Hej Dziewczyny, widzę że Sylwester udany - zwłaszcza iwcik widać, że dobry wodzirej!
Lidka, szykuj żołądek na weekend bo czuję że się nie wymigasz!:-)
Anek, brzusio rzeczywiście świetny
A syn to rzeczywiście wchodzi w trudny wiek - teraz jak porobili pomiędzy podstawówką a liceum gimnazja to młodym się wydaje że jak chodzą do gimnazjum to już nie wiadomo jacy dorośli
jak na niektórych patrze to przecieram oczy ze zdumienia. Ale oczywiście miejmy nadzieję że twój chłopak buntu młodzieńczego przechodził nie będzie!
Rena, jak napisałaś że znajoma urodziła i wszystko jest ok to ta wiadomość zadziałała jak miód na serce, naprawdę taki noworoczny cud
A co do kolek Piotrusia to jakby po espumisanku nie przechodziły to spróbuj czegoś innego - szkoda żeby mały się męczył i Ty również.
A z chrzcinami to chyba nie ma się co pieklić - aktualnie taka aura że aż strach dziecko do kościoła ciągnąć - wszędzie jakieś wirusy, przeziębienia. Chociaż też nie wiadomo do kiedy to potrwa... Może akurat tata wyjdzie ze szpitala i w lutym będziecie mogli coś pomyśleć. Najgorsza ta niepewność co do stanu zdrowia taty - trzeba czekac i nie można podjąć działania. Oby wszystko było dobrze!
Dorotko, a Tobie zazdroszczę takich pozytywnych wspomnień z porodu!
Wiele kobiet się zraża więc fajnie że nie miałaś zbyt ciężko
A i mąż się spisał także gratulacje!
My wczoraj drugi raz na szkole rodzenia byliśmy i wróciłam taaaaakaaa zadowolona!
Ostatnio zaczynałam bać sie porodu, ale po wczorajszym spotkaniu znowu mam inne - pozytywne podejście. Wykład prowadziła pani pediatra ze szpitala na Rycerskiej i tak to wszytsko życiowo i fajnie przedstawiła - cały poród i to co dzieje się po nim, że jestem naprawde dobrej myśli;-) Wiele wyjaśniła - chociażby jakkie druki przyjdzie nam podpisać w stresie przed porodem, albo jak wygląda czy zachowuje się dziecko po porodzie i dlaczego. Co jest normalnym objawem, a co niepokojącym - i powiem Wam dziewczyny że ja wielu rzeczy nie wiedziałam także dla nas jako młodych rodziców taka szkoła to świetna sprawa. A potem godzinka ćwiczeń była i aż głupio jak koło mnie ćwiczyła kobieta w 9mscu i dawała sobie lepiej rade niż ja! Zasiedziałąm sie troche w tej ciąży więc muszę zacząc powtarzać te ćwiczenia w domu - zwłaszcza że są łatwe i większość na leżąco hehe:-)
Pozdrawiam i idę zajadać krokieciki które robiłam wczoraj - z pieczarkami i żółtym serem - jak dla mnie nie do pobicia! mniaaamm ;-)