reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie ze Stanów

U nas Pawim tez straszny mroz nawet moj maz do pracy nie pojechal bo stwierdzili ze nie dadza rady robic,ale podobno jutro ma byc troszke cieplej.
A moj synek dzis zly bo liczyl ze przez mroz zamkna dzis szkole.Jak tam wasz wyjazd do NY.To w ten weekend sie spotykacie?
 
reklama
moje najstarsze dziecko dzis tez bylo zdegustowane jak go za 15 siodma rano pogonilam przed chate na autobus szkolny bo jeszcze w bokserkach latal i udawal ze za zimno a on chory ( a dodaje ze nic mu nie jest:-) ) i probowal dezerterke pod ciepla kolderke wykonac.
Tak w ten weekend sie spotkamy ....
 
Dziewczyny milego weekendu zycze i nie spijcie sie zabardzo ;-)

U nas tez mroz lekki -4, w dzien bylo troche cieplej ale straszny byl wiatr.

Pawimi- a wiesz co zauwazylam ze ten troll, to pisal ze ma 3 chlopakow i wiek to podobny do twoich chlopcow. Ciekawe co to za cholera chyba mu sie musi strasznie nudzic.
 
No niestety do spotkania nie doszlo, wiem tylko ze Pawimi zgubila tel. komorkowy i nikt nie byl/jest w stanie sie z nia skontaktowac, a Dominika miala oddzwinic z planem co robimy i tez jakos cisza z jej strony. Tak wiec jutro niedziela i nie wiem czy sie z dziewczynami spotkam czy nie i nie wiem czy one wogole same ze soba sie spotkaja.
 
Kurcze, ale sie narobilo.:-:)-( Mam nadzieje, ze dziewczyny odezwa sie :tak:
Ja tez miala przeboje w sobote oparlam sie na ER, bo mialam tak silne bole glowy, az zbieralo mi sie na wymiotu. Do tego jeszcze wysokie cisnienie, a po moich przygodach z sercem to jestem teraz bardzo przewrazliwiona na punkcie swojego zdrowia.
Na ER zeszlo na 4 godziny ( bo nie umierajaca) i okazalo sie, ze to chyba migrena, bo z moja glowa jest wszytsko w porzadku:tak::tak:Teraz wiem co mi jest i juz tak bardzo sie nie denerwuje, ale jest to bardzo nie przyjemne.
 
Zaczelo sie z przygodami spotkanie dziewczyn, ale teraz skoro nie widac ich na forum, prawdopodobnie wybornie bawia sie i smieja sie z tego wszystkiego. W sobote bylo zimno-mrozno, w niedziele padal deszcz-nienajlepsza pogoda na spacer. Zaszyly sie pewnie w jakims ciepelku i popijajja dobrego grzanca, przescigajac sie w opowiadaniach. Kiedy wroca moze uchyla nam rabek tajemnicy na temat, jak bylo. Dla mnie pozna juz godz., rano coreczke do przedszkola musze zaprowadzic, wiec przydaloby sie troche wyspac. Pozdrawiam serdecznie i spokojnej nocy zycze.
 
Kasiek to Ci wspulczuje tej migreny, nigdy nie mialam, ale znam kilka osob, i widze po nich ze strasznie musi bolec i byc nie przyjemne. Oby Ci sie takie sytuacje juz wiecej nie powtarzaly. Duzo zdrowka.

mama43 do spotkania nie doszlo, przynajmniej ja sie z nikim nie widzialam. Pawimi zgubila telefon (wiem z facebook od jej syna) i do mnie nie zadzwonila. Domiska byla u jakis znajomych, ja pojechalam do brata na Brooklyn (tak jak bylo mniej wiecej umowione) zeby sie z nia spotkac pozniej na Manhattanie, ale ona caly czas miala sie z tymi znajomymi umowic i w sumie juz do mnie tez nie oddzwonila, wiec posiedzialam u brata i pojechalam do domu. Nie wiem czy dziewczyny sie poobrazaja czy nie ale hmm... wystawily mnie troche do wiatru, bo siedzialam i czekalam i sie nie doczekalam. Tak wiec porazka i jak dla mnie pierwsze i ostatnie "spotkanie". Chyba ze bedzie pewna godzina i pewne miejsce spotkania ot owszem , a na takie "ugadywanie sie jak juz bede na miejscu i pozniej zobaczymy co dalej" juz sie nie zapisze.

Zreszta poczekamy i zobaczymy co dziewczyny napisza, moze one sie spotkaly w niedziele, ja dzwonilam do Dominiki ale jej tel sie wyczerpal, wiec nie wiem co dzialo sie u niej w niedziele.
 
reklama
Melduje ze jestem i nie zaginelam...Jesli chodzi o NYC to ktos mi zapieprzyl telefon na Manhattanie, wszystko zaczelo sie zgodnie z planem, dolecialam na czas, wzielam sobie shuttle na Manhattan i nawet pogoda byla fajna, okolo zero stopni, sloneczko, mrozne powietrze, no i weszlam sobie do knajpki na lunch, tam oczywiscie zachcialo mi sie BB podgladac po tej historii z trolem na moim innym watku i gdzies ten cholerny telefon albo zostawialam, albo mi go ktos zwyczajnie ukradl...a tam mialam numery do dziewczyn z ktorymi mialam sie spotkac czyli Dominiki i Wamy.... jedynie co moglam zrobic to oczywiscie telefon z platnej budki do meza i on zaopatrzyl mnie w numery do kuzynow ktorzy mieszkaja w ciut dalszej okolicy (New Yersey). Moj kuzyn taki okolo 30 latek, kawaler imprezowicz, pod NYC mieszka jego byla laska z ktora spotykaja sie na szalone spedy no i zmuszeni byli sie mna zajac, czas mialam rewelacyjny aczkolwiek nieplanowany calkowicie i taki spontaniczny z kuzynem sie ostatni raz widzialam w....2000 roku :D Szkoda mi tylko dziewczyn....na dodatkek Wama pisala sobie na facebooku z moim synkiem najstarszym bo sie martwila co ze mna (kochana jestes!) ten walnal mi komentarz publiczny ze matka pojechala trawe palic do NYC aaaaaaaaaaaa:szok: szkoda ze sie z nim wczesniej nie skontaktowala przed tym jak z mezem rozmawialam bo dostalabym jej numer a tak to mlody nie zagladal juz pozniej do fb i nawet nie wiedzial ze ona numer swoj mu przekazala dla mnie mojemu mezowi tez nic nie powidzial....dopiero w niedziele jak juz mialam wracac zobaczyl ze ona mu napisala , zreszta poklocili sie z moim mezem i mieli caly weekend wojne na noze jak jeszcze nigdy nie bylo miedzy nimi... o jakas glupia gre na XBoX...no coz...moze next time bedziemy madrzejsze i spotkanie dokladnie zostanie dopracowane a nie tak na slowo w powietrzu i umowmy sie...pod krzakiem numer "x" na manhattanie. Ja do dzis do Dominiki nie dzwonilam bo nie mam jej numeru :-( przepadl z telefonem. Zaluje ze nie poinformowalysmy tez dokladnie mezow i nie zostawilysmy naszych telefonow z nimi, gdybym wczesniej pomyslala moj maz mialby numer do dziewczyn i moglabym smialo dzwonic. Nauczka, aczkolwiek milo czas spedzilam i bardzo niespodziewanie.
 
Ostatnia edycja:
Do góry