zaczarowana79, to muszę czekać aż moja będzie miała 14 lat czy Twoje zdanie to, że "z tego wyrasta" to dotyczy młodszego? Siwiutka, miło poczytać, że człowiek nie jest sam w walce z wiatrakami. Oczywiście "słuch wybiórczy" też mają. Już nawet mam telefon do otolaryngologa, żeby wykluczyć jakieś problemy ze słuchem. Nie wiem też , czy to wiek, ale ma też kłopoty z koncentracją i być może to jest połączone z tym słuchem. Niedługo się dowiem, czy to typowe pospolite "wybiórcze słyszenie", czy jakiś poważniejszy problem.
Niestety, model 2+2 zostaje bardzo mocno w głowie, nawet pokolenia młodszego (naszego). Ja miałam chwile, że czułam się nieswojo, gdy - już w widocznej ciąży - spacerowałam ze swoją dwójką maluchów. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli lub powie coś przykrego, ale to tak jak w życiu.
EKOMAMA, ja miałam wczoraj z moim małżem podobną rozmowę :-) Pomysł kolejnego dziecka był do tej pory tylko w mojej głowie i żartach z dziećmi. Jednak finanse to poważna sprawa i nie podjęłabym takiej decyzji sama, mimo, że pracuję więc można powiedzieć, że dokładam się do utrzymania rodziny. A tu zaskoczenie, bo małż sam podłapał temat i jak na pierwszą rozmowę, to jestem nastawiona optymistycznie ;-)Zaczęło się od tego, że może na kolejnym porodzie to by zaczekał na korytarzu i przyszedł tylko na pępowinę, bo denerwowało mnie, że cały czas klepał smsy lub czytał gazetę A potem, że następnym razem to trzeba by nowy wózek, bo ten już chyba się rozpadnie pod naszym najmłodszym pulpetem... No i tak, krok po kroczku.
Ryzyko większe po 35 jest, ale jakieś ryzyko istnieje zawsze. Znam dwie osoby tuż po 30, które miały urodzić dziecko z zespołem Downa, a przy porodzie zaskoczenie, bo dziecko zdrowe. Czasem zadziała jakiś szkodliwy czynnik, czy przedwczesny poród - i też masz dzieciątko z problemem. Ja się śmieję, że swoje dzieci powinnam mieć dopiero po 35-tce. Moje starsze - urodzone w najlepszym można powiedzieć okresie - są nieduże, szczupłe i od zawsze straszne niejadki. A najmłodszy - urodzony na pograniczu "bezpieczeństwa" - urodził się najszybciej, nie uszkodził matki (cięcie czy nacięcie) i do tego rośnie jak na drożdżach (odpukać). Czasy się zmieniły. Nie można patrzeć tylko na swoją metrykę (i na ilość siwych włosów na głowie, bo wg tego to ja już babcią chyba powinnam być ).
Pozdrawiam bardzo :-)
Niestety, model 2+2 zostaje bardzo mocno w głowie, nawet pokolenia młodszego (naszego). Ja miałam chwile, że czułam się nieswojo, gdy - już w widocznej ciąży - spacerowałam ze swoją dwójką maluchów. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli lub powie coś przykrego, ale to tak jak w życiu.
EKOMAMA, ja miałam wczoraj z moim małżem podobną rozmowę :-) Pomysł kolejnego dziecka był do tej pory tylko w mojej głowie i żartach z dziećmi. Jednak finanse to poważna sprawa i nie podjęłabym takiej decyzji sama, mimo, że pracuję więc można powiedzieć, że dokładam się do utrzymania rodziny. A tu zaskoczenie, bo małż sam podłapał temat i jak na pierwszą rozmowę, to jestem nastawiona optymistycznie ;-)Zaczęło się od tego, że może na kolejnym porodzie to by zaczekał na korytarzu i przyszedł tylko na pępowinę, bo denerwowało mnie, że cały czas klepał smsy lub czytał gazetę A potem, że następnym razem to trzeba by nowy wózek, bo ten już chyba się rozpadnie pod naszym najmłodszym pulpetem... No i tak, krok po kroczku.
Ryzyko większe po 35 jest, ale jakieś ryzyko istnieje zawsze. Znam dwie osoby tuż po 30, które miały urodzić dziecko z zespołem Downa, a przy porodzie zaskoczenie, bo dziecko zdrowe. Czasem zadziała jakiś szkodliwy czynnik, czy przedwczesny poród - i też masz dzieciątko z problemem. Ja się śmieję, że swoje dzieci powinnam mieć dopiero po 35-tce. Moje starsze - urodzone w najlepszym można powiedzieć okresie - są nieduże, szczupłe i od zawsze straszne niejadki. A najmłodszy - urodzony na pograniczu "bezpieczeństwa" - urodził się najszybciej, nie uszkodził matki (cięcie czy nacięcie) i do tego rośnie jak na drożdżach (odpukać). Czasy się zmieniły. Nie można patrzeć tylko na swoją metrykę (i na ilość siwych włosów na głowie, bo wg tego to ja już babcią chyba powinnam być ).
Pozdrawiam bardzo :-)