Kasiek to Ci wspulczuje tej migreny, nigdy nie mialam, ale znam kilka osob, i widze po nich ze strasznie musi bolec i byc nie przyjemne. Oby Ci sie takie sytuacje juz wiecej nie powtarzaly. Duzo zdrowka.
mama43 do spotkania nie doszlo, przynajmniej ja sie z nikim nie widzialam. Pawimi zgubila telefon (wiem z facebook od jej syna) i do mnie nie zadzwonila. Domiska byla u jakis znajomych, ja pojechalam do brata na Brooklyn (tak jak bylo mniej wiecej umowione) zeby sie z nia spotkac pozniej na Manhattanie, ale ona caly czas miala sie z tymi znajomymi umowic i w sumie juz do mnie tez nie oddzwonila, wiec posiedzialam u brata i pojechalam do domu. Nie wiem czy dziewczyny sie poobrazaja czy nie ale hmm... wystawily mnie troche do wiatru, bo siedzialam i czekalam i sie nie doczekalam. Tak wiec porazka i jak dla mnie pierwsze i ostatnie "spotkanie". Chyba ze bedzie pewna godzina i pewne miejsce spotkania ot owszem , a na takie "ugadywanie sie jak juz bede na miejscu i pozniej zobaczymy co dalej" juz sie nie zapisze.
Zreszta poczekamy i zobaczymy co dziewczyny napisza, moze one sie spotkaly w niedziele, ja dzwonilam do Dominiki ale jej tel sie wyczerpal, wiec nie wiem co dzialo sie u niej w niedziele.