reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuśki z Rzeszowa i okolic

Hejka...
W końcu piszę coś, bo powoli wychodzę z tych choróbsk. Nadal męczą mnie te bóle, ale już coraz lepiej.
Iwcik:) Fajnie, że możesz się wyspać, nie ma to jak noc przespana:) A fajnie, że mała w przedszkolu już ok:)
Aylin u Kasi tez idzie góra, ale póki co tylko swędzenie i drobne ataki złości, bez zarwanych nocy. PRzesypiany czasem większość nocy, czasem muszę wstać, żeby przenieść Kasie z drugiego końca łóżeczka, bo już się nie może wygramolić:) Takie wędrowanie nocne po łóżeczku mamy codziennie. Wtedy robię jej mleczko, bo w dzień nie pije wogóle.
Madziorka i Kochaneczka, wybaczcie, że się nie odzywałam i spotkanie nie doszło do skutku. Nie byłam w stanie, nawet tutaj nie zaglądałam. Mam nadzieję, ze w końcu się spotkamy:) Chciałabym, żeby Kasia miała troche kontaktu z dzieciakami.

Aaa, byłyśmy u ortopedy w końcu. Wszystko ok, teraz tylko czekać, aż będziemy same chodzić:) Bo z pomocą już nie jest najgorzej:)
 
reklama
hej, my się jutro wybieramy na rehab., już obiecałam dziecku, że zapytam pania dr czy możemy przestać ćwiczyć, ale znając życie to pewnie nie...
Aylin ja u młodej żeber nie widzę, natomiast łopatki jakieś takie wystające:-)

ostatnio buntuje się przy myciu włosów, do tej pory pozwalała się położyć w wodzie i ja spokojnie myłam i płukałam, teraz nie ma mowy o położeniu jej... macie jakieś sposoby?
 
Ania - witaj w klubie - w mnie też histeria. Młoda nie da sie połozyć w wanience. Jedyna pozycja do kompania to na siedząco. Super gdyby dało się na stojąco. Masakra z jej myciem. Ja biore kubek lub prysznic i leje z góry. Poprycha, poprycha ale nie drze się.

Fajnie sypie :) na rehabilitacje chyba nie dotrzesz :)
 
Hej dziewczyny,
U nas od wtorku choróbsko. Najpierw Michał, teraz ja smarkam i gardło pobolewa.
Michał od dawna nie daje się połozyc przy kąpaniu ale my go kąpiemy w wysokim brodziku pod prysznicem więc siedzi albo stoi a m działa słuchawką prysznicową.
Jak sie troche pozbieramy to napisze więcej.
Pozdrawiam :)
 
hej nas zasypalo na 4 pietrze:szok::szok::szok: n:szok:ormalnie snieg na balkonie rowno z barierka na oknach po klamki wiec widocznosc ograniczona...brrrrrrrrrrrrr mam dosc!!!!!!

z kapaniem u nas masakra Piotrkowi da sie umyc glowe tylko z dodskoku nie ma mowy o polewaniu z kubka czy prysznicem ile zlapie wody w rece i chlusne na lepetynke tyle splucze i juz a jaki wrzask Milena byla zupelnie inna ja mozna bylo polewac godz uwielbiala to a ten masakra...........
za to tak chlapie przy kapaniu wode ze lazienka wyg;ada jakby przeszla burza cala w wodzie:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:a ja obowiazkowo musze sie przebrac bo jestem mokra........

tato w niedziele jedzie do szpitala do krakowa dobrze ze mamy znajomosci i zalatwili w krakowie rezonans magnetyczny prywatnie w srode a dzis ma byc wynik no i przyjecie do szpitala tez jakos tak szybko zalatwili normalnie to by chyba musial umierac zeby go przyjeli juz....na zrobienie badan na NFZ szans nie bylo bo trzeba czekac miesiacami a w jego stanie kazdy dzien sie liczy...nic uciekam bo Milena mnie wygania bajke chce ogladac
 
hej, na rehabilitacje dotarliśmy, nie mogliśmy przegapić takiej okazji: 3 kilometrowy spacer przez nieodśnieżone chodniki, wiatr sypiący śniegiem po oczach takie warunki mogą się już nie powtórzyć:-), m po dotarciu na miejsce spływał potem, sam wymyślił, że pójdziemy na nogach to nie narzekał, w poradni pustki, nikt się nie wygłupiał, żeby dziecko w taką pogodę z domu wyciągać, Kinga na początku wyglądała, jakby się chciała w czoło popukać:-D:-D:-D, ale spokojnie zniosła podróż, siedziała sobie pod folią cwaniara, z powrotem wsiedliśmy w autobus i też mieliśmy szczęście, bo w naszą stronę zero korków, natomiast w przeciwną tir zatarasował przejazd i ludzie stali...

młoda waży 8800 g, czyli bardzo dobrze jak na nią, jeszcze miesiąc i może dobije do 9 kg
ćwiczyć musimy w dalszym ciągu:-:)-:)-(
 
Hej.
RENA współczuję chorób taty,zawsze coś oby w końcu chróbska go opuściły,zdrówka dla taty:tak::-)
ANIAKROPLA my dalej ćwiczymy w maju będzie rok,niestety każda nowa umiejętnośc musimy wspomagać,zostało jeszcze chodzenie,jak narazie młody raczkuje wstaje i chodzi przy meblach potrafi wejśc na fotel lub łóżko hehe.Ja jeżdżę 2 razy w tyg do ośrodka mam 17 km o 8 muszę już być na miejscu także 2 razy w tyg mam armagedon w domu z rana.Unas rehabilitacja wygląda tak 40 min ćwiczenia 10 min zabieg masujący rączki i plecki tzw.Aqwavibron i 12 min siedzi na materacyku tzw.magnetostymulacja.
 
wpadam sie tylko przywitac...i nowe informacje podac tato jedzie jutro do szpitala niestety rezonans pikazal przezuty wiec nie jest to wodniak a przezut a dodatkowy znajduje sie w drogach zolciowych a zeby tego bylo malo to guz glowny w atrobie znow rosnie...tata jest coraz slabszy az serce sie kroi jak sie na niego patrzy:-:)-:)-:)-:)-( niepewnosc najgorsza:-:)-:)-( bedzie mial albo przetykane drogi zolciowe albo zalozony dren to drugie lepsze ale to lekarze zdecyduja co mozna w jego przypadku wykonac...a za 2 m-ce wesele siostry:-:)-:)-:)-( padam na ryj po nieprzespanych i przeplakanych nocach juz ledwo na oczy widze:-:)-:)-:)-(paaaaaaa
 
reklama
Rena, naprawdę trzymam kciuki za tatę. Oby wszystko było ok i wrócił do sił!
My (ja i Michał) dalej chorzy. Jakoś weekend przetrwaliśmy, chociaż wczoraj młody był kiepściutki, słaby pół dnia przespał. Jeść prawie w ogóle nie chce, na szczęście pije. Ale postanowiłam zaczekać do poniedziałku z lekarzem bo w weekend na pogotowiu wcisnęliby byle jaki antybiotyk żeby tylko mieć pacjenta z głowy. Dzisiaj wyglądał już lepiej ale kaszle mokro, dalej nie chce jeść, a z nosa się leje. Kaszel na paskudny więc boję się czy na oskrzela nie poszło. Zobaczymy jutro.
Na mnie też smarkate lata nastały, chusteczki w całym domu się walają. Ale gardło wyleczyłam - lodami ;)
Pozdrawiam Was wszystkie i zdrówka życzę dla całych rodzin.
 
Do góry