reklama
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Witajcie!!!
Justynko dziękuję Ci za dobre rady w sprawie siusiania. Czy Twoje Maleństwo też ma problemy ze skazą. Mnie juz tak to dobija, że nie wiem co robic, żeby mu to zeszło i nie swędziało Mateuszka.
Leszku i Kasiu! Trzymam za Was mocno kciuki. Jak wyżej: musi byc dobrze. No i czekaja Was najpiękniejsze chwile w życiu, bo przyjście na świat NOWEGO ŻYCIA to nielada wydarzenie .
Karolinnko daj znać jak spacerek, no i jak się spisał wózeczek.
Frezyjko śliczności z tej Twojej Księżniczki. Pamiętaj, że mam syna "na wydaniu" . Pozdraiwam.
U nas po staremu. Jurto chyba wybiorę się na te nieszczęsne badania. Nie wyobrażam sobie jak to będzie z tym pobraniem krwi. Chyba tam zemdleję . Trzymajcie kciuki. Buziaczki.
Justynko dziękuję Ci za dobre rady w sprawie siusiania. Czy Twoje Maleństwo też ma problemy ze skazą. Mnie juz tak to dobija, że nie wiem co robic, żeby mu to zeszło i nie swędziało Mateuszka.
Leszku i Kasiu! Trzymam za Was mocno kciuki. Jak wyżej: musi byc dobrze. No i czekaja Was najpiękniejsze chwile w życiu, bo przyjście na świat NOWEGO ŻYCIA to nielada wydarzenie .
Karolinnko daj znać jak spacerek, no i jak się spisał wózeczek.
Frezyjko śliczności z tej Twojej Księżniczki. Pamiętaj, że mam syna "na wydaniu" . Pozdraiwam.
U nas po staremu. Jurto chyba wybiorę się na te nieszczęsne badania. Nie wyobrażam sobie jak to będzie z tym pobraniem krwi. Chyba tam zemdleję . Trzymajcie kciuki. Buziaczki.
No i w końcu nie pójdziemy dziś na spacer bo czekałam na mojego mężulka żeby zniósł nam wózek(po cesarce jeszcze boję się dźwigać coś cięższego niż moje 4,5kg cudo ;D ) ale okazało się że dziś ma nadgodziny no ale przynajmniej zaliczyliśmy to werandowanie : ale nie poddaję się jutro mam nadzieję ze jednak wypali spacerek
Witam,
Leszku przekaz Kasi wszystkiego dobrego.
Karolina mam nadzieje, ze jutro sie uda na spacer wyjsc, podobno ma byc coraz cieplej, a przynajmniej w srode w ciagu dnia ma byc ok 0 - wybieram sie rozerwac na snowboardzie.
Beata ten woreczek to nic ciekawego, muzzialam zalozyc Soni w szpitalu jak bylam z nia na zapalenie oskrzeli, u mnie w szpitalu nie znali takiego fajnego patentu z zimna woda.
A skaza bialkowa kiedys pewnie minie, wiec nie ma sie czym tak martwic.
Pozdrawiam,
Leszku przekaz Kasi wszystkiego dobrego.
Karolina mam nadzieje, ze jutro sie uda na spacer wyjsc, podobno ma byc coraz cieplej, a przynajmniej w srode w ciagu dnia ma byc ok 0 - wybieram sie rozerwac na snowboardzie.
Beata ten woreczek to nic ciekawego, muzzialam zalozyc Soni w szpitalu jak bylam z nia na zapalenie oskrzeli, u mnie w szpitalu nie znali takiego fajnego patentu z zimna woda.
A skaza bialkowa kiedys pewnie minie, wiec nie ma sie czym tak martwic.
Pozdrawiam,
mmm
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 685
Cześć Dziewczyny!!
Kasiu i Leszku Wasz Bartuś jest pod dobrą opieką i niedługo będziemy się razem z Wami cieszyć z jego narodzin
beatko jak pisze sandros skaza minie, a propos skazy- czy jesteś na diecie i karmisz piersią czy przeszłaś na sztuczne mleko ??? chyba pisałaś coś o sztucznym, ale jak możesz napisz coś więcej o tym.
frezyjko Natalcia śliczna, czyżbyś już wprowadzała jakieś normalne jedzonko ??? a od kiedy zaczęłaś ???
Grześ robi się mamusinym synkiem- jak ktoś się nim zajmuje to grymasi, a jak mnie zobaczy to się od razu uśmiecha z jednej strony mnie to cieszy, ale z drugiej strony będzie wkrótce mi ciężko go z kimś zostawić
dzisiaj się uczę, jutro mam zamiar nadrobić część zaległości... sesja tuz... tuż... zaczynam się stresować...
dobrej nocki
Kasiu i Leszku Wasz Bartuś jest pod dobrą opieką i niedługo będziemy się razem z Wami cieszyć z jego narodzin
beatko jak pisze sandros skaza minie, a propos skazy- czy jesteś na diecie i karmisz piersią czy przeszłaś na sztuczne mleko ??? chyba pisałaś coś o sztucznym, ale jak możesz napisz coś więcej o tym.
frezyjko Natalcia śliczna, czyżbyś już wprowadzała jakieś normalne jedzonko ??? a od kiedy zaczęłaś ???
Grześ robi się mamusinym synkiem- jak ktoś się nim zajmuje to grymasi, a jak mnie zobaczy to się od razu uśmiecha z jednej strony mnie to cieszy, ale z drugiej strony będzie wkrótce mi ciężko go z kimś zostawić
dzisiaj się uczę, jutro mam zamiar nadrobić część zaległości... sesja tuz... tuż... zaczynam się stresować...
dobrej nocki
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Mmm przeszłam na sztuczne karmienie już (niestety!!!!) koło 3 tygodnia po urodzeniu. Mateuszek nie przybierał na wadze. Jeżdziliśmy z nim niemal dwa razy w tygodniu do p. dr neonatolog na kontrole do szpitala. Najpierw kazała wybudzac dziecko co 2 godziny do karmienia. Ten Bidoczek wisiał po 3 godziny od jednego cyca do drugiego i strasznie płakał. Usypiał po prostu ze zmęczenia, czasem już przy piersi. To niestety nie pomogło, a byliśmy tak umęczeni oboje.... Ja w dodatku nie mogłam w ogóle siedzieć (po szyciu nie dość, że sporym, to zrobił mi sie straszny duży krwiak ) Wszystko mnie bolało i niemal bez przerwy płakałam. Miałam totalne doły. Zarzucałam sobie, że jaka ze mnie matka skoro nie potrafię wykarmic własnego dziecka. Przeszliśmy piekło (mój biedny mąż też, z płaczącym dzickiem i płaczącą żoną).
Przy nastepnej wizycie p. dr kazała wprowadzic karmienie mieszane: pierś, a potem butelka. Przy piersi powtarzało się to samo, jadł i jadł, płakał i płakał. Był juz czasami aż nazbyt zmęczony płaczem, żeby łapnąć butelkę. A że martwiłam się czy coś tam w ogóle mam w tych piersiach co któres karmienie dawałam mu tylko butelkę. Wtedy zajadał chętnie, aż mi serce rosło!!! No i tak ograniczając podawanie piersi (dawałam wtedy jak czułam, że mam pokarm), pokarm zanikł niemal całkowicie w przeciągu ok. tygodnia. Byłam bardzo zaskoczona. Lekarka stwierdziła, że najwyraźniej miałam bardzo mało pokarmu. No i potem na karmieniu mieszanym i potem na samej butelce zaczął przybierać na wadze i to tak gwałtownie, że tak się z mężem cieszyliśmy!!!
No i tak zostało. Jesteśmy na butelce cały czas. Dawałam Mateuszkowi najpierw NAN HA 1, a teraz od niedługiego czasu ten wstrętny Nutramigen.
To chyba tyle. Taka była moja nieszczęsna historia z karmieniem i trudne początki mojego macierzyństwa.
A! No i powiem Wam jeszcze, że to dzięki mojej mamie jakoś udało mi sie pozbierać. Mąż pewnego dnia, nie wiedząc już co ma ze mną płaczącą i niemal załamaną zrobić zaproponował, że pojedzie po moją mamę (Sosnowiec = Giszowiec). No i ta jak wpadła to szybciutko nakarmiła Małego, połozyła go spać, dała mu Misia (z którym śpi do dzisiaj - czasami tylko wymieniamy je na ciekawsze i "nowsze modele"), no i pokazała mi, że jeszcze można cos zjeść, posprzątać, no i troszke odpocząć. KOCHANA MAMUSIA!!
Tak że jestem "uratowana" i mój najdroższy Skarb też.
Całuję i życzę owocnej nauki. Spokojnej nocki.
Przy nastepnej wizycie p. dr kazała wprowadzic karmienie mieszane: pierś, a potem butelka. Przy piersi powtarzało się to samo, jadł i jadł, płakał i płakał. Był juz czasami aż nazbyt zmęczony płaczem, żeby łapnąć butelkę. A że martwiłam się czy coś tam w ogóle mam w tych piersiach co któres karmienie dawałam mu tylko butelkę. Wtedy zajadał chętnie, aż mi serce rosło!!! No i tak ograniczając podawanie piersi (dawałam wtedy jak czułam, że mam pokarm), pokarm zanikł niemal całkowicie w przeciągu ok. tygodnia. Byłam bardzo zaskoczona. Lekarka stwierdziła, że najwyraźniej miałam bardzo mało pokarmu. No i potem na karmieniu mieszanym i potem na samej butelce zaczął przybierać na wadze i to tak gwałtownie, że tak się z mężem cieszyliśmy!!!
No i tak zostało. Jesteśmy na butelce cały czas. Dawałam Mateuszkowi najpierw NAN HA 1, a teraz od niedługiego czasu ten wstrętny Nutramigen.
To chyba tyle. Taka była moja nieszczęsna historia z karmieniem i trudne początki mojego macierzyństwa.
A! No i powiem Wam jeszcze, że to dzięki mojej mamie jakoś udało mi sie pozbierać. Mąż pewnego dnia, nie wiedząc już co ma ze mną płaczącą i niemal załamaną zrobić zaproponował, że pojedzie po moją mamę (Sosnowiec = Giszowiec). No i ta jak wpadła to szybciutko nakarmiła Małego, połozyła go spać, dała mu Misia (z którym śpi do dzisiaj - czasami tylko wymieniamy je na ciekawsze i "nowsze modele"), no i pokazała mi, że jeszcze można cos zjeść, posprzątać, no i troszke odpocząć. KOCHANA MAMUSIA!!
Tak że jestem "uratowana" i mój najdroższy Skarb też.
Całuję i życzę owocnej nauki. Spokojnej nocki.
Nasturcja bardzo dziękuje za komplementy ;D
MMM Natka ma problem z kupkami i pediatra zaleciła żeby wcześniej jej zacząć podawać soczek jabłkowy i deser z jabłuszek zaczęłyśmy w połowie tamtego tygodnia a za tydzień kończy 4-ty miesiąc.
Marchewkę też próbowałyśmy :
MMM Natka ma problem z kupkami i pediatra zaleciła żeby wcześniej jej zacząć podawać soczek jabłkowy i deser z jabłuszek zaczęłyśmy w połowie tamtego tygodnia a za tydzień kończy 4-ty miesiąc.
Marchewkę też próbowałyśmy :
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Frezyjko no i jak Maleństwo zajada marcheweczkę i jabłuszka (w soczku oczywiście)? Smakuje jej? Je chętnie? Zaczyna sie chyba od łyżeczki, prawda? No i jak kupki?
Mnie to tez niedługo czeka, więc dlatego zarzucam Cie tyloma pytaniami.
Mateuszkowi na kupkę pomaga Lactoral Junior (saszetka do mleczka i kupka murowana )
Całuski dla Was dziewczyny!
Mnie to tez niedługo czeka, więc dlatego zarzucam Cie tyloma pytaniami.
Mateuszkowi na kupkę pomaga Lactoral Junior (saszetka do mleczka i kupka murowana )
Całuski dla Was dziewczyny!
Kasia178
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Luty 2005
- Postów
- 1 011
Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj znowu Leszek w imieniu Kasi178. Moja żona miała dzisiaj serię badań w szpitalu i wygląda na to, że wszystko jest w miarę w porządku. Przede wszystkim lekarze odstawili całkowicie fenoterol i po dniu tętno Bartka obniżyło się i jest już teraz prawidłowe. A to nas najbardziej martwiło. Na USG nic lekarzy nie martwiło. Jedynie Mały ma troszkę za mało ciałka i potrzebuje jeszcze kilkunastu dni w brzuszku mamy. Jutro Kasia ma mieć wyznaczony termin narodzin naszego syna i jeśli pozostałe wyniki badań będą dobre, to być może jutro wróci jeszcze na kilka dni do domu. A resztę napisze Wam ona osobiście może już jutro.
Pozdrawiamy!
Kasia i Leszek
Dzisiaj znowu Leszek w imieniu Kasi178. Moja żona miała dzisiaj serię badań w szpitalu i wygląda na to, że wszystko jest w miarę w porządku. Przede wszystkim lekarze odstawili całkowicie fenoterol i po dniu tętno Bartka obniżyło się i jest już teraz prawidłowe. A to nas najbardziej martwiło. Na USG nic lekarzy nie martwiło. Jedynie Mały ma troszkę za mało ciałka i potrzebuje jeszcze kilkunastu dni w brzuszku mamy. Jutro Kasia ma mieć wyznaczony termin narodzin naszego syna i jeśli pozostałe wyniki badań będą dobre, to być może jutro wróci jeszcze na kilka dni do domu. A resztę napisze Wam ona osobiście może już jutro.
Pozdrawiamy!
Kasia i Leszek
reklama
Podziel się: