reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mamuśki po "30"

zaczarowana79, to muszę czekać aż moja będzie miała 14 lat czy Twoje zdanie to, że "z tego wyrasta" to dotyczy młodszego? :szok: Siwiutka, miło poczytać, że człowiek nie jest sam w walce z wiatrakami. Oczywiście "słuch wybiórczy" też mają. Już nawet mam telefon do otolaryngologa, żeby wykluczyć jakieś problemy ze słuchem. Nie wiem też , czy to wiek, ale ma też kłopoty z koncentracją i być może to jest połączone z tym słuchem. Niedługo się dowiem, czy to typowe pospolite "wybiórcze słyszenie", czy jakiś poważniejszy problem.
Niestety, model 2+2 zostaje bardzo mocno w głowie, nawet pokolenia młodszego (naszego). Ja miałam chwile, że czułam się nieswojo, gdy - już w widocznej ciąży - spacerowałam ze swoją dwójką maluchów. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomyśli lub powie coś przykrego, ale to tak jak w życiu.
EKOMAMA, ja miałam wczoraj z moim małżem podobną rozmowę :-) Pomysł kolejnego dziecka był do tej pory tylko w mojej głowie i żartach z dziećmi. Jednak finanse to poważna sprawa i nie podjęłabym takiej decyzji sama, mimo, że pracuję więc można powiedzieć, że dokładam się do utrzymania rodziny. A tu zaskoczenie, bo małż sam podłapał temat i jak na pierwszą rozmowę, to jestem nastawiona optymistycznie ;-)Zaczęło się od tego, że może na kolejnym porodzie to by zaczekał na korytarzu i przyszedł tylko na pępowinę, bo denerwowało mnie, że cały czas klepał smsy lub czytał gazetę :wściekła/y: A potem, że następnym razem to trzeba by nowy wózek, bo ten już chyba się rozpadnie pod naszym najmłodszym pulpetem... No i tak, krok po kroczku.
Ryzyko większe po 35 jest, ale jakieś ryzyko istnieje zawsze. Znam dwie osoby tuż po 30, które miały urodzić dziecko z zespołem Downa, a przy porodzie zaskoczenie, bo dziecko zdrowe. Czasem zadziała jakiś szkodliwy czynnik, czy przedwczesny poród - i też masz dzieciątko z problemem. Ja się śmieję, że swoje dzieci powinnam mieć dopiero po 35-tce. Moje starsze - urodzone w najlepszym można powiedzieć okresie - są nieduże, szczupłe i od zawsze straszne niejadki. A najmłodszy - urodzony na pograniczu "bezpieczeństwa" - urodził się najszybciej, nie uszkodził matki :-p (cięcie czy nacięcie) i do tego rośnie jak na drożdżach (odpukać). Czasy się zmieniły. Nie można patrzeć tylko na swoją metrykę (i na ilość siwych włosów na głowie, bo wg tego to ja już babcią chyba powinnam być :-D).
Pozdrawiam bardzo :-)
 
reklama
mamasiaj, miałam na myśli że wkrótce, bo młodszy ma 10 lat, więc nie jest to pocieszająca perspektywa.:-) Metryka nie jest istotna, jeżeli my się wiekiem nie przejmujemy.. Ja się bardzo podbudowałam w tej ciąży, bo wszyscy pytają czy to moja pierwsza ciąża, jak mówię że nie to szybkie spojrzenie w kartę żeby zobaczyć wiek i pytają ile ma starsze, jak mówię że 14 lat, to patrzą z niedowierzaniem... Jeden Pan dr, stwierdził że chyba zaczęłam rodzić w podstawówce...:-) No i jak tu się czuć staro?????
 
hejka

W końcu znalazłam chwilę czasu. Po tygodniu nieobecności w pracy nazbierało mi się różnych rzeczy troszkę. Dzisiaj mam niespodziewany urlop. Alicja cały tydzień była zakatarzona, a dzisiaj w nocy dostała gorączki, więc wzięłam wolne i idziemy dzisiaj do lekarza. Moja mam dzisiaj idzie na dzień babci do przedszkola, trochę szkoda, że Alicja chora, bo wierszyka się ładnie nauczyła, ale jeszcze wiele występów przed nią.
Annaoj kce, cieszę się że u Ciebie wszystko dobrze. W pracy też pewnie będzie dobrze.. Masz obawy że źle to przyjmą? Trzymam kciuki żeby było dobrze.:-) A ztym mundurem... moją branżą jest wojsko.:-)
ale, że Pani Sierżant, tak?
Wow!!!
Witaj Siwiutka.

Ekomama zdrówka dla córeczki!

U mnie jak na razie same pozytywne reakcję. To tak na osłodę, zanim powiem w pracy, gdzie będą udawanie pozytywne:baffled:, ale w sumie mam to w nosie.
uciekam, bo mnie smak na kawkę wziął.
 
zaczarowana79, a wiesz, że ja też takie pytania napotkałam, tylko chyba źle je interpretowałam, raczej jako zarzut o niepotrzebne panikowanie. To było dwa razy w szpitalu, gdzie trafiałam na ktg i podejrzenie małowodzia, w okolicach 36-37 tyg. ciąży i, co ciekawe, każde zadawał lekarz :-D Więc albo spowszedniało im już, że kobiety mają pierwsze dziecko po 30-35-tce, albo ja też tak nieźle jeszcze się trzymam ;-P
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :-)
 
Hej!

U mnie w rodzinie (tej najbliższej w każdym bądź razie) jestem "najstarszą" mamą.Siostra pierwsze dziecko miała w wieku 19 lat,kuzynki też pomiędzy 20-25 lat.W szpitalu gdy rodziłam pierwsze dziecko to były mniej więcej moje rówieśniczki,bo rodziłam we Włoszech,a tam to jest "normalny" wiek na bycie matką,dziewczyna dziewiętnastoletnia z brzuchem uważana jest za "patologię". Dziwni ludzie,ale co kraj to obyczaj.Gdy rodziłam drugie dziecko(już w Polsce),na oddziale były głównie dwudziestoparolatki,nie żebym czuła się z tym głupio,ale byłam jedną z niewielu.Nie wiem jak ludzie widzą kobietę 30+ w ciąży lub z malutkim dzieckiem,osobiście nie czuję ani dziwnie ani staro.Po prostu dla mnie to naturalne.
Pod koniec drugiej ciąży z racji tego,że nie przechodziłam jej lekko,czułam się zmęczona i powiedziałam sobie "dość,już jestem zmęczona,nie mam już wieku ani siły na małe dzieci". Kolki przeszły szybko,ja wypoczęłam i zmieniłam zdanie :biggrin2:,oczywiście dalej prawie że panicznie boję się porodu,ale jak już będzie brzuszek to urodzić będę musiała i koniec,nie będzie odwrotu.Póki co muszę odchować malutką i odpocząć sobie z półtora roku,potem zobaczymy jak to będzie.Wtedy będę miała ok.36 lat :baffled:........no,moja mama trzecie dziecko urodziła w wieku 40 lat,całe i zdrowe więc nie ma co się załamywać....No i tak jak napisała mamaasiaj nie ma co patrzeć na metrykę tylko na siły i chęci:biggrin2:

Annaoj kce - szybkiego powrotu do zdrowia dla córeczki życzę.

Ja byłam z Matyldą u innej pediatry,w/g niej malutka nie ma żadnego zap.oskrzeli (tak jak podejrzewałam) ,jest trochę przeziębiona przepisała jej leki homeopatyczne i mam jej plecki oklepywać,zobaczymy czy to pomoże.No i nie wychodzę z nią przynajmniej do końca tygodnia.Dobrze,że chociaż mąż jest to chodzi na spacery ze starszym synem.

U nas wczoraj poprószyło,aż milej to wygląda,bo aż mdło się robiło od tego starego śniegu.
Lecę,bo się malutka obudziła i sobie całą rączkę do paszczki wkłada,wariatka mała.Oklepię jej plecki co by szybciej wyzdrowiała,bo do ludzi chce mi się wyjść:blink:
 
EKOMAMA, ja bardzo czekam na ocieplenie i temperatury bliżej zera lub nieco powyżej. Od siedzenia w domu hopla dostaję :-/ Jedyna atrakcja to wypady do przychodni i do apteki. No i w tym tygodniu średni w domu bo chory - atrakcja taka, że trzeba maluszka bardziej pilnować, żeby średni nie kaszlał na niego i nie bujał wózkiem zbyt mocno (bo taki troskliwy). Niestety zaraził najpierw mnie, a od wczoraj i Franuś miał podwyższoną temperaturę i był bardzo marudny. Noc była jednak spokojna, może szybko pokona infekcję.
Zdrowia życzę dla Was i Waszych Pociech. Oby szybko przyszła ciepła wiosna.
 
Mamaasiaj -- no to nie jesteś sama z tymi "atrakcjami",a ostatnio ja też już całkiem tylko w domu,nawet nie chce mi się wychodzić w ten mróz.Siedzę taka nieogarnięta i zmarznięta,wiecznie w polarze i grubych skarpetach i z byle jak spiętymi włosami....niezły widok musi być.Ale nie che mi się! Po prostu nie chce!Makijaż w domu nie potrzebny,a jeśli już wyjdę to i tak oczy mi od wiatru łzawią więc nic mi po pomalowanych oczach.W rozpuszczonych włosach też nie mogę,no bo jak przy małym dziecku,a poza tym zaczęły mi wypadać więc wszędzie ich pełno:dry:
Najchętniej to bym w letarg zapadła i obudziła się dopiero w maju.
 
O tak... wiosna i mnie się marzy...:-D Ja lubię zimę, w okolicy ŚWiąt Bożego Narodzenia, a wtedy zazwyczaj śniegu niet. Ale najbardziej lubię wiosnę.. :happy2: Ja dzisiaj wytransportowałam starszego na obóz, został mi młodszy na stanie, ale w środę jedzie do babci więc wogóle pusty dom...i jaki spokój... Zaraz zacznę za nimi tęsknić, ale tylko do ich powrotu, bo znowu będą się kłócić.... Rany błędne koło. Jeszcze mnie ten podział na województwa z feriami wkurza, bo mam całą rodzinę w kraku i pod, a u nich od 4 lat ciągle ferie w innym terminie...:confused: Ale to nic... Byle do przodu. Miłego weekendu dziewczyny.:-)
 
reklama
My powoli zdrowotnie wychodzimy na prostą. Mały przekroczył 6 kg (jutro skończy 6 tygodni). W domu sajgon, bo dzieci mają wolny tydzień w przedszkolu... Dobrze, że mąż na urlopie ojcowskim, to trochę pomaga, choć już kombinuje, jak się mi z domu urwać ;-)
Zdrówka dziewczyny dla Was i dzieciaczków :-)
 
Do góry