu dnia ma byc ok 0 - wybieram sie rozerwac na snowboardzie.

Beata ten woreczek to nic ciekawego, muzzialam zalozyc Soni w szpitalu jak bylam z nia na zapalenie oskrzeli, u mnie w szpitalu nie znali takiego fajnego patentu z zimna woda.
A skaza bialkowa kiedys pewnie minie, wiec nie ma sie czym tak martwic.

Pozdrawiam,
 
Cześć Dziewczyny!!
Kasiu i Leszku Wasz Bartuś jest pod dobrą opieką i niedługo będziemy się razem z Wami cieszyć z jego narodzin
beatko jak pisze sandros skaza minie, a propos skazy- czy jesteś na diecie i karmisz piersią czy przeszłaś na sztuczne mleko ??? chyba pisałaś coś o sztucznym, ale jak możesz napisz coś więcej o tym.
frezyjko Natalcia śliczna, czyżbyś już wprowadzała jakieś normalne jedzonko ??? a od kiedy zaczęłaś ???

Grześ robi się mamusinym synkiem- jak ktoś się nim zajmuje to grymasi, a jak mnie zobaczy to się od razu uśmiecha :) z jednej strony mnie to cieszy, ale z drugiej strony będzie wkrótce mi ciężko go z kimś zostawić :(
dzisiaj się uczę, jutro mam zamiar nadrobić część zaległości... sesja tuz... tuż... zaczynam się stresować...

dobrej nocki
 
Mmm przeszłam na sztuczne karmienie już (niestety!!!!) koło 3 tygodnia po urodzeniu. Mateuszek nie przybierał na wadze. Jeżdziliśmy z nim niemal dwa razy w tygodniu do p. dr neonatolog na kontrole do szpitala. Najpierw kazała wybudzac dziecko co 2 godziny do karmienia. Ten Bidoczek wisiał po 3 godziny od jednego cyca do drugiego i strasznie płakał. Usypiał po prostu ze zmęczenia, czasem już przy piersi. To niestety nie pomogło, a byliśmy tak umęczeni oboje.... Ja w dodatku nie mogłam w ogóle siedzieć (po szyciu nie dość, że sporym, to zrobił mi sie straszny duży krwiak :() Wszystko mnie bolało i niemal bez przerwy płakałam. Miałam totalne doły. Zarzucałam sobie, że jaka ze mnie matka skoro nie potrafię wykarmic własnego dziecka. Przeszliśmy piekło (mój biedny mąż też, z płaczącym dzickiem i płaczącą żoną).
Przy nastepnej wizycie p. dr kazała wprowadzic karmienie mieszane: pierś, a potem butelka. Przy piersi powtarzało się to samo, jadł i jadł, płakał i płakał. Był juz czasami aż nazbyt zmęczony płaczem, żeby łapnąć butelkę. A że martwiłam się czy coś tam w ogóle mam w tych piersiach co któres karmienie dawałam mu tylko butelkę. Wtedy zajadał chętnie, aż mi serce rosło!!! No i tak ograniczając podawanie piersi (dawałam wtedy jak czułam, że mam pokarm), pokarm zanikł niemal całkowicie w przeciągu ok. tygodnia. Byłam bardzo zaskoczona. Lekarka stwierdziła, że najwyraźniej miałam bardzo mało pokarmu. No i potem na karmieniu mieszanym i potem na samej butelce zaczął przybierać na wadze i to tak gwałtownie, że tak się z mężem cieszyliśmy!!!
No i tak zostało. Jesteśmy na butelce cały czas. Dawałam Mateuszkowi najpierw NAN HA 1, a teraz od niedługiego czasu ten wstrętny Nutramigen.
To chyba tyle. Taka była moja nieszczęsna historia z karmieniem i trudne początki mojego macierzyństwa.
A! No i powiem Wam jeszcze, że to dzięki mojej mamie jakoś udało mi sie pozbierać. Mąż pewnego dnia, nie wiedząc już co ma ze mną płaczącą i niemal załamaną zrobić zaproponował, że pojedzie po moją mamę (Sosnowiec = Giszowiec). No i ta jak wpadła to szybciutko nakarmiła Małego, połozyła go spać, dała mu Misia (z którym śpi do dzisiaj - czasami tylko wymieniamy je na ciekawsze i "nowsze modele"), no i pokazała mi, że jeszcze można cos zjeść, posprzątać, no i troszke odpocząć. KOCHANA MAMUSIA!!
Tak że jestem "uratowana" i mój najdroższy Skarb też.

Całuję i życzę owocnej nauki. Spokojnej nocki.
 
Nasturcja bardzo dziękuje za komplementy  ;D

MMM Natka ma problem z kupkami i pediatra zaleciła żeby wcześniej jej zacząć podawać soczek jabłkowy i deser z jabłuszek zaczęłyśmy w połowie tamtego tygodnia a za tydzień kończy 4-ty miesiąc.
Marchewkę też próbowałyśmy  ::)
 
Frezyjko no i jak Maleństwo zajada marcheweczkę i jabłuszka (w soczku oczywiście)? Smakuje jej? Je chętnie? Zaczyna sie chyba od łyżeczki, prawda? No i jak kupki?
Mnie to tez niedługo czeka, więc dlatego zarzucam Cie tyloma pytaniami.
Mateuszkowi na kupkę pomaga Lactoral Junior (saszetka do mleczka i kupka murowana :))

Całuski dla Was dziewczyny!
 
Cześć Dziewczyny!

Dzisiaj znowu Leszek w imieniu Kasi178. Moja żona miała dzisiaj serię badań w szpitalu i wygląda na to, że wszystko jest w miarę w porządku. Przede wszystkim lekarze odstawili całkowicie fenoterol i po dniu tętno Bartka obniżyło się i jest już teraz prawidłowe. A to nas najbardziej martwiło. Na USG nic lekarzy nie martwiło. Jedynie Mały ma troszkę za mało ciałka i potrzebuje jeszcze kilkunastu dni w brzuszku mamy. Jutro Kasia ma mieć wyznaczony termin narodzin naszego syna i jeśli pozostałe wyniki badań będą dobre, to być może jutro wróci jeszcze na kilka dni do domu. A resztę napisze Wam ona osobiście może już jutro.

Pozdrawiamy!
Kasia i Leszek
 
reklama
Do góry