kasiek 121
sierpniowa mama '08
Szczerze mowiac co to wogle oznacza to proba, czy ona jest robiona kazdemu. Ja nie przypominam sobie, zeby robili mi jakies takie badania. A rodzilam Natalce (pierwsze dziecko) w wieku 35 lat i byla to ciaza zagrozona. A jak wogle wpadli na to zeby cos takie zrobic Tobie.Pielegniarka ktora sprawdzala owa probe tuberkulinowa powiedziala mi,ze skoro jest pozytywna moge choc nie musze byc potencjalnym zagrozeniem dla dziecka wiec albo zrobie rentgena w 5tym miesiacu ciazy albo tuz po porodzie i dopiero jak zrobie rentgena pozwola mi sie zblizyc do dziecka..
super ze tak wyszlo ja popieram! gratulacje dla kolezanki, a jesli chodzi o popekanie to przy wlasciwej ochronie krocza bardzo rzadko dochodzi do tego typu incydentow, czestsze sa one niestety w szpitalach przy roznych rutynowych dzialaniach niekoniecznie najlepszych. Ja urodzilam cala trojke poza szpitalem a ani razu nie peklam, przy Jonathanie mialam lekkie otarcie bo w ostaniej chwili postanowil lokciem sobie pomoc a ja nie mialam jeszcze doswiadczenia takiego jak teraz ;-) i polozna zalozyla mi malutki szew.
natomiast moj maz kiedy robil badania do zielonej karty niestety musial poddac sie RTG, wszyscy pochadzacy ze wschodniej europy niestety przechodza przez ten problem ze wzgl. na nasze gruzlicze szczepienia ktore przechodzilismy w niemowlectwie.
Pawini od razu pomyslalam o Tobie jak ona napisala, ze urodzila w domu. Naprawde dobra polozna to 90% sukcesu.
Dziwneco do przeswietlen, bo jak moj maz robil badania do zielonej karty to nie robil przeswietlen.
Ja jak zalatwialam dla siebie zielona karte z Polski to pamietam, ze byla w W-wie w jakims instutucie i tam robili przeswietlenia, ale i pieknie zarabiali na tym .Mam na mysle ambasade amerykanska.