reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie ze Stanów

Od razu mi sie razniej zrobilo Cicha. Fajnie wiedziec ze sie nie jest samemu.
Ja to rzeczywiscie mam metlik w domu z tymi jezykami bo niewspomnialam ze maly do tego tez wymysla wlasne slowa ktore nie maja nic wspolnego z zadnym jezykiem. Np. ''ata-ata'' to nozyczki, ''pyta -pyta'' to srobokret itp. Rodzina i znajomi mysla ze to zababwne i tez tak zaczynaja mowic ale to raczej malo pomocne ha ha .
My w domu mowimy po holendersku tez z przyzwyczajenia i chyba z wygody bo to dosyc latwy jezyk moim zdaniem (pomijam gramatyke i pisownie). Latwiej potrafie sformolowac swoije mysli po hol. albo ang. niz po polsku pomimo ze w Polsce spedzilam 20 lat a w Holandii niecale 10.Czy Ty tez tak masz Cicha?

Jesli chodzi o kosmetyki to ja uzywalam jak najmniej .Codzienne kompiele to raczej bez plynu do mycia chyba ze naprawde bylo konieczne i wtedy to Aveeno. Krem z koleii przywiozlam sobie z Holandii Zwitsal bo jakos nie mialam zaufania do innych.
Pudru uzywalismy (jezeli juz) takiego bez talku ale niestety nie pamietam nazwy firmy ale wiem ze go kupilam w Walmarcie.
Pamietam ze gdzies bylo pytanie o wozkach ,wiec my popsulismy 3 jak do tej pory. Wszystkie z nich mialy to do siebie ze mala maksymalna pojemnosc chyba do 35lb. i oparcie szybko okazywalo sie za male tak ze glowa wystawala poza. Dobre dla malych dzieci ale dla tych wiekszych kolo 2 roku zycia okazuje sie ze jest potrzebny nastepny wozek. My dalej bez wozka ani rusz na dluzszych wyprawach. Musle ze gdybym kiedykolwiek musiala kupic jeszcze jeden to taki jak Baby jogger city series, z obrotowym kolkiem. Troche drogi ale w sumie na to samo wychodzi co 4 wozki ktore ja kupilam.

Cicha czy ty tez nie masz w poblizu nikogo z Polskiej rodziny tak jak ja? A maz czesto w delegacji albo za granica pracuje tak jak moj? ;D


 
reklama
Hey Ewajo, z rodzinka i z mezem rzeczywiscie zgadlas. Rodzinki tu nie mamy zadnej, znajomych tez niewiele bo ja tak naprawde na stale to tu jestem dopiero od wrzesnia. Wczesniej kilka miesiecy spedzalam tu a reszte w Belgii (studia mnie trzymaly). Nasi nieliczni tu znajomi to ci z pracy meza i ich rodzinki (dobre jest to, ze jest to niezla mieszanka miedzynarodowa). A sam mezus rzeczywiscie - tytan pracy ze wzgledu na obowiazki. Ostatnie tygodnie po 16 godzin, nawet w wekeend (ze wzgledu na deadline kilku projektow 3 marca - wiec po 3 pierwszy spokojniejszy wekeend razem ;D) No i wieczne wyjazdy tez sa niestety w normie. Ja juz sie przyzwyczailam i zbytnio nie narzekam - choc pewnie inaczej na to spojrze jak maly przyjdzie na swiat.
Co do jezykow to ja chyba jeszcze ciagle dobrze czuje sie w polskim choc musze przyznac, ze gdy mam doczynienia z oficjalnym jezykiem latwiej mi jest cos powiedziec po niderlandzku niz po polsku. Niderlandzki jest po prostu bardziej chlodny i w pewien sposob bardziej formalny. Poza tym mnie pewnie pomogly studia jezykowe i fakt, ze ciagle z podrozy do Polski przywoze walizki ksiazek (doslownie :laugh:), duzo czytam (jak dziecko przyjdzie skonczy sie ta przyjemnosc) no i w sumie wiecej czasu spedzilam w Polsce niz zagranica (Polska 22, Belgia 8 lat, Usa dopiero zaczynam). A do wyrazania mysli po angielsku lepiej niz po polsku to pewnie nigdy sie nie zdarzy bo zbyt sporadycznie i praktycznie go uzywam.
Twoj Maly juz nie jest taki maly ja patrze na zdjatko. Ladny z niego chlopczyk, taki typowy holender o jasniutkich mlecznych wlosach. Maz sie zawsze zlosci jak mu mowie, ze Holendzrzy to taki ladny narod w porownaniu z Belgami :laugh: - przynajmniej jak sie na dzieci popatrzy. Po prostu jakby tryskali zdrowiem. A Twoj to ponadto ma rzeczywiscie niezly potencjal to kreowania slow. Swoja droga ciekawi mnie skad takie wlasnie a nie inne nazwy - skojarzenia? No i pewnie troche to potrwa, skoro mowisz, ze rodzina traktuje to troche jak zabawe.
Pisalas, ze maly odpowiada wam po angielsku - uzywa przy tym calych zdan czy poszczegolnych slow? W ten sam sposob komunikuje sie z rodzina czy przy wizytach stara sie mowic w innym jezyku? Dzieci sa chyba rzeczywiscie fenomenalne w lapaniu i przyswajaniu jezykow.
Co do kosmetykow to widze, ze Aveeno jest tu rzeczywiscie polecane wiec sie pewnie na nie skusze. A jesli chodzi o wozki to po wstepnym przegladzie dostepnych tu modeli baby jogger jest u mnie na pierwszym miejscu.Choc przyznaje, ze ciagle jeszcze mysle o holenderskich markach:Quinny, Bugaboo, Koelstra. Maz bedzie w marcu i w maju z Europie wiec moglby przywiezc - stad ciagly dylemat. troche pewnie potrwa zanim dokonam wyboru.

Ewajo czy wyscie juz latali ze swoim synem? I w jaki sposob rozwiazaliscie problem pochodzenia: wysylaliscie akt urodzenia do polskiej i holenderskiej ambasady (bo rodzilas w Stanach?)?

No i pytanko zupelnie z innej beczki - jak Ci sie podoba w Orlando? To chyba dosc spore miasto.
 
Jak ja Ci zazdroszcze CICHA ze masz czas czytac ,wydaje mi sie ze ja ostatni raz na ksiazke patrzylam sto lat temu.
Mieszkam w Stanach troche dluzej niz Ty ale tez nie mam zbyt wielu znajomych bo nasz dom jest w dzielnicy gdzie wiekszosc wlascicieli wynajmuje swoje domy turystom.Sasiadow tych na stale moge policzyc na palcach jednej reki. Rodzinka meza za to odwiedza mnie regularnie natomiast zeby spotkac sie z mija wlasna mama musz jechac do Holandii.Decydujemy sie na Holandie bo ja nie mam bezposredniego polaczenia do polski z tad. Z Warszawy mialabym jeszcze okolo trzech godzin telepania sie do moijego miasta. Bylismy juz dwa razy , raz tez lecielismy do Canady i musze powiedziec ze nie mialam problemu z malym za wyjatkiem pierwszego razu.Mial wtedy poltora roku wiec mogl ze mna podrozowac na jednym siedzeniu. Wielki blad ze nie wykupilam mu wlasnego miejsca bo trudno bylo wytrzymac 9 godzin z ruchliwym dzieckiem. Cos okropnego.
Powyzej 2 roku zycia juz pasazer musi miec swoje wlasne miejsce i cale szczescie.W tym roku tez sie wybieramy moze latem. Mielismy tylko problem z grypa bo nowe srodowisko nowe wirusy i maly wiekszosc pobytu w NL chorowal jak do tej pory.
Jesli chodzi o poczynania jezykowe mojego dziecka to daleko mu jeszcze do mowienia pelnymi zdaniami. Trudno czasem zrozumiec o co mu chodzi i tak wogole troche do tylu jest w porownaniu z rowiesnikami ale za to rozumie w trzech jezykach dosyc dobrze. Wyraznie jednak daje nam do zrozumienia ze tylko po angielsku mu sie podoba. Nawet nie chce nic po polsku powtorzyc jak go prosze. Jego imie Orville tez mu chyba nie pasuje bo kaze sie nazywac'' Ajo'' tak sie tez przedstawia innym dieciom.

Orlando raczej podoba mi sie .troche tu jak w piekle latem ale za ta zima zyc nie umierac. Ogolnie miasto dla turystow.Moze na ten temat rozkrece sie nastepnym razem bo troche sie zasiedzialam i pozno sie zrobilo. tymczasem pozdrawiam Cie Cicha i wszystkich innych ktorzy to czytaja.




 
CD.
Z obywatwlstwem to ja troche nie wiem jak ma za zalatwiac.Wiem ze Orville teoretycznie ma prawo do potrojnego ale jak chcielismy to zalatwic w Holandii to powiedzieli nam ze musi mieszkac 3 lata. Natomiast w polskiej ambassadzie w Waszyngtonie gdy chcialam zeby mi go dopisali do mojego paszportu pani wogole mnie nie mogla zrozumiec albo nie chciala bo kazala mi przyslac polski akt urodzenia.Powiedzialam jej ze takowego nie mam a ona mi na to za mam pojechac do Polski i go sobie zalatwic. Dalam sobie spokoj tymczasowo. Musze jednak sie tym zainteresowac bo cos mi sie w tym wszystkim nie zgadza. Mam wrazenie ze to jakies nieporozumienie czy rzeczywiscie tyle zachodu zeby to zalatwic?

Jeszcze tylko slowo o wozkach. Owszem taaaaaaaaaaaak Quinne tez dobre. Tez mnie kusilo zeby taki kupic.

Dla ciekawosci jeszcze dodoam ze udalo mi sie znalesc forum Polakow na Florydzie nawet jest temat ''Polacy w Orlando ''  niestety zero postow  ha ha ha.
  Cicha jak dlugo planujesz zostac w domu z przyszlym synkiem zanim powrocisz do pracy (jezeli pracujesz)?
     pozdrawiam wszystkich.
 
Hey dziewczyny,
co do wozkow to rzeczywiscie wybor jest znacznie inny niz w Europie. Ja jestem zwolenniczka holenderskiej technologi i przede wszystkim disagne i moimi toperami sa Bugaboo Cameleon i Quinny Buzz. Oba ze wzgledu na praktycznosc - szczegolnie przy podrozach - a my niestety sporo latamy i nie zamierzamy tego radykalnie ograniczyc. Ze wzgledu na to gdzie mieszkamy myslalam tez o kombinacji Quinny Zapp (lekki i praktyczny)+ Quinny Freestyler albo Baby Jogger City series (na wedrowki po okolicy). W wekeend bedziemy z mezem debatowac bo pod koniec marca maz (albo obydwoje bo sie namyslam) leci do Europy wiec moglby przywiesc. A tak ogolnie tutejsze wozki nie sa zle tyle, ze sa robione na tytejsze standardy i trzeba sie do nich przyzwyczaic. Jak ktos mieszka w domu, ma przestrzen i tereny spacerowe to taki trojkolowiec jest bomba rozwiazaniem.
Anetas czy ty juz wiesz gdzie zamieracie mieszkac w USA i kiedy czeka was oficjalna przeprowadzka?

Ewajo co do obywatelstwa to niezly metlik. Ja bylam swiecie przekonana, ze wystarczy do ambasady wyslac akt urodzenia (tak mi sie gdzies obilo o uszy) ale moze faktycznie za latwo by bylo. Mnie zalezxy szczegolnie na polskim i belgijskim wiec bedzie trzeba sie dopytac. W marcu bede w Waszyntonie to moze skocze do polskiej ambasady i zapytam jak to dokladnie wyglada.
Co do planow po porodowych to ja zamierzam troche posiedziec w domu. Przynajmniej rok lub dwa. Zreszta biorac pod uwage, ze nie mamy tu zadnej rodziny wydaje mi sie to lepszym rozwiazaniem przynajmniej na te pierwszy rok lub dwa. Taki mam na razie zamiar ale jak bedzie zobaczymy. Zreszta ja nie mam do czego wracac, bo nie pracuje ( w ciaze zaszlam dwa dni po obronie ;D ) wiec podczas rozmowy o prace wiedzialam juz na czym stoje. W sumie warunki nie warte byly jej podjecia . Tak wiec na razie w planach siedzenie w domu choc moge zmienic zdanie jak znajde cos naprade interesujacego, wartego oddania malucha pod opieke - ale rozgladac sie zaczne i tak nie szybciej niz poczatek 2007.
Z tego co zrozumialam to ty tez jestes z malym w domu i chyba jestes z tego zadowolona? A tak swoja droga jak moge zapytac to dlaczego akurat Orlando i Floryda? Pewnie ze wzgledu na prace meza (bo to powod dla ktorego my wyladowalismy w NC.)
 
Anetas, no to wielka przeprawa juz calkiem blisko. Piszesz 'prawdopodobnie' o miejscu wiec pewnie jeszcze moga zmienic sie wam plany. A my dzis przy sniadaniu rozmawialismy nawet przypadkowo z mezem o znajomym (jest profesorem w Princeton) ze narzeka, ze sie na wsi zagrzebal tak jak my bo okolice Princeton, to akurat widoki takie jak u nas. Zielono, spokojnie, typowe amerykanskie osiedla. Jedyna dobra sprawa, ze to pomieczy NYC a Philadelphia wiec do miejskich atrakcji dosc blisko a nie tak jak u nas... :( No i porzadny uniwerek w okolicy wiec szkoly powinny byc ok, a to akurat sie liczy jak ma sie rodzine.

A co do ciuszkow to nie jest tak zle bo Ameryka to kraj ciaglych wyprzedazy. Kiedy nie zajdzieszdo sklepu to zawsze jest z jakiegos powodu solden wiec przy odrobinie szczescia bardzo fajne ciuchy mozna kupic za male pieniadze. Tyle, ze trzeba miec zaparcie i latac po sklepach a mnie akurat tego brak... Zreszta przed wyjazdem mozesz 'okupic sie' tez w kraju, choc biorac pod uwage ograniczenia bagazowe to tak duzo znowu nie przewieziesz.
 
Hej Cicha podejrzewam ze zmienisz zdanie jak tylko sie Twoje baby urodzi ze jest jakakolwiek praca warta oddania malucha pod opieke. Ja tez tak sobie planowalam moze rok moze dwa lata a tu prawie cztery a ja dalej nie jestem gotowa. Nie wiem jak dam sobie rade kiedy moj Ajo bedzie musia isc do szkoly.    Faktem tez jest to ze nie bardzo oplaca mi sie pracowac bo nie mam zadnego zawodu.Moje zrobki rownalyby sie prawdopodobnie oplatom za opieke. Pojechalam do Holandii zeby tylko zarobic na kolejny rok studium pielegniarskiego ale jak sie okazalo to po 10 latach jeszcze nie mialam wystarczajaco forsy a szkoly tez mi sie odechcialo. Teraz to juz zadna nauka niemozliwa bo  przy porodzie  ubylo mi komorek mozgowych. Ja sie na niczym teraz nie moge skupic i malo co pamietam. hi hi hi. 

Mieszkamy tutaj nie ze wzgledu na prce moje meza bo on dalej pracuje w Holandii. Tak tak tak ,zupelny obled. Przyjezdza co 6 albo 8 tygodni i zostaje okolo trzy. Na tnisko to ja chyba moglabym jechac z zamknietymi oczmi.    Moj maz kupil tu dom z mysla o przeprowadzce na stale.Ale nie od razu tylko kiedys tam. Mi sie tu bardzo spodobalo i nie chce odkladac nic na ''kiedys'' wiec tak wbrew wszystkiemu  siedze tutaj. Obywatelstwo mam ze wzgledu na mojego ojca Aerykanina a Polaka z pochodzenia. Nie zmienia to faktu ze nie mam tu rodziny bo ojciec na zachodnim wybrzezu mieszka  a poza tym i tak nie utrzymujemy kontaktu -to tak na marginesie.

Anetas nie martw sie o ciuchy bo tak jak Cicha juz napisala tutaj sa obnizki i promocje na kazda okazje. Sama nigdy chyba jeszcze nie zaplacilam za nic 100% ceny. Poza tym moze poznasz kogos kto nie planuje wiecej dzieci i chce sie pozbyc juz niepotrzebnych ciuchow i zabawek. Ja mam sasiadke ktora ma synka 3 lata starszego wiec mam wszystko od niej na bierzaco ja z kolei oddaje innej sasiadce ktora ma rocznego synka.
A tak wogole to co Ciebie Anetas sprowadza tutaj no i oczywiscie powodzenia przy przeprowadzce bo to juz tuz tuz.

Tak na marginesie Cicha napisz jak juz kupisz ten wozek bo ciekawa jestam na co sie zdecydujesz
pozdrowki dla wszystkich.


 
Hey Ewajo, no to Ty masz rzeczywisciscie niezwykla sytuacje. Ja bym chyba nie dala rady tak sama siedziec prawie dwa miesiace. No moze zle sie wyrazilam - nie dalabym rady w obecnym miejscu (bo jeszcze nikogo tu wlasciwie nie znam), za to swietnie to widze w wiekszym miescie a juz najlepiej w Europie. Zreszta u nas akurat Ameryka to przejsciowa sytuacja (taka mamy nadzieje) i oboje myslimy o powrocie za kilka lat.
Nie zmienia to faktu, ze jestem pelna podziwu dla Ciebie bo chyba nie jest lekko tak sam na sam z dzieckiem? Maly nie teskni za mocno za tata? Naprawde Floryda jest duzo lepsza niz Holandia?

Co do opieki nad dzieckiem i siedzeniem w domu to moze masz racje - zobaczymy jak to sie ulozy. Ja wlaasciwie za praca jako tako nie tesknie i za rok lub dwa mysle raczej o studiach doktoranckich (bo tak sobie plnowalam przed ciaza). Oczywiscie jesli porod i pobyt w domu nie zniweluja mi komorek mozgowych i ochoty ;D

Co do wozkow zas to moj mezulek jest tez za europejskimi modelami i w zwiazku z tym, ze kazdy radzi jednak wozek sprawdzic osobiscie to polece chyba na 10 dni do Belgii pod koniec tego miesiaca - na male zakupy. Maz musi i tak sluzbowo do Zurichu i zamierza zrobic sobie przystanek u rodzicow w Belgii wiec chyba skorzystam z okazji i polece razem z nim. Po prostu nie chce mi sie tu siedziec sama a nie bardzo mam inny wybor. Myslalam, ze uda nam sie wybrac na kilka dni na ostatnie wakacje (myslelismy o Florydzie wlasnie bo to tylko 2 godzinki lotu a gdzie indziej (Caraiby itp.) z brzuchem troche mam stracha leciec) ale sluzbowe obowiazki pokrzyzowaly nam plany i teraz zostaje albo Europa albo siedzenie w domu. No i chyba wybiore to pierwsze choc z drugiej strony troche szkoda pieniedzy na przelot. Chyba powinnam sobie kupic psa wtedy pewnie latwiej by mi tu bylo siedziec.
W kazdu badz razie o wyborze napewno poinformuje :)

Ewajo ja ma mam jeszcze pytanko - Ty rodzilas w Stanach wiec tu sie tez przygotowywalas do porodu. Powiedz mi czy tu tez uzywa sie takich jednorazowych majtasow o ktorych dziewczyny pisza na polskich stronach i gdzie te cuda sie tu kupuje: CVS...? Czy Ciebie tez tak krotko trzymali w szpitalu - bo u nas norma to 24 godziny.
No i co tam slychac tak ogolnie :)?

Anetas niezle zdjatko i widac ze Twoj Borys to duzy chlopak :).
 
KatiNJ przede wszystkim GRATULACJE!!!!! Synek slodziutki i wydaje sie ze zdjecia, ze podoba mu sie na tym swiecie (zreszta pewnie bez powodu mu sie nie spieszylo) ;D

Fajnie, ze dobrze wspominasz porod i opieke i o tym piszesz - zawsze to poprawia mi nieco spojrzenie na czekajace mnie przezycie. Na razie o tym nie mysle ale blizej daty to pewnie bedzie troche strachu. W kazdym badz razie dzieki za informacje, dobrze wiedziec, ze ta doba w szpitalu nie jest tak scisla, ze jest w sumie wystarczajaca i ze nie trzeba sie o zbyt wiele martwic.

Co do wozkow to na razie zawrot glowy i tyle. Napewno bede chciala cos lekkiego i praktycznego w podrozy ale zobaczymy co i jak. Jest jeszcze troche czasu. No i moze wybierzemy sie w wekeend do "Toys R US" bo dopiero odkrylam, ze mamy tu jeden w okolicy i ponoc sa tam tez rzeczy dla maluchow a nie jedynie zabawki.

KatiNJ czy ty karmisz Patryka piersia czy korzystasz z formuly? Czy w szpitalu cos Ci sugerowano lub mialas jakos pomoc od pielegniarek jesli chodzi o karmienie piersia (jesli to tobisz?).
Zapisalam sie z mezem do szkoly rodzenia i na zajecia z karmienia piersia - oba co prawda w tempie przyspieszonym (weekend-owym) i ciekawa jestem co mi tam powiedza i czy czegos sie rzeczywiscie naucze. Zreszta mam tez nadzieje, ze jest troche jak to mowia - ze wszystko przychodzi naturalnie, ale pewnie bede miala kilka pytan jak przyjdzie co do czego. Ty chwilowo pewnie nie bedziesz tu zbyt czesto zagladac bo opieka nad Patrykiem pewnie pochlania sporo czasu, ale daj czasem znac co tam slychac i jak postepy Twojego malucha i Twoje (dobre rady zawsze w cenie) ;D
A swoja droga musi byc super juz miec synka przy sobie....


 
reklama
Aha KatiNJ jeszcze malutkie pytanko: czy Ty bralas jakies witaminy dla kobiet w ciazy? Na ostatniej wizycie lekarz powiedzial, ze tu sie przyjelo je brac (tak jak chyba wszedzie) i ze jak chce to aby sobie jakies kupic. No i zaszlam do sklepu a tam z dziesiec do wyboru, postalam, poczytalam i na nic sie nie zdecydowalam. Tak wiec mysle czy moze Tobie lekarz troche lepiej doradzil niz mnie i moze masz jakies godne polecenia?
Pozdrowienka...
 
Do góry